-
Anisku, jak to miło widzieć, że mnie prześcignęłaś tak genialnie i już nie masz nadwagi!!!
Uściski!
-
Czy ktos tu rozdaje kopniaki??. Jesli tak to ja poprosze o dwa prozadne. Moze mnie to zmotywuje....Jakos nie chce mi sie dietowac i cwiczyc. Kurcze,co robic...Gdzie Tusiaczek ktory chetnie gubil kilogramy??. No gdzie....
Pozdrawiam Anisku.
-
Ziutka kiedys napisalas "bedzie dobrze, tym bardziej, ze trzymasz sie zalozen". Chyba w koncu poslucham tej kasety co mi tesciowa pozyczyla przed swoim wyjazdem. Dostala ja od hipnotyzerki do ktorej chodzila w celach miedzy innymi nastawienia sie na zrzucanie wagi. Moje postanowienia padaja w gruzy, a przynajmniej wczoraj tak sie stalo. Nie cwiczylam callanetics, nie jezdzilam na rowerze, ale przynajmniej uskutecznilam szybki spacer od ktorego tez zaczelam dzisiejsze rano. Sniadanie zjadlam w spozywczaku, a za chwile ide robic porzadki z przodu domu. Planuje dosiac trawe, bo to przeciez teraz jest na to najlepszy czas. Krzaczory beda chyba musialy poczekac do wiosny, wtedy je posadze. Do tego mam na dzisiaj robote 'zlotej raczki', ktora to ja czesto jestem w domostwie. Nic przyjemnego, mechanizm w toalecie sie popsul i bede musiala wymyslec czy mam wszystko wymienic czy tylko czesc, ktora nawalila.
Jadlospisy ktore do tej pory wpisywalam skrupulatnie bede nadal notowac, ale juz bez godzin, ktore w tym momencie sa u mnie w miare regularne. Wczoraj bylo duzo jedzenia, dzisiaj postaram sie isc spac z pustym zoladkiem.
- Chleb + jogurt naturalny + pomidor ze szczypiorkiem
- Gruszka
- Kalafior + zolty ser
- Winogrona, ale takie jak na wino pyszne lokalne
- Chleb + smazona ostra papryka
- Wieprzowina curry + raita + tarka dhal
- Gruszka, wiecej winogron
Ago, Ty duzo potraw nie lubisz jesc, tak zauwazam. Co nie musi by takie zle, ale ja jestem zdania ze to troche robi nasze zycie ubogie. Tylko ze ja z tych co to lubia gotowac i jesc. A Ty jak pomieszkasz w innym kraju to zobaczysz jak zaczniejsz byc bardziej otwarta na nowosci kulinarne. Tego Ci zycze.
Anczoks, jestes do mnie bardzo blisko i tez zaraz bedzisz w 'normie'. Ale my chcemy byc szczuplejsze. Ja bardzo chetnie pozegnam sadelko z brzuszka i tylka.
Tussiaku, dlaczego dwa kopniaki? Tylko nie mow ze kazdy na jeden poldupeczek. Nie chce Ci sie dietowac, bo sobie nie zalowalas 'smakolykow' ostatnio, a ja dobrze wiem jak Ty lubisz pizze i pewno tez kebab byl ostatnio w Twoim menu. Ja Cie bardzo zachecam co bys wrocila na droge lepszego jedzenia chociaz jak juz Ci pisalam, na zdjeciach wygladasz bardzo apetycznie.
Pozdrawiam Was bardzo i Ziutke i Selve i w ogole kazdego kto tu zaglada przez przypadek czy nie.
-
Anisewpadam z pozdrowieniami .
-
anisku
faktycznie masz racje, jestem troche "ograniczona" z tym jedzeniem
nie przepadam za nowosciami, a w restauracjach, jesli mam wybierac cos nowego, a cos sprawdzonego, zawsze wybieram to drugie
kilka razy zaszalalam i sie rozczarowalam
awokado nie lubie, bo sie nim przejadlam jak pomysle od razu mnie zamula
-
Anise, co to jest 'raita' i 'tarka dhal'? Brzmi po indyjsku, ale że w Wwie z indyjskimi knajpami krucho, to ja nie obznajmiona.
Kaseta od hipnotyzerki? Ciekawe co ona tam wygaduje. Ja spasowałam z tego rodzaju pomocami, kiedy spec od takich seansów stwierdził, że ja mam za silną na takie siupy osobowość i się poddał.
A spadł mi w ten tydzień niecały kilogram, także bez rewelacji. Tylko oby tak dalej...
-
Raita to jogurt z utartym ogorkiem i przyprawami. Wczoraj wykorzystalam nowy przepis i musze przyznac, ze wyszlo mi pysznie. Dodalam jeszcze cebulke zielona, utarty imbir, czosnek, a co najwazniejsze, przypieklam cale nasiona kminku rzymskiego na patelni, a pozniej to rozgniotlam na proszek i dodalam do calosci. Ten jogurt lagodzi ostrosc w innych daniach. Natomiast tarka dhal to gotowana czerwona soczewica i chana dhal (ktora wyglada jak zolty groch przepolowiony na pol) z przyprawami oczywiscie, plus dodaje sie do tego cebule przysmazona z pomidorami.
Nie ma w Warszawie dobrych indyjskich restauracji? Ja mam o tyle dobrze, ze mam sklepy prowadzone przez Hindusow i moge tam zakupic wszystko czego zapragne. Mam pare ksiazek kucharskich i eksperymentuje. Akurat to o czym pisalam to jest podstawa i robilam to juz wiele razy.
Robot przyjechal. Sasha nic tylko chciala otworzyc pudlo (ona zawszse piersza do otwierania przesylek). Tak ze stoi to i bede musiala zaraz poczytac jak to wszystko podlaczyc. Szkoda ze moj kibel sie sam nie naprawi.
-
Ja się rozlubiłam w indyjskim żarciu w Anglii, w Warszawie niestety tak dobrze Hindusi nie karmią, a i drodzy są niemiłosiernie. Muszę się zaopatrzyć w jakąś księgę indyjskich pyszności i popróbować, bo bardzo mi podchodziła ta kuchnia.
Anise, co tam Twój kibel. Ale jaki teraz koty mają
-
Oj ciesze sie, ze lubisz po indyjsku zjesc. Ziutka tez sie lubuje w ich kuchni. Moge podejrzewac, ze warszawskie restauracje nie sa warte tego co serwuja, ale zawsze tak bylo. Masz jakas tam ulubiona?
Koty maja, ale czy sie tam zesra...ja, to jest pytanie. Przepraszam za wyrazenia, ale mam taki jakis dziadowaty nastroj. Dlatego prosze uciekac ode mnie, zawlaszcza te, ktore dzisiaj szczesciem tryskaja (czyt. Selva na przyklad).
-
A właśnie, że nie pójdę .
A co jest na tej kasecie? Słuchałaś?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki