Golabki, mhhhhmmmm.... Ulubione danie mojego meza Tesciowa ma zawsze gotowe jak przylatujemy a i ja mu gotuje, ale to od wielkiego dzwona.
Grubniesz? Co Ty mowisz, @ masz i tyle. Po niej poczujesz sie co najmniej kilo lzejsza.
Golabki, mhhhhmmmm.... Ulubione danie mojego meza Tesciowa ma zawsze gotowe jak przylatujemy a i ja mu gotuje, ale to od wielkiego dzwona.
Grubniesz? Co Ty mowisz, @ masz i tyle. Po niej poczujesz sie co najmniej kilo lzejsza.
Ziutka, super ze Ci waga leci. Jednak zjadasz jeszcze mniejsza ilosc kalorii jak do tej pory, wiec chyba powinna, co?
A ile ja wsunelam kalorii to nie zlicze. Golabki wyszly przepyszne i sos do nich rowniez. Niestety nie mam pustego zoladka na noc. Jutro zacisne pasa.
- Jogurt + platki sniadaniowe + mandarynki
- Brzoskwinia
- Karczoch z margaryna, ser szwajcarski i mozzarella
- Kalarepka
- Ogorek konserwowy
- Salatka grecka, golabki + sos pomidorowy
- Jablko
Koncze bo leze na boku i mi niewygdonie.
Teoretycznie powinnam, ale teoretycznie to ja powinnam i na tysiacu kcal+cwiczenia chudnac, a tak sie nie dzialo. Niemniej obecnie nie narzekam.
A tak patrzac na Twoj jadlospis to nie wyglada jakos obficie, chyba ze duzo z kazdej z tych rzeczy probowalas.
Generalnie nie za duzo, ale godziny posilkow mi sie z lekka zachwialy i przez to mi sie wydaje, ze ja po prostu jem caly czas i bez ustanku. Rowniez wczoraj skusilam sie na dodatkowego golebia wieczorem, kiedy to Moj zjadal pozna kolacje z przyczyn niezaleznych.
Tak patrzac na moj jadlospis, to nie jest tak zle. Jednak u mnie najwazniejsze sa godziny jedzenia, a z tym cos mi kiepsko ostatnio idzie.
Musze wziac sie w garsc, wziac sie w garsc musze, cholerka jasna....
chyba każda z nas ma problem z godzinami jedzenia ... ja też ostatnio nie mam czasu jeść w pracy i jem po powrocie .... czyli koło 19stej i też wiem że to mnie zniszczy ....
Zeby u mnie to od wziecia sie w grasc zalezalo to by bylo dobrze Ja po prostu nie mam jak jesc w normalnych godzinach. W tej chwili znaczenie ma to praktycznie zadne, ale jak wroce do normalnej diety to znowu sie zacznie...
Anie, a Ty sie w garsc wezmiesz, chociaz weekend nadchodzi, a to trudniej wtedy. Niemniej na pewno wrocisz do rytmu. Cos sie dzieje, co Ci ten rytm wlasnie zaburza? Masz jakies projekty, plany do wykonania? Czy po prostu trudno wrocic po przerwie do dawnych nawykow?
Ziutko, jestem wybita z rytmu i nic mi z zewnatrz nie przeszkadza, wszystko siedzi we mnie. Nie wpadam w panike, poniewaz dzisiaj czulam sie o niebo lepiej i nawet cwiczylam callanetics, wiec swietnie. Z jedzeniem rowniez nie jest zle, ale jednak potrzebuje wiecej ruchu.
Caroline, ja nie pracuje i tylko musze wziac sie w garsc jak juz wspominalam.
- 2 x Mandarynka
- 2 x Jajko sadzone
- Mozzarella + pomidor, kefir
- Grejpfrut, jablko
- Zupa z miso + tofu + grzyby chinskie
- Kurczak Jhalfrazi wlasnego wykonania
- Maliny, jezyny, truskawki, melon
Oj, owocowo bylo u mnie dzisiaj. Uciekam do jutra.
u mnie wczoraj nie było zle
zazdroszcze tych owoców, u nas teraz wszystko..... drogie i plastikowe, a większości poludnionych nie lubię...alez bym zjadła malin
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Co to za smutaski?.
Mam nadzieje ze nastroj bedzie pomyslny.
Pamietasz co obiecalas?. W tym roku chcesz zrzucic kolejne 10 kg,wiec do pracy.
Buzka.
no, no widze slonko, ze i Ty bierezsz sie za ruch
nawet mnie zmobilizowalas i pomachalam dzis godzine nogami, umiarkowane TBC w sam raz na lepsze samopoczucie
boooosssiuuu jak ja bym zjadla golabki wieki ich nie jadlam
czy znajde je w Twoich przepisach? jesli nie, prosze o wpis
anisku widzisz moja wage? i pomyslec, ze wazylam 3 m-ce temu 62 kg i narzekalam.. ehhh widze ze i Tobie cus wrocilo..
to jak? bierzemy sie dziolszki za siebie?
Zakładki