-
Witam Anise
postanowilam znalesc twoj osobisty pamietnik i tez do nigo zagladac. tutaj bede cie wspierac i czytac dokladniejsze relacje z tego jak sobie radzisz
szczeolnie ze cel mamy ten sam 62 kg. piekne i szczuple 62 kilo.
Anise, moze zaloz sobie "straznika wagi"? zawsze to sprowadza na ziemie i pozwala ocenic postepy diety.
buziaczki! i dobrej dietki!
-
Hej i Dzien Dobry . Straznika wagi to ja juz mam, chyba go widza wszyscy, nie tylko ja. Jezeli chodzi o wage, to mam firmy Tanita i to z tych prostych modeli, nawet juz chyba go nie produkuja. Kupilam ja na ebay (niepolski) i jestem bardzo zadowolona.
Milas, a co to jest SB? Czyzby South Beach? Mam ksiazki rowniez na temat tej diety i moim zdaniem, to jest bardzo podobne do Montignaca. Mam swietne przepisy, ktore juz sprawdzilam i do ktorych lubie powracac. To co teraz pamietam to Kurczak Capri, Klops z Indyka, Tofu w Sosie Pomidorowym... mniam!
Tak... wczoraj przechodzac przez kuchnie dziobnelam (doslownie) kawalek pieczonej piersi indyczej, ktora studzila sie na kuchni. Nie wiem co mnie napadlo, ale Wy chyba to mozecie zrozumiec takie zachowania. Pomyslalam sobie zem chyba glupia, zwlaszcza ze raz jeszcze musialam przez to umyc zeby.
Ide teraz pomeczyc moj rower stacjonarny, moze uda mi sie ujezdzic przez godzine... zobaczymy...
-
Anise,
dokładnie SB to South Beach. Tylko sam jej początek jest trochę bardziej rygorystyczny niż MM. Dlatego zaczynam właśnie od SB. Książkę też mam i na razie testuję pomału wszystkie przepisy. A że zakupiłam sobie dziś tofu, to zamierzam jakiś przepis z tofu dziś właśnie wyszukać.
Miłego pedałowania. Ja za pilatesa się zabieram
-
Tofu Cacciatore, to jest to! Pychotka po prostu! Tylko tofu musi byc z tych twardych. Ciesze sie ze praktykujesz pilates. Ja sie na niego nawroce zaraz po tym jak sie rozruszam przy callanetics.
Pierwszy etap SB, to chyba same tluszcze, zero weglowodanow (tak mi sie cos przypomina). Wyobraz sobie, ze nawet teraz mam w lodowce dwa pojemniki substytutu jajek.
Pozdrawiam i koniecznie napisz jak Ci tofu wyszlo .
-
Anise, jak to tofu z dietowego przepisu jest takie swietne to wrzuc prosze przepis,chetnie skorzystam bo lubie nowych rzeczy probowac
-
Dobrze, wiec teraz tak szybko wrzuce ten przepis, bo zwlekam przeokropnie z wsiadaniem na rower.
Tofu Cacciatore
1/2 kilograma twardego tofu
1/2 sredniej cebuli
1/2 zielonej papryki
3 lyzki bialego wina
1 duzy zabek czosnku
1 kopiata lyzeczka suszonej bazylii
1 kopiata lyzeczka suszonego oregano
1 puszka (80 dkg) pomidorow duszonych 'stewed', ale chyba moga byc zwykle
2 spre lyzeczki przecieru pomidorowego
Rozmaryn do przybrania
Najpierw trzeba tofu odsaczyc, nastepnie pokroic na odpowiednie kawalki (wielkosc do uzgodnienia).
Na patelni przysmazyc trzeba cebule i papryke, okolo 5 minut. Nastepnie dodajemy wino, czosnek przecisniety przez praske, bazylie, oregano i smazymy dalej przez chwile. Pozniej to juz tylko pomidory, przecier i tak dusimy to wszystko przez okolo 15 minut, albo nawet mniej, zeby tylko to wszystko razem sie polaczylo.
Tofu nalezy usmazyc na odrobinie oliwy, albo generalnie polecam uzywac oliwy w spreju i teflonowej patelni. Pozniej juz tylko ptrzebne jest naczynie zaroodporne, wrzucamy przyrumienione tofu i zalewamy sosem pomodrowym . W piekarniku rozgrzanym do temperatury 180% pieczemy ten specjal przez okolo 1 godzine (albo mniej, nie pamietam dokladnie ile mi to zabiera czasu). Oczywiscie tofu przykryte jest folia aluminiowa i dopiero na koncu odkrywamy naczynie zeby ewentualny nadmiar plynu wyparowal.
I juz! Gotowe! Tak to wyglada i ja polecam zajadac sie tym przy akomaniamencie sojowego makaronu na przyklad.
-
Anise i co? Udalo sie popedalowac?
Biale wino chyba nie bardzo w I fazie MM? Ale juz nic nie mowie
Milego tygodnia
-
Masz szczescie ze o tym to maciupenkimi literkami napisalas . To takie niewielkie ilosci przeciez.
Tak, pedalowalam 50 minut. Jak na mnie to zupelnie niezle. Jutro wybiore inny program, bo drugi na ktory sie zdecydowalam jest bardzo nudny. Musze faktycznie poczytac watki Kasi Cz., widzialam jej brzuszek i ciekawa jestem od kiedy i z jakiej wagi startowala.
Teraz wiem, ze dzieli nas 13 godzin i ze Ty juz masz poniedzialek, a ja siedze pojadam szparagi z tzaziki i patrze na rozdanie Oskarow. Bujaja sie tak po tym czerwonym dywanie, ze juz mozna miec dosyc. Ale ja tak nie na powaznie z tymi nagrodami. Po prostu luz i blues i ciagle jeszcze czekam na kolacje.
-
Kasia zaczynala chyba z rok temu z wagi 66 kg albo 67, nie pamietam, ale cos kolo tego ma na suwaku A pedalowanie na rowerze zaczela w czerwcu 2006. Przy czym ostatnio skonczyla aerobiczna szostke weidera.
To wszystko od rzecznika prasowego KasiCz
No, tak roznica czasu miedzy nami interesujaca, u Ciebie dluzej weekend trwa, u mnie sie szybcej zaczyna
Co do Oscarow, to znajome sie nawet zebraly dzisiaj u jednej, zeby razem ogladac.
Gratuluje 50 minut pedalowania, toz to wspanialy wynik
-
Jutro staje na wage. Oczywiscie nie spodziewam zadnych rewelacji, ale mam nadzieje ze chociaz nic mi nie przybylo.
Nie wiem czy sie cieszyc ze jutro jest poniedzialek, czy nie. Pewne jest, ze weekendy to i nieregularne jedzenie, pozne kolacjo-obiady itd.
Dzisiaj:
8:30 - Szklanka soku wycisnietego z dwoch pomaranczy
9:30 - 2x kromka chleba + jogurt 0% + dzem borowkowy + szklanka mleka 0%
12:30 - Przecier z jablek
13:00 - Pieczona piers z indyka + kielki smazone + guacamole + salsa
16:00 - Garsc suszonych orzechow wloskich
Wieczorem: Tzaziki + szparagi + brokuly + czerwona papryka
Szczupak + baklazany pieczone w sosie pomidorowym z mozzarella +
pieczarki smazone
...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki