jak to milo wiedziec ze choc mnie tu nie ma za czseto..to jednak ktos o mnie pamieta...
dziekuje wam serdecznie...
no coz.... ciezko mi sie zebrac do dietki..zawsze tak bylo..ale teraz czuje ze ja po prostu nienawidze swojego ciala....zawsze bylo tak ze brzuszka nie wstydzilam sie pokazac..teraz nawet te czasy minely....zaniedbalam sie albo po prostu siedzaca praca i mnie wyjsc mnie tak wyrzezbilo...
w wakacje chce oczarowac samą siebie ....chce w koncu poczuc to to znzczą szczuple wakacje...a tu juz miesiac nowego roku minal...ciezko mi strasznie..szkoda ze nie moge odwiedzac silowni bo ona duzo mi dala...choc kg nie znikly to jednak cialo zawsze jedrniejsze bylo..teraz chce sobie kupic rowerek do domu..zobaczymy co z tego w marcu wyjdzie.,, chodzi oczywiscie o finanse..ech...
niby ograniczam sie w jedzonku..ale powiem wam ze problem jest zawsze taki sam - nie wiem co zjesc np na szybko po pracy i łapie za chleb z maslem.,...albo bulke serem z mikrofali...szkoda gadac normalnie....
jutro albo szybciej we wtorek ide do tesco po hula hop..bede krecic....
a tak sobie zadaje pytanie w myslach - co jest najlepsze w domowych warunkach na tyleczek zeby cellulit byl mniej widoczny a tylek jedrniejszy... tylko te wymachy mam robic?? czy kupno rowerka wplynie na moj tylek czy tylko na uda....
wiem ze jak juz kupie to bede cwiczyc sumiennie...
moj maz od 2 tyg robi co 2 dni brzuszki,,,a ja sie nie umiem zebrac ...lenia mam strasznego!!
jutro wejde na wage i sie poobmierzam ..
mam nadzieje ze jakos do was bede zagladac bo rok temu to mi cos dalo....
musze uwierzyc...
powiedzcie mi czy wy planujecie sobie jedzonko na caly dzien czy po prostu jecie to co wam do glowy przyjdzie dietetycznego ??
przesylam buziaczki
Zakładki