Finesko nie przejmuj się, będzie okNa pocieszenie dodam, że ja ważę od Ciebie więcej więc nie należę do tutejszej mafii
![]()
Finesko nie przejmuj się, będzie okNa pocieszenie dodam, że ja ważę od Ciebie więcej więc nie należę do tutejszej mafii
![]()
ah...finesko....
Widzisz,jak to jest!?! Ty mówisz,że masz za dużo tu i ówdzie, a ja padam z zachwytu,gdy widzę Twoje zdjęcia.. To prawda, te fotki znad morza mnie zamurowały... wyglądałas tam ślicznie.
Ale po tym,co napisałaś u mnie zrozumiałam,ze każda z nas ma swoje cele, które innym moze wydają się zbędne,ale dla nas są największym marzeniem na świecie...
Dlatego życze Ci z całego serduszka,żebyś osiągnęła swój cel. Ale ciesz się,że ja np. [szczerze] mówię,że wyglądasz łADNIE.Ja juz wiem,że mogę podobac się i sobie i innym. Nie zawsze mi to wychodzi i nie zawsze tak jest,ale były i są momenty,ze moja próżnośc zostaje zaspokojona.Że wtedy sie sobie podobam.
Chciałabym,aby tak było zawsze,wiem,jednak,ze dopóki nie schudnę,to się nie zmieni.
Dlatego walczę,mimo dołków,ktore czasem mnie nachodzą.
Finesko,kochana, dzięki za to,co napisałas u mnie. Ale zdjęcia swoje i tak wklej:] Bo mimo iż Ty "nie jesteś zadowolona z siebie ani troszkę" to dla mnie i tak jesteś welką motywacją![]()
Buźka:*
nawet nie wiecie jak mi miło jak tak piszecie...jest ktoś kto docenia moje starnia. jesteście kochane... a co do zdjęć znad morza miałam wielkie opory aby je wstawić ale stwierdziłam ze nie wstawie nigdy zdjęć np w bieliźnie więc takie znad morza moge pokazac światu a tam widać czarno na białym że tu i ówdzie jest za dużopewnie że nie dołuję się że jak nmie schudne to świat się zawali..bo tak nie bedzie...mąz, znajomi akceptuja mnie taką jaką jestem i z tego jestem szczesliwa ..ale zawsze pozostaje jakie "ale"... sam wiecie co przechodzicie... ja na prawde popieram każda z nas..ale nie potrafie zrozumiec watku nastolatek na którym dziewczyny w fazie rozwoju i rośnięcia chca schudnąc z 48 na 42 w wielku lat 15..to jest paranoja.... trzymam kciuki za kazda z was..i wierze ze wskazówka na wadze nie pokazuje naszego poziomu szczescia w serduszku
sa inne wazniejsze i cenniejsze rzeczy na swiecie
a dzis nie pojechalam na silownie..ale w domu pojezdzilam na rowerku 40 min - pozyczylam od szwagierki ... i zrobilam cwiczonka na brzuszek..normalne nie jakies 6W..( przepraszam haka ale nie dam rady tego robic z toba - po protu nie lubie tych cwiczen ) ...
dobranoc i zycze chudych senków![]()
Bardzo pięknie o tym napisałaś Finesko, tak trafnie to ujęłaś ...Zamieszczone przez fineska
Dobrej nocki życzę, spokojnych i kolorowych snów :P :P
Podpisuje sie rekoma i nogami pod tym co sycia napisala
Za A6W nie masz przepraszac! Bedziemy cwiczyc brzuszek razem, ale innymi cwiczeniami i juz!!...każda z nas ma swoje cele, które innym moze wydają się zbędne,ale dla nas są największym marzeniem na świecie...
Co do pracy to trzymam kciuki, zeby Ci sie udalo i zebys robila co da Ci satysfakcje!
pieknych snow Ci zycze ...
Nio wlasnie, maz, narzeczony, chlopak, rodzina, znajomi - wszyscy nas akceptuja, a mimo wszystko niedosyt. Tylko u mnie to wystarczy jedna uwaga, ze przytylam (np. moj chrzestny jest taki szczery) i ja juz przezywam i sie odchudzamTylko teraz to naprawde mam powod do odchudzania.
Finesko Ty jestes szczesliwa, a osiagniecie szczuplej sylwetki to taki dodatek do tego szczescia
Pozdrawiam
pewnie ze jestem szczesliwa... zawsze cos nam jednak zakłóca to szczescie ale jakos damy rade przeciez..
dzis juz zjadlam chlebek ryzowy i kromke chalki przedwczorajszejz dzemem porzeczkowym a teraz pochłonęłam serek wiejski 200 gram z chlebkiem chrupkim
ale jestem glodomor dzisiaj..ale ide na silownie <yupi > w koncu.... w pray znowu nudy... denerwuje mnie ta praca...szczerze mam dosc... zreszta jak pracodawca olewa cie coraz bardziej i coraz wiecej ci zostawia do robienia i wszystko zwala na ciebie , kazdy problem to nie jest fajnie...bo kto by sie chcial tlumaczyc za zyjes niezaplacone rachunki na przyklad..no oczywiscie ja to musze robic, bo oni zawsze sie nie spiesza
![]()
chcialam wam podziekowac ze jestesciemilo jak ktos czyta moje wywody na tym forum... jestescie takimi wirtualnymi przyjaciółmi
choc was nie znam, ale znam wasze zycie tak jak wy moje....chociaz kawaleczek kazda z nas uchyla
to zmykam do was..
a zdjec jeszcze nie zrobilam..calkiem zapomnialam....moze jutro wstawie wieczorem...jak obiecalam to beda kiedys![]()
Nio fajnie ujete: wirtualne przyjaciolki. Fakt, kazda moze sie wyzalic, wyrazic swoja radosc... Na pewno poprawia to humor i motywuje do walki o lepsza sylwetke![]()
miałam was poodwiedzać ale wiecie co robiłam od 9 do 14?? chodzę po stronach z przepisami, kpiuje do worda, formatuje , drukuje i nowe pysznosci trafiaja do mojego segregatora ze smakołykamia dziś wyrwałam od kolezanki przepis na panierowaną cukinię i to mam zamiar zrobic jak wroce z silowni..na kolacje bedzie...szukam tez jakis ciekawych jedzonek dla ćoreczki ...bo ile mozna jesc jajka ( ulubione) , parowki ( kolejne ulubione ) czy kanapki z dzemem lub wedlinka i ketchupem ( hmm ketchup tez ulubiony ) a na sniadanko kaszka...znudzi sie i juz...pewnie ze urozmicam...do kazdego posilku dodaje jakiegos pomidorka, albo ogorka, lub ogorka konserwowego..warzywa natalka uwielbia
oczywiscie slodycze tez sie licza..najbardziej okragle czekoladowe cukierki w slodkiej kolorowej skorupce - bomile albo lentilki jak ktos woli ...a potem delicje - ale tu zjada tylko zekolade z galaretka a biszkopcik oddaje... nie wspomne o chipsach..czy pizzy - to tez Natuś lubi ..ale staram sie jej urozmaicac....jednak to jest ze jak sie samemu probuje jesc kolorowo to dzieciom tez z tego sie troszke udziela
a zapomnialam o kluchach czy makaronie...to ma po mamusi
i chlebek z maselkiem ( ktore paluszkiem potrafi wyjadac ) tez po mamusi - jak bylam mala rodzice nauczyli mnie chodzic sposobem takim, ze ja wyjadalam z szafki maslo palcem (tak, tak ) i kiedys mnie przkupili..otworzyli szafke i puscili kawalek od szafki ...a marzenka oc?? podreptała sama bo widziała masełko
to byly czasy...szkoda ze sie nie pamieta...
a ja dzis mialam prawdziwa uczte w pracy ..zjadlam paluszki z makiem...wcale nie zaluje...bo na silowni spale cosiksiedze do 16 i mykam na bieznie i rowerek... wczoiraj jezdzilam w dokmu 40 minutek...przy mezu..smial sie ze sie jakas taka czerwona i mokra sie zrobilam od tego pedalowania: )a moge sie zalozyc ze on bylby gorszy..bo tylek do pracy autem wozi, w pracy pracuje na ladowarkach wiec tez jezdzi..wiec kondycja nie najlepsza....hehe....
teraz podrukje te przepisy ktore tak ladnie opracowalam...a jak wyjdzie dobra cukinia to wam pokaze jaka byla pyszbna...i przepis tez wklepie....
ostatnio myslalam zeby zalozyc bloga....takiego kulinarno - dietkowo - przemysleniowego ...ale nazwe wymyslilam <wow> ...ale jak na razie chyba czasu nie mam na jego prowadzenie...nie mam cyfrowki a by sie przydalaale kiedys na pewno zaloze takiego..i coreczce tez zaloze
![]()
Taaak, blog kulinarny taaaak! Przydałyby mi sie jakieś przepisy, bo ze mnie kucharka nie jest zbyt dobra![]()
![]()
A co do jedzonka, to zdecydowanie trzeba je urozmaicić![]()
Zakładki