-
Eee, ja to sobie wszystko jakoś umiem wytłumaczyć . Ale od wczoraj jestem grzeczna. I niech moc zostanie z nami. Na dłużej, niż do piątku...
-
Ok, wymyśliłam sobie plan, którego będę sie trzymac przynajmniej do 7-8 września [bo wtedy jade do P.]
Mam nadzieję,że dzięki niemu uda mi się schudnąć.
załoźenie główne -nie jem po 18-19
spróbuję zasady "połówki" -będe nakładać sobie połowę porcji niż zazwyczaj ,albo jesli ktoś mi nałoży więcej niz chciałam, odkładać sztućce,mimo iż jedzenie jeszcze zostało
jeść mniej, ale częściej, 4-5 posiłków dziennie [albo i więcej ]
pić dużo mineralnej niegazowanej wody, i conajmniej jedną szklankę zielonej oraz czerwonej herbaty, ograniczyć kawę do jednej dziennie
nie daję się namówić P. na drinka wieczorem
masuję uda masażerem, nakładam kremy/żele/balsamy ujędrniające
codziennie jakieś ćwiczenia [ nawet w zaganianym dniu chociażby 10 minut]
przestaję wozić d*** tramwajami, zaczynam więcej chodzić
liczę kalorie , mieszczę się w 1200-1400 [w zależnosci od ćwiczeń danego dnia]
wierzę, że się uda, w końcu wszystko zależy tylko ode mnie!
jeśli będe miała chwile załamania,to się głupio nie obiadam, tylko marudze,albo tu,albo w domu,tak długo,aż ktoś mnie nie zrypie i nie przywoła do porządku:]
I ma sie udać. To plan na 12 dni. Tyle powinnam przecież wytrzymac,prawda?!!?
No to do dzieła!
Na dobry początek zabiorę się za ćwiczenia
-
Plan dobra rzecz. Utrudnia wymówki. Trzymam kciuki za powodzenie w ralizacji.
-
Cześć Sycaiaczku.
Co prawda to prawda - plan to dobra rzecz. Całkiem przyzwoity ten twój muszę dodać. Najrozsądniejszy jest ten o odmawianiu drinka wieczorem - to całkiem sporo zaoszczędzonych pustych kalorii. Ja też zawsze odmawiam D. kiedy proponuje winko przy filmie, czasem się trochę na mnie boczy, że musi się sam raczyć winkiem, ale chyba to rozumie. Choć czasem mi mówi że mam tak rygorystycznie nie podchodzić do diety, bo nie mam żadnych przyjemności w życiu.
Tak czytam ten twój plan i chyba nawet mnie on trochę zmobilizował - poćwiczę dziś nawet jak mi się nie będzie chciało :P
Pozdrawaim.
-
Witaj Syciu
No postanowienia bigasne
podobaja mi sie
a co drinkow , fakt nie mozna sobie odmawiac przyjemnosci ale ja zalecam tylko na jakis imprezkach tak sobie mysle
no te cwiczenia jestem jak najbardziej za!
wlasnie co do objadania ja bym wlasnie chciala sie nauczyc, ze jak dopadnie mnie jakas zalamka to ok zjesc cos ale pozniej np kolacji nie zjesc albo poprostu mniej zjesc nastepnego dnia, a moze jak piszesz jesc polowe
Wiesz co tak mysle ze w koncu nam sie uda!
Musi nie ma litowsci pozbedziemy sie tych wrednych kilogramow
-
selvo, własnie , obym sie tylko tu głupio nie tłumaczyła "zjadłam bo to, bo tamto" :/ Załozenia i cel szczytny, mam nadzieję,że nie bedzie źle z realizacja. Bo ja też zawsze potrafię się jakoś usprawiedliwić.
A na dniach dostanę okres, więc wymówka piekna,jak nic!!!:/
gryjta, cieszę się,ze choć trochę Cię zmobilizował mój plan Co do drinków to właśnie w pełni chcę z nich zrezygnowac,bo niby to "tylko jeden mały drink", ale o 22 tak beznadziejnie puste kalorie... Nie, od dziś dziękuję.
Mnie mój P. też mówi,żebym nie dała się zwariować, ale zazwyczaj mówi tak wtedy,gdy to ON ma ochote na drinka,a nie ja.
Gdzie tu sens!?
Godzić się dla świętego spokoju!? Ja nie mówię,że nie lubie drinków [bo lubię] ale coś za coś. Jesli film jest na tyle nudny,że nie da się go obejrzeć calkiem na trzeźwo to go teraz zwyczajnie wyłaczę. I postawie na swoim. Do 8 nie tknę zadnego alkoholu.
[zapomniałam dodać,że w sobotę szykuje się impreza u P. znajomych,ale nie chce tam iść. Już nie tylko dlatego,ze nie chcę nawalac diety alkoholem,zwyczajnie nie chcę. Tylko mam mały problem-brak mi dobrej wymówki.. Jakieś pomysły? ]
Amalinko, tylko,zeby to jeszcze było takie proste,prawda?! Wypisać cele jest mi łatwo,gorzej z wykonaniem
Drinków jednak na serio się wyrzekam. Z jedzeniem będe uważać... moze coś ruszy.
Oby wytrzymac tak ze 2 dni, potem już będzie łatwiej.
Poćwiczyłam :
40 minut aerobiku
20 minut ćwiczeń z hantlami [ręce i nogi]
10 minut brzuchów
Teraz piję czerwona herbatę i zaraz ide się balsamować
-
SYCIU SKORO CZEKASZ NA @ TO MOZE BYć śWIETNA WYMóWKA żEBY NIE Iść NA TA IMPREZę. Ja też czasem sie wymiguję tymże mnie coś boli,a jak mam @ to już całkiem jestem rozgrzeszona
Plan jest całkeim dobry. Chyba z zazdrości tez sobie jakiś wymyślę. He he
ps. dla spragnionych górskich widoków - wkleiłam już pierwsze fotki, reszta pewnie dopiero jutro.
Pozdrfawiam.
-
Cześć Syciu!!
Wiesz, też robię jakieś plany, np mam zamiar ćwiczyć co najmniej 4x w tyg i biegać co najmniej 3x, ale to dopiero, jak będę we wro, bo póki co mam sie uczyć (ale idzie mi jak po grudzie ), ten głupi egzamin totalnie rozwalił mi plany, mojej siostrze jest przykto, że zamiast szykowac się w domu na jej ślub, muszę jechać zdawać głupi egzamin
Echhhh, trzeba ładnie sie trzymac, ćwiczyć no i to jedzenie, sama nie wiem, czy wracać do liczenia kcal, boję sie, ze znów za bardzo sie wkręcę, no sama zobaczę, może trochę policzę, a potem bede sie starała uwazac.
A plan i motywacja to super pomysl, muszę coś sobie wymyslić, jak już będzie po wesleu siostry
-
gryjtko,zdjęcia już obejrzane i podziwiane Cudne!!! Chyba naprawde wykręcę się @,w końcu nawet zbytnio kłamać nie będę musiała:>
Megi,a kiedy Ty masz ten egzamin!? Zebym wiedziała,kiedy mam trzymać za Ciebie kciuki!!! Ale kurcze czas leci... pamietam,przecież nie tak dawno rozmawiałyśmy w Kołobrzegu o tej Twojej poprawce,że masz tyle czasu... a tu już wrzesień praktycznie...
Wtedy też obiecałam,ze się za siebie wezmę,a tu co?! Dni zleciały,a ja stoję w miejscu...:/ Wstyd mi...
Ależ jestem dziś z siebie zadowlona ,jeśli o jedzonko chodzi:
owsianka na mleku 0,5%
2 kromki razowca z szynką drobiową
gyros z sosem tzatziki i brązowym ryzem [+ kilka frytek od P. ]
kawałek arbuza
To mój dzisiejszy jadłospis, z wliczoną już kolacją [ten arbuz] , po podliczeniu wyjdzie ok 1050 -1150 kcal. Więc jak dla mnie very gut!
Rozplanowałam sobie jedzenie tak,że głodna nie chodzę, a jednak mieszczę się w wyznaczonych limitach.
Paweł poszedł na rower,więc ponownie zabiorę sie za cwiczenia,jak tylko pójdą sobie właściciele mieszkania, które wynajmujemy, bo przyszli i zabierają resztę swoich rzeczy
-
Syciu widze ze u Ciebie wszystko w jak najlepszym porzadku !! brawo ...musze brac z CIebie przyklad !! ...dzisiaj ja tez juz wzielam sie za siebie wiec obie walczymy nie ma to tamto
A najbardziej potrzeba nam cierpliwosci !! a to jest wlasnie to czego brakuje mi najbardziej bo czekanie na efekty jest straszne...
ale przeciez mozemy czekac jezeli tylko efekty maja sie pojawic
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki