cześc,
wczoraj bylo mi jeszcze trochę smutno, ale jakos to już przegryzłam...
Nawet planowałam powtórkę wieczoru dla urody na dziś, ale dzwonił Paweł,ze już wszystko pozałatwiał i mam szykowac się na wieczór...
I weź tu nie zwariuj!??!?!!!?
cześc,
wczoraj bylo mi jeszcze trochę smutno, ale jakos to już przegryzłam...
Nawet planowałam powtórkę wieczoru dla urody na dziś, ale dzwonił Paweł,ze już wszystko pozałatwiał i mam szykowac się na wieczór...
I weź tu nie zwariuj!??!?!!!?
Syciu, ten Twój chłop to powinien Cię codziennie przez godzinę po nogach całować...
Czyli dobrze, że zakupy ubraniowe poczynione. Rób sie na bóstwo i baw się dobrze.
SYciu hmmm no i co ja mam napisac mam nadzieje ze jednak poszlam na ten bankiet ) i ze milo spedzilas czas ...hehe ale faktycznie mozna stracic cierpliwosc
1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!
tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915
Faceci....
Jak kiedykolwiek załapię doła i będę smecić,że jestem gruba i brzydka, zrypcie mnie i każcie przypomnieć sobie wczorajszy bankiet!!!
BYŁO CUDNIE!!!
Pomijając fakt,że impreza miała być na 20:00 ,P. miał wrócić do domu ok 18, ale jakoś nie wracał,więc jeszcze o 19:02 leżałam sobie w najlepsze w wygodnym dresie na łózku z siostrą i szwagrem oglądając fakty ...
A nagle wpada Pawełek i pyta się czy jestem gotowa,bo za 10 minut wychodzimy!!!!!!!
Jeszcze w życiu się tak szybko nie ubierałam!!! Dobrze,że wcześniej sobie wszytsko uszykowałam,wykąpałam się, zrobiłam paznokcie i mniej więcej ułożyłam włosy.
Ale i tak malowałam się i prostowałam włosy na szybkiego.
Zamknęłam się w łazience ,zdązyłam sie ubrać i słyszę głos P. "kochanie,wchodzę!" no i wszedł i pierwsze co powiedział to:
" łaaaaał, ale prześlicznie wyglądasz!"
I już od tamtej chwili bardzo mi się ten wieczór podobał Paweł komplementował mnie cały wieczór! Cały czas patrzył na mnie i ze 100 razy powiedział mi,że "wyglądam cudownie". A na koniec dostałam jeszcze od niego różyczkę.
Poznałam kilku profesorów/doktorów itd itp jeden pan w pewnym momenci podszedł do mnie chwilę porozmawiał i powiedział,że jestem najpiękniejszą kobietą na sali
Jakie to było miłe!!!
Pod względem jedzenia było WZOROWO. ALe nidgy wcześniej nie było mi tak żal jeść połowę!!! :/Żarcie było PRZEPYSZNE... ale byłam twarda. Ciasta nawet nie ruszyłam.
A to co zjadłąm,spaliłam na parkiecie.
Impreza była piękna, w pięknym miejscu, towarzystwo fajne i co najważniejsze -czułam się piękna i dużo osób utwierdziło mnie w tym przekonaniu [ usłyszałam nawet,ze schudłam i jestem SZCZUPŁA!]
Jestem megazadowolona.
Ideałem nie jestem,mam jeszcze kilka kg do zrzucenia, ale wiem ,że mogę być piękna już teraz,a nie za 5-10 kilo.
Jestem szczęśliwa!!!!!
Syciu jak cudownie czytać coś takiego jak sie cieszę, ze tak swietnie spędziłaś czaś, usłyszałaś mnóstwo komplementów no i Twój Paweł tak świetnie sie spisał noralnie extraZamieszczone przez "sycia
jeden pan w pewnym momenci podszedł do mnie chwilę porozmawiał i powiedział,że jestem najpiękniejszą kobietą na sali ;-)
Jakie to było miłe!!!
[b
i co Ty jeszcze chcesz chudnać, no, pytam się? Utrzymaj to, co masz, niech to będzie Twoim priorytetem, a przecież i tak wyglądasz cudownie
ciesze sie razem z Tobą
Sycia, strasznie miło jest czytać takie posty.
Cieszę się, że dobrze się bawiłaś i życzę, abyś zawsze czuła się tak wyjątkowa, piękna i szczęśliwa.
Chwilo trwaj! Nie wypuszczaj tego samopoczucia z głowy ani na chwilę!!!
O rany SYciu ja dzisiaj znowu takiego dola zlapalam a u Ciebie tak optymistycznie ze od razu chce mi sie zyc , usmiechac sie i walczyc !!!
Naprawde super ) no poprostu brak mi slow ciesze sie Twoim szczesciem
1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!
tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915
Zakładki