nie przejmuj sie piwem - wypiłas połowe a nie całe czyli potrafisz sie ograniczać
życze udanej niedzieli :*
nie przejmuj sie piwem - wypiłas połowe a nie całe czyli potrafisz sie ograniczać
życze udanej niedzieli :*
wiesz sycia, nie to, żebym Cię krytykowała ale...
No właśnie to ale mi żyć nie da jeśli tego nienapiszę.
Takie nawet pól... eh.. znam to z własnej autopsji, byłam za mało zdecydowana, za mało silna i za mało motywacji miałam, żeby mówić NIE na podobne propozycje, a to piwko a jak piwko to może pizza bla bla bla.. tak się ciągneło aż osiągnełam teraźniejszą znienawidzoną mase:/
doroocia, ale ja wcale nie jestem z siebie dumna
Wiem,że mogłam powiedzieć stanowcze NIE ,ale ... ten pomysł z piwem [i chipsami na dodatek] był mój. Ale jeszcze zanim pojawiłam sie na tym forum i zaczęłam odchudzanie. To ja namówiłam chłopaka na wieczór filmowy, dlatego głupio mi było teraz go odwołać, szczególnie , że obiecałam mu, że w ten wieczór nie będę się stresowac tym,co wciąż zapląta mi głowę. [troche tego duzo, ale nie o tym jest to forum,dlatego tu nie piszę ] tylko zwyczajnie się wyluzuję, zjem chipsy ,wypiję piwko i obejrzę z nim filmy,aż nie pozasypiamy.
Chipsy udało mi sie nie kupić, ale mój chłopak przyszedł z piwem więc ono już było.
Nie rozgrzeszam sie do końca. Ale jak dla mnie to był pierwszy krok, by się przekonać,że jednak można wyrzec się zakazanego.
Myślicie, ze nie chciało mi się wypić browarka do końca? Oj chciało,chciało! I to jak!!
Ale chcąc pogodzić i odchudzanie i miły wieczór, wypiłam ostatecznie pół tego piwka .
Dzięki doroocia, że zwróciłaś mi na to uwage, bo nawet jeśli byś po mnie pojechała na całego za to piwo, to ja i tak będe Ci wdzieczna, bo fajnie jest wiedzieć,ze jest ktoś to sprawdza i pilnuje nasze odchudzanko
Obiecuję byc teraz rozsądniejsza i juz nie proponowac głupio wiecej takich wieczorów.
Buziaki:*
Hmmm. dlaczego od razu nie proponować takich filmowych wieczorów, przecież to świetne odprężenie po męczącym tygodniu. Następnym razem zamiast piwka naszykuj sobie np. wodę z cytrynką i lodem, a do przegryzienia różne owoce i warzywka, które najbardziej lubisz No ja taki wspaniały teoretyk odchudzania, a sama o godzinie 16 już przekroczyłam limit kalorii na dzisiaj To przez ten nieszczęsny obiad u dziadków.
oh dziewczyny z takim mysleniem to mozna zwariowac , a odchudzanie zacznie panować nad naszym zyciem i bedzie tylko dla nas najwazniejsze , nie bedziemy chcieli spotykac sie z znajomymi bo tam bedzie cos kalorycznego , nalezy korzystac z zycia a diete trzymac ale jak np jak w tym przypadku wypijemy piwo to nie panikowac z tego powodu tylko zyc dalej , pół piwa napewno nie zepsuje całego odchudzanie , kazdemu sie zdarza jesc czy pic cos zakazanego...
Sysia słonko pilnować będziemy,prziecież po to tu jesteśmy Ale NianiaOgg ma racje trzeba zastępować to co niewskazane.
Catharina normalnie ręce mi opadły! Wiesz, też tak myślałam,KILOGRAMY temu! I zobacz do jakiej wagi mnie to doprowadziło!
Dieta jest dla nas a nie my dla diety- to fakt! Ale dieta ma nam pomuc wyeliminować to co nam szkodzi, w tym wypadku zbędne kalorie, i ma zmienić nawyki żywieniowe, a co to za zmiana z takim tłumaczeniem? Ehh...
Dziewczyny Kochane!!!
Ja wiem,ze to nie koniec świata wypić piwo...
Ale ja chciałam tak ładnie zacząć. Chciałam,zeby nie nawalic w pierwszych dniach, bo ja sie szybko zniechęcam, jak nawale choć trochę z jedną rzeczą ,choćby z tym piwem ,to potem chrzanie wszytsko jak leci.
Dlatego się teraz tak pilnuje.
Jak przetrwam pierwszy tydzień to już powinno być lepiej.
Jasne,że nie zrezygnuję z piwa i innych przekąsek. Już chocby dlatego,że mój facet lubi dużo i dobrze zjeść. Lubi słodycze i ciągle mnie nimi częstuje, dlatego wiem,że co jakiś czas skuszę się na małe conieco ,choćby tylko dlatego,zeby nie zwariować
Też jestem tego zdania,że wszystkiego sobie nie mozna odmawiać, ale na poczatku diety po prostu muszę narzucić żelazna dyscyplinę.
A dzisiejszy dzień był udany
Lekkie śniadanie, potem obiad bez sosu i z mała ilością ziemniaków a na kolacje pomarańcza. Nachodziłam się dziś znowu ,w sumie nawet nie miałam ochoty na obiad,ale zjadłam,zeby się nie przegłodzić.
A wieczorem siostra przywiozła cały karton maminych ciasteczek [pyszota!!!] ale połowę oddałam chłopakowi ,a połowę z połowy która została jeszcze koleżance Mam więc mniej pokus i jestem zadowolona,że nie dosiadłam się i nie wszamałam całego kartonika na raz [bo tak też bywało]
Jutro rano idę biegać Mam więc nadzieję,że od rana będę pozytywnie nastawiona do odchudzania i ponedziałek zalicze do kolejnych udanych dni.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Ja tez myślę, że nie można dać się zwariować i omamić przez dietę. Postanowiłam, że jak będę miała straszną ochotę na coś słodkiego, to to zjem, żeby potem nie rzucić się na tabliczkę czekolady; ale jak wiadomo, każdy może mieć inne podejście.
Ja jutro rano wybieram się na ATB, będę musiała (jak na mnie ) wcześnie wstać, więc Tobie życzę miłego biegania, sobie - miłego ćwiczenia.
Witam wszystkich w słoneczny poniedziałek
Pięknie zaczęłam ten tydzień. Wstałam po 7 i poszłam z koleżanką biegać Tylko jedno okrążenie ,zajęło to nam moze z 10 minut [ + 30 min łącznie w dwie strony szybkiego marszu] ale jak na początek, to nawet nieźle.
Kondycha moje LEŻY I KWICZY ale już ja się nią zajmę.
Wykąpałam sie, zaraz idę na śniadanie ,a potem wklepię w siebie antycellulitowy i ujędrniajacy balsam.
Kolejny dzień zmagań przede mną ,mam nadzieję,że znów będę mogła zaliczyć go do udanych!!!
cieszę się że dzień się ładnie zaczął-na pewno też ładnie się skończy-ale ptaszki ćwierkają! a jadziś sobie spacerkiem szłam 3,5 km bo biegać z grypką nie będę na razie-mam nadzieję, że u ciebie tez tak pięknie na dworze!! buziaki
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
Zakładki