Strona 98 z 170 PierwszyPierwszy ... 48 88 96 97 98 99 100 108 148 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 971 do 980 z 1700

Wątek: Bieg Syci przez płotki. Meta daleko,ale dam radę!

  1. #971
    etnomaniak Guest

    Domyślnie

    Syciu, naprawdę dobrze, że już się trochę uspokoiłaś.
    Ten obiad naprawdę mogł Cię zaniepokoić, ale zauważ, że nie jesz tak codziennie i do diety wracasz od razu. To nie musi się źle skończyć. Myślę, że poradzisz sobie Trzymam za Ciebie mocno kciuki, tylko nie matrw się na zapas.

    Mam nadzieję, że w nad jeziorkiem spędzisz miło czas, wyciszysz się, nacieszysz chłopakiem i pozytywne myślenie oraz chęć do odchudzania wrócą

  2. #972
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    etnomaniak, wracam,wracam-nie mam wyboru,nie chcę znów przechodzić przez to bagno...

    Dziś już naprawde lepiej.
    Do ruchu doliczam jeszcze 35minut ćwiczeń z hantlami na ramiona i nogi oraz brzuszki. Przed chwila zaś wzięłam długą kąpiel,zrobiłam peeling ciała ,a potem zgoliłam nogi:]
    Bo mimo chwilowego załamania nie przestaję o siebie dbać!!

    Kupiłam dzis sobie fajną bluzkę,taką turkusową z kwiatkiem przy dekoldzie ,rękaw 3/4 oraz spódniczkę dżinsową. Szczególnie ta bluzka mi się podoba, ma fajny, wyraźny kolor,na pewno nie zniknę w niej w tłumie:]

    Tak sobie pomyślałam,że do października zostało mi jeszcze trochę czasu,więc postaram się naprawde wziać sobie do serca zasady diety i schudnąc choć do 58 do tego czasu. Chciałabym zacząć 4 rok studiów odmieniona.
    -odchudzona choć trochę i pewniejsza siebie.

    Biorę się w garść i aby utrzymac się w ryzach oraz wrócić na właściwą ścieżkę będę przez jakiś czas liczyć kalorie. Cholernie tego nie lubię, ale czuję,że muszę...

    Do dziejszych kalorii musze doliczyć jeszcze tylko czerwoną herbatę i szklankę rozcieńczonego soku pomarańczowego.

    A teraz czekam aż P. się wykąpie i zaczynamy wieczór filmowy. On z drinkiem,ja bez.
    Choć mnie namawia...
    Ale sie nie dam.
    Obiecuję.

  3. #973
    Awatar fatti
    fatti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-12-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,093

    Domyślnie

    Ciesze sie SYciu ze najwiekszy kryzys masz za soba...i masz racje nie daj sie namawiac Pawlowi ...szkoda tego czasu spedzonego na cwiczonkach teraz marnowac na jakiegos drinka
    ja teraz tez jestem na etapie liczenia kalorii i uwierz mi ze tez tego nie lubie...:/ ale co zrobic dla mnie teraz wszystko jest lepsze niz SB
    milego wieczorq
    1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!

    tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915

  4. #974
    symploke jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    oj, .. może najpierw przeproszę, że się wtrącam, ale chcę Ci tlyko szepnąć, zebyś się nie martwiła, po każdej złej chwili wracają te lepsze dni-ja przez takie właśnie złe dni przytyłam 8kg..

    Ale najważniejsze jest się pozbierać i nie dać się. Robisz to dla siebie. Dla nikogo innego!


    pozdrawiam serdecznie :*

  5. #975
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    witajcie,
    fatuś, no to jest nas dwie... Szlag mnie trafia z tym podliczaniem,ale cóż.. Czuję,ze jak nie będe tego robić,znów za bardzo sobie pozwolę i będe tylko tyła A tego nie chce!!

    symploke, dziękuję za odwiedziny, i kazde rady są dla mnie cenne i ważne,więc nie uważam,zebyś się wtrącała. WIem,że robie to dla siebie ,tylko czasem tak ciężko jest mi samej walczyć. Bo wsparcie moze i mam,ale nie takie,jakbym do końca chciała,gdyż gdy mam kryzys to mój P. i tak namawia mnie na drinka....


    Drugi dzień liczenia kalorii rozpoczęty:] Mam swój własny zeszycik i spisuję w nim wszystko,co zjadłam,a potem siedzę z tabelami i wszystko podliczam.
    Wkurza mnie to,ale wytrzymam chociaż z tydzień.

    Dziś znów będą ćwiczenia i to zaraz ,jak tylko P. pójdzie do pracy. Załączę sobie płytkę i będę skakać,a potem hantle i brzuszki na koniec.
    Odezwę się po moim treningu:]
    Miłego dnia!!

  6. #976
    Guest

    Domyślnie

    Pewnie teraz wlasnie szalejesz z hantelkami po domu To cwicz ladnie i potem zdaj nam relacje jak bylo. A liczenie kalorii bardzo pomaga, przynajmniej mnie, moze sie dzieki temu latwo kontrolowac. Powodzenia w liczeniu kcal i trzymam kciuki za pierwsze efekty

    Pozdrawiam

  7. #977
    symploke jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    oj a czy Twój "Pan P." ma też coś takiego, że nie chce żebyś się odchudzała, patrzy na Ciebie jak na wariatke kiedy chcesz kolacje i jesz np. 2wasy z czymś tam?

    Mój to ten typ, który jak wazyłam koło 60kg mowił, ze za chuda jestem i skoro mnie bolą kości biodrowe to moja wina i takie tam?

    niby fajnie, pięknie i super, bo kocha mnie taką jaka jestem, ale.... no właśnie

    i też namawia-na pizze, cheesburgera, zapiekanke itepe..

  8. #978
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    myszko ,tak latałam z hantelkami

    Oto moja dzisiejsza dotychczasowa porcja ruchu:
    40 minut skakania z płytą "fat burning"
    10 minut ćwiczeń z hantlami na ramiona
    10 minut ćwiczeń z hantlami na nogi i tyłek
    10 minut brzuszków

    a w planach mam jeszcze prasowanie i popołudniowe ćwiczenia,gdy P. byc może pójdzie na rower.

    symploke, mój facet to typ,który chce odchudzac się ze mną ,ale tak nie do końca,bo jak ma na cos ochote,to wcina, ja mu mówię,ze miał nie jeść, to się obraza,wkurza itd itp.
    Generalnie jest uparty jak osioł i nic nie da sobie przetłumaczyc. To samo tyczy sie "wsparcia" mnie w dietowaniu. Gdy zauwazy,ze za dużo jem pyta czy przestałam sie juz odchudzać, natomiast kiedy ma ochotę np na pizze twierdzi,że przecież nic się nie stanie jak zjem i mam nie popadać w skrajności. A czasem wrecz chce mnie zmuszać,bym spróbowała "choć gryza","choć łyka" czegokolwiek,co on w tej chwili smakuje,choć dobrze wie,ze się odchudzam. Czasem pada za to tekst "za mało jesz" ....

    Ciężko go wyczuc,naprawdę Generalnie pomaga mi tak średnio,choć za kazdym razem deklaruje wsparcie. Takie już jest to Moje Kochanie.


    Jakoś mam dobry humor od rana. Fajnie mi się ćwiczyło. Biegac nadal mi się nie chce, ale ćwiczę w domku i na razie będe się trzymała tej formy ruchu.

    Tymczasem idę robić się na bóstwo,bo muszę skoczyć do miasta
    papap

  9. #979
    selva19 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Syciacieszę się, że już jesteś w lepszej formie. Grunt to w porę uświadomić sobie zagrożenie, i znaleźć też przyczyny takiej sytuacji. Może zbyt duży rygor sobie narzuciłaś w okresie, gdy czyhało na Ciebie naprawdę dużo pokus?
    Zapaść jak widzę była krótkotrwała, a skoro zaowocowała zdwojoną mobilizacją do diety i ćwiczeń, to wyjść Ci może tylko na dobre.
    Pozdrawiam serdecznie.
    I trzymaj się ładnie.

  10. #980
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    salvo ,na szczęście pozostało mi jeszcze choć trochę zdrowego rozsądku i przypomniałam sobie o co walczę oraz ,ze takim zachowaniem jak osttanio na pewno do tego nie dojdę...

    Fakt,teraz mam motywację, znów mi się CHCE, pytanie tylko jak długo?! Ja to chyba mam słomiany zapał do odchudzania... No i wciąż musze się jednak pilnować,nie mogę pozwolić sobie na chociażby jeden dzień odpoczynku,bo wtedy nawalam już cały czas:/

Strona 98 z 170 PierwszyPierwszy ... 48 88 96 97 98 99 100 108 148 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •