-
Zaliczysz napewno egzamin. Poucz sie spokojnie Megus. Napewno zaliczysz.
Ciesze sie ze wieczor z siostra sie udal.
Jestem ciekawa Twoich zakupow.Poprosimy o zdjecia. .
Jesli chodzi o zoladek to proponuje isc do lekarza. Moze bierz jakas oslonke.
Pozdrawiam cieplo.
-
Cześć Meeg.
Czytam że ciągle masz problem z żołądkiem, i że wybierasz się do lekarza. Rozsądna dezyzja. Oczywiście na poczatek lekarz pierwsego kontaktu jest ok. Ale nie daj się zbyć byle czym, np. że to na tle nerwowym... bzdura!
Poszłam keidyś do lakarza o od dłuższego czasu bolał mnie brzuch, usłyszałam że to na tle nerwoym bo to było przed maturą.
Pewnego razu na wakacjach zasłabłam, było mi niedobrze, wymioty, ból brzucha, zawroty głowy, osłabienie. Znajomi zaprowadzili mnie na pogotowie, dostaląm kroplówkę i diagnozę, że to na tle nerwowym.
Po powrocie do domu nie dałam się zbyć i poszłam "po znjaomości" do specjalsity, który zlecił badania m.in gastroskopię. I wszyscy się zdziwili żę dziewczyna 19 lat może miec 2 wrzody na dwunastnicy a miało być tylko na tle nerwowym...
Meeg nie daj się zbyć taką gadką, niech cię porzadnie przebadają!!
Życzę miłęgo dnia.
-
No czekamy na fotki
Megus nie daj sie prosic i wklej zdjeca
-
Byłam dziś u lekarza, internisty, z tym brzusiem. Wstałam o 7:40 żeby sie zarejestrować, myslałam, że będzie termin na popołudnie, okazał się, ze było miejsce na 9 rano musiałam sie wiec zwlec z łożka, a tak mi sie nie chciało nie wyspałam się, nie mam sił, jest bleeee na dodatek kazali mi przyjść z dokumentem ubezpieczenia, myślałam, że to książeczka zdrowia studenta. Okazało sie, ze nie, że skoro ubezpieczają mnie rodzice, to potzrebuje ich książeczki. To na ch**** mi ta książeczka? musze im teraz donieść tę rodzinną, bo oczywiście jej nie miałam, inaczej bedę musiała płacić
Pani doktor mnie zbadała, wypytała o leki i wydała opinię, że to ból psychosomatyzny - czyli, ze coś nie tak jest z moją głową, ale ból lokalizuje sie w brzuchu; równie dobrze mógł sobie pójść w serce, nogę czy rękę i kazała mi kontynuowac leczenie psychiatryczne.Dała mi dwa leki i powiedziała, żeby zobaczyć, jak sie po nich będę czuła, jak nadal xle, to gastroskopia No i powiedziała, że jestem odwodniona...chyba rzeczywiście zaniedbałam ostatnio picie
W ogóle czuję, że dużo rzeczy zaniedbałam, bo nie mam na to siły (teraz sobie posmęcę, kto nie chce niech nie czyta). Miałam spokojnie roplanować sobie wakacje na naukę i nie zrobiłam tego. Miałam sie ładnie trzymać z dietą, a jest....raz lepiej, raz gorzej, ale zdecydowanie nie jest to dieta poza tym ciągle smęcę, ciagle czuję sie zmęczona, nie mam na nic ochoty, najchętniej bym leżała i przeleżała cały dzień wiecie, jakie to dla mni ostatnio wysiłek woli, żeby sie zmusić do robienia czegos, żeby sie zmusić do nauki? I zazwyczaj starcza tej woli na pare minut, potem od razu jestem zmeczona, chce mi sie spac, ludzie co sie porobiło?????? Przeciez kiedys potrafiłam siedzieć długo w noc i sie uczyc, jak brakowało sił, to piłam kawę, brałam magnez i jechałam dalej, a teraz co? poza tym zawsze tak cieszyłam sie na początek roku akademickiego, kupowałam zeszyt, mnóstwo długopisów, robiłam plany, porzadkowałam zeszyty i notatki, robiłam przemeblowanie pokoju,a teraz...nic mi sie nie chce! zaczynam drugi kierunek, powinnam z podnieceniem czekać i zastanwawiac sie, jak to będzie, zawsze nawet jak zaczynałam kurs, to cieszyłam sie na coś nowego, a teraz nie chce mi się kompletnie nic poza tym czuję, jakbym była ja zewnętzrna i wewnętrzna - na zewnątrz rzadko pokazuję, że coś mi jest, usmiecham sie, jakos funkcjonuje, a wewnątrz mam wszytskiego dość i chciałam robić nic, wszytsko mnie drażni...i ostatnio kilka razy wylazła ze mne ta wewnętrzna powłoka, po tym rodzice poznali, ze cos jest nie tak, ostatnio dzieci brata pytały, co ze mną jest nie wiem, co ze mną jest, jestem zmeczona, coraz bardziej, coraz bardziej mam ochote odciąć sie od swiata, czasem nawet nie chce mi sie wchodzic na forum, bo czuję taka niechec do siebie i do swiata, ale wchodze tu i wszyscy jestescie tacy kochani, ze na troche wracaja siły, ale na trochę...tak ogólnie nie radzę sobie ze sobą. Po raz kolejny czuję okropne załamanie, jeju, żeby ta lekarka jutro była jakas fajna, jakas taka, która da mi nadzieje, ze wróci moje lepsze ja
-
Jakbym czytała siebie kilka miesięcy temu!!!
Dobrze, że idziesz do tej drugiej lekarki, mam nadzieję, że Ci pomoże! Leki naprawdę dużo potrafią zdziałać...
A co do ubezpieczenia, to ja zawsze pokazuję zwykłą legitymację studencką i nikt nic nie mówi! Szkoda tylko że ważność mi się kończy a za stara jestem żeby podczepić się pod rodziców, buuu!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Rejazz, dobrze, że mi to napisałaś moze jest jakaś szansa, ze i mnie cos pomoże? Bo ja zamiast lepiej, czuję sie gorzej, jak widzisz zresztą
-
Meguś,kochana , trzyma kciuki za lekarkę,żeby byla kompetenta i najwazniejsze -pomogla Ci!!
Z przykrością stwierdzam,ze naprawdę jest różnica chociażby między Twoimi notkami kiedyś a teraz Są inne, mniej w nich optymizmu ... A przecież poznałam Ciebie jako uśmiechniętą pełną energii i zapału dziewczynę, żal czytac,ze u Ciebie niewesolo...
Wierzę,że znajdziesz lekarza,który Ci pomoże i wróci dawna Megi.
Trzymam kciuki ,aby wróciła Ci "chęc do życia", żebyś zdała ten egzamin, potem świetnie wybawiła sie na weselu siostry, następnie z radoscią poszła na zakupy zeszytów,długopisów itd[też to lubię!] no i obyś od października z ochotą poszła na uczelnię.
Czekam z niecierpilowścią na jak najlepsze wieści od Ciebie
Ps. z legitymacja miałam identyczną sytuację na 1 roku:]
-
Meeguś, u mnie było jeszcze gorzej i leki pomogły i psychoterapia też .... ja nie miałam siły fizycznej, żeby wstać z łóżka, ciągle płakałam i nie chciało mi się żyć ...
Depresja + nerwica wegetatywna, też reagowałam wtedy koszmarnymi bólami żołądka, takimi, że aż nie mogłam oddychać ....
To był prawdziwy dramat, bo przecież mam męża, syna, rodzinę, pracę ... byłam nawet na zwolnieniu, bo nie byłam w stanie pracować, nic nie byłam w stanie robić.
Wyjdziesz z tego, tylko musisz być pod opieką dobrych fachowców, nie takich, co to tylko receptę wypiszą ... powinnaś chodzić na terapię, bo leki działają pewnie, ale jednak to nie wszystko.
Trzymaj się kochanie! Myślami jestem z Tobą!
Spójrz Madziu, wyszłam z tej beznadziei i kipię energią życiową :P :P
I Ty też będzie kipieć :P
-
Meeegus ja niewiele moge Ci powiedzieć, ale wierz z całego serducha, bo masz tu mądre dziewczyny, co to sporo przeszły, mają bagaz doświadczeń za sobą i są szczęśliwe !
Ty także będziesz!
-
oj Meguś... zawsze jest jakaś szansa, pamiętaj... wiem,ze sa takie dni ( sama to przerabialam i przerabiam nadal niestety ), że trudno w to wierzyć i wydaje się, że beznadziejnosc nie ma granic... wazne jest jednak to, co zrobisz kolejnego dnia, kiedy wstanie slonce ( a ono zawsze wstaje) czy nadal bedziesz zyla wspomnieniem mroku, czy tez pozwolisz sama sobie, isc ta sloneczna strona zycia...
sciskam Cie mocniutko i zycze szybko-mijającego kryzysu :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki