-
Jejku ja cie podziwiam za ten stepper...ja nie lubie tego , w ogole nie lubie cwiczyc ale sie musze zmusic do orbitreka
Jak dzisiaj
-
Ech, Nicolku, nie ma za co - dzisiaj juz poszalałam Zaczęło się od tego ze nie mogłam dzisiaj zasnąć, całą noc przewracałam się tylko z boku na bok, więc w efekcie wylądowałam bardzo wczesnie w pracy. Przez cały dzień czułam się ledwie zywa i straaaaasznie ciezko bylo mi się skupic. Jak juz dotarlam do domku to padlam i caly czas wydawalo mi sie, ze jestem glodna
Juz mialam nie pisac dzisiaj, jak zwykle w sytuacjach, gdy zjem wiecej, ale nie ma tak lekko - dzisiaj bylo jak bylo, jutro juz bedzie, powiedzmy, poprawnie
Raporciki 02.07.
Jedzenie:
- jogurt z musli 200 g + trochę płatkow/musli,
- dwie kawy z mlekiem,
- dwa wafle ryzowe + twarozek z rzodkiewką,
- fasolka szparagowa, dwa pierogi z serem, kawałek ciasta z jabłkami,
- kawa z mlekiem, pół szklanki soku pomarańczowego,
- trzy wafle ryzowe + serek smietankowy + ser zolty + wedlina,
- koktajl: poziomki + maliny + jogurt naturalny + troche lodów smietankowych,
- porcja lodów smietnakowych grycana,
- dwie garsci czeresni,
- dwie garsci pianek haribo.
Bosko mi wyszlo dzisiaj dietowanie. Do powrotu z pracy bylo super, a potem to juz jedno wielkie niekontrolowanie. Się.
-
Nie bylo tak zle. Moze nie schudniesz od takiego jadlospisu ale tez nie przytyjesz
Milego dnia
-
No, nie było tak strasznie nawet... ale następnym razem uważaj bardziej! I nie sięgaj po haribo, to przecież tylko cukier, cukier, cukier, samo antyzdrowie
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
nagadala soe ta co hoduje w domu ciastka GO i jej sie same rozmnazaja (powiedziala ta co opchala sie makaronem o 23
olinko - nie doluj - przelec po watkach kazdy ma czasem gorszejsze dni
-
Moje ciasteczka są zdrowe Tylko to ja nie znam umiaru
Jak tam dzisiejszy dzień, Olaaa?
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Łaaaał, zdrowe ciasteczka , dobre sobie
Doturlałam się do domku, ledwo ledwo, bo ten zar mnie po prostu osłabił. A muszę jeszcze się wybrać na pocztę, bo juz sie uzbieralo kilka przesylek do odebrania
Jak wrócę, to popedałuję sobie na rowerku, ale musi sie troche ochlodzic, bo inaczej nie przejadę nawet 1 km
-
Ostatnie dni są jedną wielką porażką dietetową... Nie mam w ogole serca do odchudzania a z tego wynika zero konsekwencji. W piątek byly znowu rozne akcje w pracy, wiec mialam wytlumaczenie, zeby siegnac po czekolade, a potem po ciasto, a jeszcze po powrocie lody i rozne inne smieciowe przegryzki
Nie wiem, jak sie zabrac za realizację swoich planów, bo ciągle sobie wmawiam, ze cos mi przeszkadza, no i nie chodzi tutaj tylko o dietę Czasami czuję się, jakby depresja znowu czaila się gdzies z boku i czekała tylko, kiedy znowu zaatakowac ze zdwojoną siłą. Dzisiaj zamiast gdzies sobie wyjsc i odreagowac napięty dzien siedzę w domu i śpię albo leżę bezmyslnie przegladając kolorowe gazety, wpatruje sie przez pół godziny w tę samą stronę książki i popijam wino.
Musiałam rano wyjsc z domku i zalozylam dawno nienoszone dzinsy, bo przez ten upal nawet nie myslalam, ze mozna chodzic w dzinsach. I jak zobaczylam jak mi pieknie znowu boczki wyplywaja, to bylam bliska zrezygnowania z wyjscia.
Wiem jedno, tak dalej nie mogę funkcjonować.
-
Olinko sa ludzie ktorych sie da pocieszyc i sa ludzie, ktorzy przez kazdy problem musza przejsc sami...wydaje mi sie, ze nalezysz to tej drugiej grupy
Ja nie rozumiem depresji, nie znam jej i chociaz mam 22 lata a zycie mnie doswiadczylo niejednokrotnie ( ponizania ze strony matki, bicie przez brata, rozwod rodzicow, brak pieniedzy na studia, fakt iz czesto trace prace i to nie z mojej winy itp) to nie moge powiedziec, ze kiedys sie zalamalam. Ostatnio jak stracilam prace a w zasadzie od niej zalezalo czy zostane tutaj czy wroce do Polski to przyszlam do domu, usiadlam na sofie, wypalilam dwa papierosy, potem poszlam pod prysznic, poplakalam a nastepnie wydrukowalam mase CV i ruszylam na miasto w poszukiwaniu roboty.
Piszesz, ze lezysz bezmyslnie i nic nie robisz. Myslisz, ze ogladanie kolorowych gazet to nie jest odreagowanie Ja wlasnie poklocilam sie z moim A. i jak skoncze z dieta.pl to wezme w rece glamour i zaczne czytac.
Dzinsami sie nie martw...mi tluszcz wylewa sie z kazdej strony. Rok temu o tej porze wazylam 54kg i wiekszosc ciuchow jaka posiadam pochodzi z tamtego okresu. To sie dopiero mozna zalamac jak twoje spodnie maja tyle w pasie co ty teraz w udzie :P
Spij dobrze :*
-
Faktycznie cos w tym jest, ze raczej należę do tej drugiej grupy. Ja zresztą tak naprawdę dosyc rzadko mowię o swoich problemach, albo się komus zwierzam, mimo tego, ze mam wokół siebie ludzi chętnych mnie wesprzeć... Czasami nazbiera się tego juz tak duzo, ze nie mogę tego uniesc i dlatego konczy się jakims takim otępieniem. Też kiedys nie rozumialam depresji, chociaz dostawałam mocno w kosc a wiele niepowodzen w moim zyciu bralo się z bagazu wyniesionego z domu, do czasu az dwa lata temu juz nie mialam sily walczyc.
Bardzo jednak dziękuję za dobre słowo - to jaka by nie była moja konstrukcja , to one mi pomagają
Myślę, że wreszcie ruszę z miejsca, bo juz za długo tak trwam i trwam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki