-
Miłego weekendu życzę
-
Hej, i jak Ci dzisiaj idzie??
-
gryjta,co u Ciebie nowego,czemu sie nie odzywasz?!
Czekamy na znak życia
-
żyję
Dzięki za troskę. Jak zwykle w weekend nie miałam czasu żeby wejść na forum. Pozatym kiedy nie musze to unikam komputera jak ognia, dość mam gapienia się w monitor w pracy przez cały tydzień
Melduję że w weekend zdarzyły się drobne wpadki (sobota-kebab-ok. 500kcal i niedziela-pizza-ok. 500kcal),ale zmieściłam się w dziennym limicie 1300 kcal.
To śmieciowe jedzenie wpadło mi na talerz,bo całą sobotę i całą niedzielę spędziłam poza domem. Pocieszeniem może być tylko fakt, że nie siedziałam na tyłku bezczynnie, tylko całymi daniami biegałam po sklepach, więc trochę mi się tego chyba spaliło
Dziś już grzecznie - na śniadanko były 2 wafle ryżowe na sucho z czerwoną herbatką, porwałam tez z lodówki jogurcik i pomarańczkę. Obiad jeszcze stoi pod znakiem zapytania, ale po weekendowych grzeszkach myslę że jakieś warzywka będą.
Syciu, Meeeg - w weekendy żadko korzystam z komputera, bo albo siedzę całe dnie na uczelni, albo kiedy mam wolny weekend to przeważnie mie ma mnie w domu.
Syciu cieszę się że trochę mojego optymizmu Ci się udzieliło Polecam się na przyszłość. Na wiosnę zawsze mam go pod dostatkiem.
Miłego, słonecznego dnia żcyzę. U mnie świeci ostro,choć trochę zimnojeszcze z rana.
-
No to dietkuj dalej gzrecznie
-
No to widzę, że zlimitami nie było źle Teraz tylko trzeba dowitaminizować organizm , bo w pizzy czy kebabie za dużo dobrych rzeczy nie było
Warzywka na obiadek bedą więc jak najbardziej na miejscu
Miłego dnia
-
Witam w zakręcony wtorek.
Wczoraj rzeczywicie tak jak zaplanowałam były gotowane warzywka na obiad. Na kolację 2 krążki styropianu z dżemem. I wszystko byłoby ok, gdyby nie ten wstrętny drink, który wpadł mi w łapki przy robieniu listy gości na weselisko (sok bananowy z advocatem ). Mogło być 1100, a zrobiło się 1350 kcal
Dziś już nic takiego sie nie zdarzy, bo postanowiłam że będę się ostro trzymać 1100.
Powinno się udać, tymbardzeij że właśnie przyszła długo oczekiwana @, a wtedy wogóle nie chce mi się jeść, bo przeważnie umieram z bólu.
@ spóźniła mi się o praę dni, czy to może przez to moje odchudzanie?? Nigdy tak nie miałam. Dziwne
Dziś wsunęłam:
płatki owsiane przyżądzone wg przepisu zaczerpniętego z tematu o owsiankomanaikach: 2 łyżki płatków zalać wrzątkiem i przykryć talerzykiem aż napęcznieją, w tym czasie umyc ząbki itd. potem dodać jogurtu naturalnego i wcinać. Taki był przepis na błyskawicznie szybkie płatki, ale mi nie smakwały, wole tradycyjnie robione na mleczku.
kawka z mlekiem i słodzikiem (ostatnio zakupiłam bo słodzę tylko kawę, a żal mi było tych 80kcal na 2 łyżeczki cukru do kawy)
4 kromeczki tostowego grahama z 1 trójkącikiem serka do smarowania i ogóraskiem zielonym
jabłuszko
gotowana fasolka szparagowa i mini marcheweczki +duszona pierś kurczaka w sosie sojowym
krązki ryżowe może znowu z dżemikiem
Powinnam się zmieścić w 1100. Zaraz to przeliczę i ewentualnie skoryguję.
Aga170 - w pizzy to może i nie było nic z "dobrych" rzeczy, ale w kebabie było mnóstwo zieleniny i dlatego sobie tłumaczyłam że lepszy taki kebab z sałtkami niż haburger z frytkami
Meeeg dietkowałam cały dzień grzecznie, tylko nie wiem jakten wstrętny-przepyszny drinol znalazł się w moich łapkach , ale obiecuję że toostatni raz.
Gorące buziaczki, bo ja marznę...
-
Tragedii nie ma 1350 to wciąż redukcyjna dieta, ale masz rację, szkoda tych 250 kcal na drinka
No dobra, trzymam kciuki, zeby już nic w łapki nie wpadło
-
Nie martw sie Gryjta, ja wczoraj wieczorem też sięgnęłam po2 czekoladki i batonik niby zmieściłam się w limicie, ale zła byłam na siebie bardzo echhh, ale dziś musi być juz lepiej, prawda?
Ja podczas diety mam tak, ze mi @ za wcześnie przychodzi. Widac każdemu dieta w jakiś sposób zmienia pojawianie @, w tą lub tamte stronę
-
ooooo mmmaaaaaaatttkkkkkoooooo.... umieeeeeerrrammmmmmm!!!!!!
Ratunku!! niech ktoś wyłączy ten ból brzucha!!
Wszystkie papiery poszły w kąt, nie mogę się skupic kiedy tak bardzo boli. Jeszcze 2 godziny męczarni, moze mi przejdzie - ibuprom zwykle działał. W tym czasie posprawdzam jak wam idzie.
Dziś limitu na 100% nie przekroczę, bo juz teraz nie mam apetytu, na siłę wmusiłam w siebie jabłko. Zaplanowałam 1097kcal, a czas pokaże co z tego zjem.
Aga - szkoda faktycznie tych kalorii na drinka, ale pocieszam się ze już niewiele w butelce zostało, wię skusi mnie conajwyżej tylko 2 razy jeszcze , ale nie prędko.
Meeeg - z tą @ to może i racja że na każdego dieta działa inaczej. Ja jednak wolałabym żeby przyszła wcześniej, bo jak się spóźnia to mam obawy że to z innego powodu a tego na rzie nie planuję.
Dziś rowekiem chbya nie pojeżdżę, bo wiadomo @ = wszystko mnie boli przez conajmniej 2 dni. Wczorajsze wojaże powinny wystarczyć na ten czas. O ile nie zasnę od razu po obidzie, to będę ćwiczyć szare komówki - czekają na mnie durne zadania z ekonomii (na piątek ).
ściskam was z lekkim grymasem bólu na twarzy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki