-
Selva, my są sąsiadki
Bielany rulez
rowerowo to my tu mamy bardzo fajnie, bo nie tylko ścieżek wbród, ale rzut kierownicą i już faktycznie jest się w puszczy zdezelowałam tam mój rowerek co-nieco, bo ratując życie musiałam zeskoczyć z niego i biedaczek upadł mi w jar do dziś nosi dumnie zabliźnione nie do końca rany po tamtym wypadku
pozdrawiam znad Stawów Brustmana
-
Faktycznie: Bike i Selva to sąsiadki :P :P :P :P
Miłego piątku
-
No ja widzę, że po przeprowadzce mam coraz bliżej do Ciebie. Najpierw Kabaty, potem Służew a teraz Żoliborz. Jak to mówi moja siostra: zaliczam wszystkie dzielnice po kolei. Ale i tak najbardziej ze wszystkich lasów kocham Puszczę Świętokrzyską - wiadomo, każdy kocha to miejsce, w którym się urodził... Pozdrawiam i życzę jak najlepszego dnia!
-
Mieszkalam kiedys na Zoliborzu i bardzo polubilam ta dzielnice. Teraz to juz chyba metro i do Placu Wilsona dojezdza, prawda?
-
Metro dojeżdża do Hali Marymonckiej, tylko narazie ze śmieszną przesiadką
-
Hala Marymoncka... ech! Tam robilam warzywne zakupy i nie tylko. Mialam ulubione stoisko, gdzie mnie Pani ladnie obslugiwala. Troche mi teskno za takimi prawidziwymi warzywami i owocami, jeszcze brudnymi od ziemi. Ja najblizej to mam te wycyckane i wypolerowane produkty. Co prawda czesto ostatnio poswiecam czas zeby jechac dalej i tam wlasnie jade dzisiaj kupic wiecej brzoskwin na przetwory.
Na Hali Marymonckiej kupowalam zawsze rybe, a jak juz sie uporalam ze wszystkim to zamawialam cos u Chinczykow (byli gdzies tam w srodku miedzy budami). Brakuje mi normalnych straganow z produktami na wolnym powietrzu. To nie jest tak, ze nie mam w okolicy, ale fakt sa daleko i nie za czesto chce nam sie tam jezdzic.
A! Mialam tez miejsce z kabanosem z dzika i w ogole wedliny w Polsce sa przepyszne, nie do porownania z tutejszymi.
-
Właśnie wróciłam z targu koło Hali, z przemysłową ilością nieprzemysłowych warzyw i owoców, pysznym kozim serem.
A prawdziwe wędliny nawet takie długo wędzone na zimno robi sołtys we wsi, gdzie nabyłam sobie działkę. Na życzenie nawet drobiowe. Choć z początku patrzył na mnie jak na idiotkę. A sołtysowa na krowim g**** hoduje pysszne pomidory - malinowe i bawole serca - i super fasolkę szparagową. I w wielkim piecu opalanym drewnem piecze super chleb, a jak sobie zażyczyć, to jagniątko lub prosiątko też da radę. O białym serze już nie wspomnę. To dopiero egzotyka, nie?
-
Witaj, Selva
Dziękuję, że mnie odwiedziłaś! Przeglądam Twój wątek i już co nieco się orientuję Nurkowanie to musi być super pasja! Trzymam kciuki, żebyś jak najprędzej do niego wróciła
Uściski i pozdrowienia!
-
Selva przepraszam ze nie pisalam, bo choroba+ to, ze nie moglam w ogole wejsc. Ale juz nadrobilam zaleglosci i serdecznie gratuluje spadku wagi Fajne uczucie, prawda?
Oby tak dalej a mysle, ze pozbedziesz sie tych kg wczesniej niz ja, bo ja zamiast cwiczyc to choruje. Wrrr takie plany mialam na wolne dni a musze w sumie przelezec w lozku. Choc najwazniejsze, ze waga ciagle spada, choc wiem ze wkoncu sie zatrzyma jesli nie zaczne ruszac tylkiem. Wiec dzis planuje cwiczenia w domu i mam nadzieje, ze na planowaniu sie nie skonczy
Pozdrawiam!
-
Selva, ja zakupy "zielone" robię u siebie na bazarku na Wolumenie, wybór że hoho
ps
mam pytanko, czy Ty jesteś może pilotem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki