-
Rob, rob, to znaczy jeszcze znajdz troche sily na te grzyby. Gdybym byla blizej to bym Ci pomogla, naprawde i nie zartuje . Moze masz kogos do pomocy innego? Nalej sobie szklanke wina i do roboty. Ja z tym winem to gadam jak pijaczka jakas...
Czy dla relaksu czy do roboty
dobre jest wino, bo doda ochoty.
... na co ta ochota to jeszcze sama zobaczysz, ale przynajmniej zaczniesz od tych grzybow... prawda?
-
Nieźle się uśmiałam z tej historii o poznawaniu wsi ja tam pochodze ze wsi, więc zawsze wiedziałam, jak krowa wygląda i uwielbiałam takie mleczko prosto od krówki, mniam
-
No to pierwsza szklanka leci...
Anise, na Twoją odpowiedzialność . I Twoje zdrowie.
A teraz poczekam na tę ochotę.
-
Oj Selva, to teraz by sie z nami zaczelo, tylko sama przyjemnosc grzyby, wino... dalej nie pisze.
Sasiadka dzwonila, zaprasza mnie na wyprawe do spozywczaka. Pojade z nia, przy okazji jej pomoge pownosic wszystko. Tak ze uciekam i czekam na kazda relacje z Twojej strony. Trzymaj sie Selva i sciskam mocno.
-
Selva, dobre było to z dojeniem byka uśmiałam się setnie na dobranoc
piękne grzybki, ale bym sobie zjadła takich duszonych w śmietanie z cebulką
dobranoc
-
Selva, doczekalas sie na te ochote? W ogole nie pisalam, ale sliczne zdjecia nam pokazalas i nawet masz taki zawodowy koszyk na te grzyby. Po prostu wszystko jak z obrazka.
Ja juz po zakupach. Zrobilam dobry uczynek pomagajac Sasiadce z zakupami i przy okazji zakupilam warzywka i owoce. Z nabialu to tylko jajka i kefir, jogurt naturalny... chcialalabym sie przestawic na sojowe produkty tego rodzaju.
Ja Ci tu glowe zawracam, a Ty moze juz zasnelas z tego wszystkiego.
-
Na ochotę się nie doczekałam, więc wzięłam się za robotę bez niej. Już wszystko oczyszczone, kończy się obgotowywać, robię zalewę i zaraz w słoiki, a w międzyczasie pyrtoli się zupa. Ale pachnie
-
Pyrtoli sie zupa powiadasz... hmmm... Ja to okreslenie znam w znaczeniu ze cos sie spyrtolilo, czyli zepsulo. Ale rozumiem ze ona tam sie po prostu jakos babelkuje, tak?
To Ty niezla jestes w sumie. Ja bym nie potrafila zajac sie takimi grzybami.
-
Ja tylko w roli konsumenta grzybów się sprawdzam, jak ktoś, a dokładniej moja mama albo babcia je przygotuje
One i reszta rodziny to prawdziwi grzybiarze, uwielbiają zbierać a później oporządzać, ja nie cierpię
Za to z wielką przyjemnością przyjmuję od mojej mamy słoiczki z grzybkami w occie oraz grzybki suszone
-
cudne te grzyby....tez bym poszla..... ..mam nadzieje, ze jeszcze troche dla mnie zostanie jak bede w Polsce, bo cos przymrozki sie szykuja
Wies tez uwielbiam i cale dziecinstwo latalam za krowimi cyckami (KROWIMI podkreslam ), nosilam wode ze studni i jadlam papierowki z drzewa...to byly wspaniale czasy Teraz to ja sobie moge pomarzyc o takim jablku....no.....co najwyzej w EKO markecie kupic kilogram za 6 euro ..ale fakt: pachna jak prosto z drzewa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki