Wątek: Tak dalej nie będzie!!!

Selva, Ty tutaj napisz dokladnie. Czy Ty latasz jako pasazer czy jako pilot-operator maszyny latajacej?
W ogole to trzymam kciuki za srode i tylko sie glodz, a jedz ladnie i zdrowo .

Kiedys mialam pytac, czy Twoje kociaki sa wychodzace?

Hej. Dziękuję bardzo za wpis u mnie. Wsparcie jest mi teraz szczególnie potzrebnę, więc jestem bardzo wdzięczna.
Jestem u Ciebie pierwszy raz, ale obiecuję, że przeczytam cały wątek i dowiem się co z tym lataniem

Oczywiscie mialo byc o nieglodzeniu oczywiscie. Glodowanie to chyba najbardziej nieodpowiednia droga do zrzucenia, na stale, sadelka.
Ja czekam co u Ciebie, bo ten poniedzialek to sobie biegam miedzy robotami domowymi a komputerem. Pewno od jutra znowu bede zadszym gosciem na Forum.

Witajcie.
Anczoks - ale to nie były tylko lody...

Tagotta - no tak, spodziewałam się, że tam jeszcze będzie co najmniej 100 dodatkowych warunków...

Kasia - no to szlaban: Ty na lody, ja na wszelkie pozaposiłkowe wyskoki. W kupie raźniej

Ninka - jeden rraz na pewno nie zaszkodzi, ale u mnie w tym tygodniu tych razów to się uzbierało...

Anise - najczęściej jako pilot, ale jako pasażer też umiem . I bardzo lubię. Bo wtedy 'ruki swobodnyje' i mozna poszaleć z aparatem nie zważając, co maszyna robi. I znad winka kontemplować widoki... A nie gapić się tylko na przyrządy. No dobra, przesadzam, pilotować też uwielbiam.
Środę to już chyba mogę swoimi wyskokami w tym tygodniu spisać na straty jeśli chodzi o ubytek na wadze, byle więcej nie było...
A koty są generalnie niewychodzące. Gacek, który jeździ ze mną na wieś, hasa jedynie po ogrodzonym ogrodzie, pastwiąc się nad mniejszymi od siebie gatunkami, a Bromba na razie urzęduje tylko w mieszkaniu - to odratowana 10-letnia bida po przejściach, musi się przyzwyczaić do swoich świeżych ułomności, do mnie - no i wtedy też będzie bywać na działce. A to Gacek - Winnicjusz:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Etnomaniak - witaj w mych skromnych progach, zapraszam częściej

Selva, no takiej przebojowej znajomej z Forumowa to my jeszcze chyba nie mamy. Juz Cie widze jako tajny agent CIA albo innego FBI, albo jeszcze lepiej Bonda w zenskim wydaniu.
Smieje sie, bo wiesz, z tymi moimi wszystkimi strachami, ktore siedza we mnie bez litosci, to Ty mi sie jawisz jak bohater z ksiazki albo z innego filmu w telewizorze.
Generalnie to spotkalam w zyciu kobiete, ktora byla pierwsza pilutajaca ktoregos z najwiekszych boeingow i nawet Discover zrobil z nia film dokumentalny, ktory oczywiscie z grzecznosci obejrzelismy (plus jej skoski ze spadochronem ktore uskuteczniala z narzeczonym, przez ktorego tak wlasciwie trafilismy w jej towarzystwo).
Twoja Gackowna wyglada wyjatkowo.

To dodam swoja do towarzystwa, typowo domowa w tym momencie z jakims innym kotem z drewna co stoi zapomniany na szafie.

Selva, skoro nie lubisz robali, to ptaszki Ci wklejam
niestety nie mojego autrorstwa, chwilowo swoich fotek nie mogę wklejać, bo coś mi się zacięła stronka Photobucketa kilka minut temu

pozdrawiam

Ptaszki to cardinals, mam pare takowych co mnie odwiedzaja. Photobucket juz dziala . Ale juz sie nie wciskam. Pozdrawiam.

Ejże, nie uciekajcie dziewczyny

Anise, jaki Bond. Ty wiesz jak ja się czasem boję? I jak się zdziwiłam, gdy duuużo starsi stażem piloci mi mówili, że oni też? Każdy się czasem boi, woda czy powietrze to żywioły. Tylko głupcy ponoć nie. A Boeingi - niestety trzeba się z nimi oswoić, żeby zarobić na 'małe latanie' - bo to dla mnie dużo większa frajda.

Bike - ptaszki super, właśnie mi przypomniałaś, że miałam wygrzbać fotę ptaszydła od siebie ze wsi. Lecę szukać...

Po raz pierwszy w życiu, tak w miarę z bliska, mogę od niedawna przyglądać się czapli. Dołączyła do roju bocianów, łabędzi, kaczek i innego pospólstwa. Tyle, że jest bardzo płochliwa. Zdjęcia, to tylko jak się zbunkruję w winogronach na tarasie z dużym zoomem :

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

U mnie juz druga wiosne urzedowala para kaczek na przyklad.