Sprytna jesteś z tymi 40 minutami tak zachęcić się do wyjścia, grunt to ten pierwszy krok i poszłą w lasZamieszczone przez selva19
Sprytna jesteś z tymi 40 minutami tak zachęcić się do wyjścia, grunt to ten pierwszy krok i poszłą w lasZamieszczone przez selva19
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Alek - coś w tym jest naprawdę. Ja jestem jakiś taki rogaty stwór, że jak od razu poprzeczkę za wysoko zobaczę, albo coś 'muszę', to mi się nie chce. I to nawet nie jest to, że nie lubię walczyć czy nie umiem przegrywać, tego przez parę ładnych lat w sporcie też się nauczyłam (nawiasem mówiąc bardzo cenna umiejętność), generalnie lubię zdrową rywalizację i w ogóle, jak jest trudno - w pracy na przykład. Po prostu fajnie jest, jak to wszystko wychodzi tak 'samo z siebie'. I lepiej być zadowolonym z małych sukcesów, niż się pogrążać nieosiągnięciem diabli wiedzą czego.
Bike - w lesie było pysznie. Uwielbiam taki wilgotny jesienny las, pachnący liśćmi, ziemią, drzewem. A i szczęśliwie nie zmokłam, jeszcze na tyle dużo liści, że robią za parasol. Herbatka zaraz będzie, może nawet z rumem, Jutro nie pracuję - i całe szczęście, bo mgły pewnie będą z rana okrutne.
Anise - ja na codzień używam balsamów nawilżających Garniera. Latem takiego w różowej butelce, do skóry normalnej, w sezonie grzewczym tego w czerwonej - do skóry przesuszonej. Dove już nie pamiętam dokładnie jaki, kiedyś próbowałam, ale coś mi w nim nie leżało, chyba zapach, ale już pewna nie jestem. Tego, który wymieniłaś, nie znam. Tej drugiej marki - Ahava? - też w ogóle nie znam. A raz lub dwa w roku, zanim zrobi się ciepło i rozpocznie się sezon na obnażanie, robię sobie 'kurację' balsamem Clarinsa Total Body Lift. Dla mnie to absolutna rewelacja. Wspaniale napina i ujędrnia skórę, dla mnie mistrzostwo w tej kategorii. Minusem jego jest to, że nie nawilża, i oprócz tego czymś jeszcze muszę się maznąć.
Co do grzania, to już administracja włączyła centralne. Ja póki co kaloryfery skręciłam na zero, ale wystarczy, że w bloku to ogrzewanie już chodzi, i od razu powietrze jest bardziej wysuszone.
Kasia - ja nie wiem, co wymyśleć, żebyś Ty narzekać przestała. Trzeba by wymyśleć jakiś sposób, żeby w razie kolejnego narzekającego występu za karę pozbawić Cię lodów na minimum rok . Myślę, że to byłaby świetna terapia antynarzekaniowa.
O nieZamieszczone przez selva19
Nie wytrzymałabym przez rok bez lodów
Już będę grzeczna :P :P :P :P
Hej Selvuś! Niestety nie mogę teraz zbyt często bywać na forum, ale cały czas trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!! Trzymaj się dzielnie! Buziaki
No to jeszcze dzisiejsze jedzenie:
S: 2 kromki razowca z twarogiem, papryką i szczypiorkiem, kawa z mlekiem
II S: zupa paprykowa z grzanką (jakiś taki przecier z papryki i pomidorów to był)
O: pół pieczonego kurczaka, fasolka szparagowa
K: pół kalafiora zapieczonego z pomidorami i wiórami koziego sera
w międzyczasie: jabłko
Ruch: 80 min biegania
Etno - fajnie, że zaglądasz
Kasia - trzymam Cię za słowo
Dokładnie, małe i konkretne kroczki zamiast wielkich planów i uczucia przegranej gdy, niespodzianka, się wilkie plany nie spełniją ...Zamieszczone przez selva19
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Daje znac, ze bylam, poczytalam,wpadlam jak po ogien i lece. 80 minut biegania - to powinien byc tytul Twojego watku, albo Twoje drugie imie
Ahava to marka kosmetykow produkowana z dodatkiem mineralow z Morza Martwego. Od zawsze lubilam ich produkty. Clarinsa tez znam od nie pamietam juz kiedy.
Selva, zycze Ci slonecznej, pogodnej srody. Do zobaczenia.
Wiecie co, w tym wszystkim umknęło mi, że właśnie stuknęły dwa miesiące mojego odchudzania. No, ale dziś dopiero 3ci, więc ze środowym ważeniem się podsumuję.
Dziś waga uraczyła mnie równym 65,0 kg. Czyli w ostatnim tygodniu -0,7kg. Pięknie. Bo już sobie założyłam - i dalej się będę tego trzymać - że każdy spadek jest dla mnie teraz wystarczający. Wyglądam już jak człowiek, zostało co prawda coś tu i tam do doszlifowania, ale już nie musi być gwałtem. Także teraz nawet spadki 0,3 czy 0,2 będą mnie w pełni satysfakcjonować. Od początku odchudzania - czyli od 1go sierpnia - schudłam 8,5 kg. We wrześniu - 2,7 kg. Wynik może nie imponujący sam w sobie, ale dla mnie sukces, bo o ile w sierpniu byłam mocno nakręcona na dietowanie, o tyle we wrześniu już nie chciało mi się jakoś specjalnie myśleć 'czy nie za dużo'i 'czy aby dobrze', jadłam co popadnie i na co mam ochotę, byle bez obżarstwa - i okazało się, że to dobra metoda.
Dopiero w ostatnich dniach stwierdziłam, że powoli przywykłam do śniadań. Nie jest tak, że budzę się głodna i jedzenie jest pierwszą myślą po przebudzeniu, ale też nie kłuje mnie już w zęby i nie kiwam się 15 minut przed lodówką zastanawiając się, co mam zjeść, bo tak naprawdę to na nic nie mam z rana ochoty. Poza tym, patrząc na ostatnie dni, coraz częściej zdarza mi się jeść nawet 4 razy dziennie. Myślę, że powoli dojdę i do 5 posiłków. Choć ich pory to się nigdy chyba nie pokrywają .
Kluczem do spadku wagi okazało się:
- jedzenie co najmniej 3 razy dziennie. I mimo, że jadam więcej, niż wtedy gdy tyłam, bądź trzymałam się wcześniej w formie, chudnę. Jednak czasem więcej znaczy mniej. A sama nie mogłam w to uwierzyć
- niepodjadanie między posiłkami
- ruch, ruch i jeszcze raz ruch
Niby wszyscy to wiemy od zawsze, a tak trudno wdrożyć się w przestrzeganie tych trzech zasad naraz...
Ruchem się pochwalę. Mozolnie policzyłam przekopytowane kilometry. W sierpniu było ich 289,5. We wrześniu 253. Czyli w sumie od początku odchudzania przeleciałam 542,5 km. Aż sama jestem pod wrażeniem.
No to na tyle chwały , teraz pora jak zwykle zawinąć rękawy i dalej orać to poletko. Dopijam kawę i w las.
I bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają. Bardzo dużo zawdzięczam temu forum - czyli Wam. To naprawdę duży kawał z mojej motywacji i siły.
Życzę Wam wszystkim uśmiechniętej i pogodnej środy.
Słusznie. Jeśli nie idzie w góre to jest dobrzeZamieszczone przez selva19
Polskie wybrzeże Bałtyku ma tylko 528 kmZamieszczone przez selva19
Jak się domyślam na kolejne 80 minut biegania po lesie? Nic tylk Cię chwalić za konsekwentne podejście!No to na tyle chwały , teraz pora jak zwykle zawinąć rękawy i dalej orać to poletko. Dopijam kawę i w las.
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Zakładki