Rascal - ja dokladnie dlatego tez zrezygnowalam z ostatniego dnia biegania - ale mysle, ze mi nie zaszkodzi
Tobie rowniez
w ogole... wrzesniowego wrzesnia zycze ! no i dietkowego
Witam cieplo.
Kazdy z nas lubi dzien....wyplaty.
oj ja tez chce takie uda;p...
ależ dzisiaj miałam kiepski dzień
Od samego rana coś podgryzam (to pewnie wina zbliżających odwiedzin cioci - ale nie mogę swojego obżarstwa tym usprawiedliwiać, bo tak daleko nie zajdę )
Spa w łazience zaliczone, sprzątanie nie (dzień lenia), zakupy zaliczony i dodatkowo było hula 16 min i odwiedziny u dziadka, ale ja nie o tym chciałam.
Co zjadłam: [toż to po prostu tragedia]
Śniadanie: 2 kromki z dżemem
Potem... dwa dick many, dwa małe ciasteczka z rumem w czekoladzie, puszka kukurydzy, kawałki krakowskiej z musztardą
Obiad: 200 g frytek i 3 kabanosy i ketchup
Mam nadzieję, że chociaż kolacja będzie mała dzisiaj nie potrafię się pohamować...
A i jeszcze pewnie martini się wieczorem napiję, bo rodzice mi kupili
Chciałam się jutro zmierzyć, ale już wiem jak to będzie wyglądać
No nic idę do was, pewnie u was jest o niebo lepiej niż u mnie, więc tylko to mnie pociesza :*
P.S. Miałam coś dodać, bo to mi jeszcze dzisiaj poprawiło humor:
Kliknijcie, żeby powiększyć.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ciekawa jaka była jego reakcja gdy wytrzeźwiał
oj no raz jest dobrze raz gorzej..sa takie dni,ze tylko by sie jadło ja tez tak dziś miałam..ale jakos panowałam nad Soba-(czyt. zamykałam sie w pokoju hihihi)
czesc dzieki,ze mnie odwiedzasz
nie przejmuj sie tym co zjadlas ja tez pare dni temu mialam grzeszny obiad...2 dni pod rzad :P
i jakos zyje hehe
cieplutko przytulam.pa
Renia,
Ano niestety tak, bo przyjeżdża co miesiącA co ta ciocia taka straszna?
I było tak jak pisałam wczoraj, napiłam się martini, ale było bez kolacji.
Dzisiaj musi być lepiej, ale i tak jestem na siebie zła... miałam schudną chociaż do wymiarów kwietniowych tego roku (były dobre jak dla mnie), a w wakacje zamiast coś zrobić, to się leniłam teraz jest wrzesień, rozpoczną się treningi a ja taka jak byłam to jestem dalej
Trzeba się za siebie porządnie wziąć...
Najgorzej to jest z jedzeniem słodyczy i coś w tej sprawie wymyśliłam, a mianowicie: w ciągu dnia dozwolona jest jedna czekolada + (czasami kisiel), za całe słodkie, które później zjem, będę wrzucać złotówkę do skarbonki oczywiście od jednej słodkości.
W późniejszym czasie gdy już się umiarkuje mój apetyt to zrobię to co kiedyś, kupię najbardziej gorzką czekoladę moim zdaniem (80% kakao Lindt) i gdy tylko najdzie mnie ochota na słodkie to jedna kostka tej czekolady skutecznie mnie zniechęci.
Ktoś morze zapytać, dlaczego nie zacznę od razu od tej gorzkiej czekolady? Nie zacznę bo kupiłam sobie dwie moje ulubione czekoladki z lindta i teraz trzeba po jednej kostce sie delektować przez cały miesiąc
Zakładki