naprawde gratuluje CI trzymania sie limitu kalorii !! ja chociaz duzo cwicze to wlasnie z tym sobie nie radze....:/ wiec musze brac z CIebie przyklad ) szkoda ze moj zapal do cwiczen nie moze sie jakos przelozyc na to ze mniej bym jadla :/
naprawde gratuluje CI trzymania sie limitu kalorii !! ja chociaz duzo cwicze to wlasnie z tym sobie nie radze....:/ wiec musze brac z CIebie przyklad ) szkoda ze moj zapal do cwiczen nie moze sie jakos przelozyc na to ze mniej bym jadla :/
1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!
tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915
Mlody Aniolku co u Ciebie zapomniales juz o tisce milej niedzieli zycze
milego dnia Aniolku
Tisiu,oczywiście, że o tobie pamiętam :* Postaram się jeszcze dzisiaj do Ciebie wpaść i do wszystkich Was dziewczynki.
przepraszam,ale jakoś ciężko mi się e wszystkim wyrobić. No i wczoraj nie dałam rady wejść i napisać jadłospisu
dlatego tak szybciutko wczorajsze jedzonko:
-serek wiejski+rzodkiewki
*kefir+otręby
*surówka
*grejpfrut
*3ogórki kiszone
*twarożek ze szczypiorkiem +papryka z oliwą z oliwek
*warzywka na parze
*serek wiejski +rzodkiewki
dzisiaj byłam na zakupach, z których jeste bardzo zadowolona tylko strasznie zmarzłam :P
ale jestem niesamowicie zadowolona zwłascza z bardzo fajnej ,ciepłej bluzy, sweterka i takiej,bardziej eleganckiej bluzecki,którą chyba założę na wigilię
później do Was wpadnę,a teraz zmykam robić obiad dla rodziców Hamburgery
buziaki,papa
a to pokaż zdjęcia ja też musze na zakupy, chcę sobie kupic kolorowe pasemka, musze fajnie wyglądac na sylwestrowej imprezie, okaząło się,że kolezanka nie mogła sie doczekać, aż sama pójde spytać, czy mnie po 22 wpuszczą, i sama spytała wpuszczą, to we czwartek ide kupic bilet uuuffffff, ostatnio mojito piłam
Xixa, moze jakos mi sie uda wrzucić fotki bluzeczek,ale jeśli już to najprędzej jutro a fryzurke jakąś fajną to i ja bym chętnie sobie zrobiła,ale boję się eksperymentować
i dlatego, ze może mi nie być ładnie np. w pasemkach,ale przede wszystkim nie chcę obciążać włosów, żeby już całkiem nie mieć rzadkiej garsteczki włosów :/
sunnnyy, udane,ale pewnie jeszcze trwałyby dłużej tylko, że strasznie przemarzłam na przystankach itd. i po prostu zaczęłam marzyć o cieplutkim domu i gorącej herbatce ale szczęście do zakupów naprawdę dzis miałam
dzisiejsze żarełko:
-serek wiejski+rzodkiewki
-kefir+otręby jabłkowe
-serek wiejski +rzodkiewki
-kasza z sosem własnej produkcji+surówka
-mój ulubiony twarożek,sam mniam :P
-2grejpfruty
ostatnio rozważam dwie rzeczy:
-jakąś mały oczyszczająco-głodówkowy dzień przed świętami i może też jeden po. Zwłaszcza brałam pod uwagę taki dzień gdzie pije się zmielone siemie lniane. Tylko czy ja umiem wytrwać dzień bez nabiału? ale w sumie raz na rok można by podjąć się diecie oczyszczającej... jeszcze to przemyślę :P
- a druga sprawa to taka, że chociaż nie wyglądam jeszcze tak jak chciałam, ale chyba po świętach zrobie sobie małą przerwę w diecie i wrócę na bilans zerowy, po czym najwyżej powrócę do diety za jakiś czas. Po prostu boje się, że znów przesadzę ze zrzucaniem kilogramów, bo zauważyłam, ze znów nic mi się w sobie nie podoba i zaczynam sugerować się głównie wskazówkami wagi, a kiedyś obiecałam sobie, że to lustro ma mi mówić prawdę,a najlepiej zdjęcia ( na nich idealnie widzi się prawdziwą siebie). I ogólnie zaczynam się bać różnych kwestii, które mogłyby doprowadzić do powtórzenia całej mojej historii. Dlatego chyba już po świętach zacznę wychodzić z diety, a potem najwyżej zrzucę jeszcze te ostatnie kilogramy za jakistam czas. Chociaż dieta nie sprawia mi problemów,wręcz jest przyjemna( co też wcale nie jest dla mnie dobre ) czuję, że moja psychika potrzebuje przerwy i zastopowania. Chyba własnie głownie dlatego,ze ja tą dietę po prostu lubie, a nie chce polubic ja na tyle, zeby zacząć ją np. przeciągać...Zanim wyjde z diety i zanim ostatecznie pozegnam zbedne kilogramy,wole uprzednio nauczyc sie rozsadnie,normalnie jesc, na zerowym bilansie, moze nawet przestając liczyc kalorie... bo ja naprawde czuje,ze to bedzie dla mnie trudne...a jesli okaze sie zbyt trudne znow moge przegiąć,a tego nie chce... dlatego warto chyba podjąć próbę przed skonczeniem diety, aby wrazie porazek znow nie schrzanic wszystkiego,a moc to jakos ratowac... Hah,pewnie i tak nie wiecie o co mi chodzi,ale najwazniejsze,ze ja wiem ze teraz chce byc rozsadniejsza. Rozsadek wlasnie zaczal walke z tymi pokusami,czesto chorymi dążeniami, ktore juz tam gdzies sie we mnie zagniezdzily i ktore kochają wrzucac mnie w różne skrajności... Nie dam się, nie tym razem. Muszę tylko rozsądnie do wszystkiego podejść. I moze to smieszne ,ze juz teraz nad tym mysle,ale naprawde, wyjście z diety bedzie trudne- ja to wiem. Musze wiele sie nauczyc, wpoić sobie wiele nawyków i przemóc się w wielu sprawach. Po prostu znalezc wreszcie ten cholerny, złoty środek!
sunnnyy, byłoby dużo łatwiej gdybyśmy naprawdę razem się tego podjęły Takie wsparcie duchowe i myśl,że "nie ja jedna się męczę" ,hihi mi podobała się zwłaszcza taka oczyszczająca dietka, gdzie ma się w ciągu dni ileśtam zmielonego siemienia lnianego zalewanego wrzątkiem wypijać. Niezbyt to smacznie brzmi,ale jeden dzien może jakoś dałoby radę wytrwać :P musze znalezc jeszcze dokładniej ile tego siemienia,co i jak i zaczynam powoli psychicznie sie przygotowywać do jednego dnia bez serka wiejskiego
Zakładki