Aaaale pychotki opisujesz, aż mi ślina na klawiaturkę spłynęła
Widzę, że mania ruszania Cię nie opuszcza, i dobrze. Ja też się w końcu zmobilizowałam, no ale oczywiście, żeby za dobrze nie było, to zaczęłam też więcej pochłaniać...
Pozdrawiam Cię serdecznie
Zakładki