-
Moje zmagania
Mam nadzieję, że spaliłam ten nieszczęsny batonik, a może i coś więcej.
-
Kurcze... gdyby mnie ktoś zaproponował taką odchudzająca rozrywkę, chętnie bym mu pomogła No, ale mam nadzieję, że już za 2 tygodnie pójdę do pracy i będę wozić 300kg na palecie i je przenosić i jakoś zrzucę kilka kilogramów dodatkowo No, ale skoro masz działkę... działaj
-
Moje zmagania
Obejrzałam wczorajsze "Rozmowy w toku". Od razu pomyślałam, jak chwilami cienka jest ta granica między pewną moją niedogodnoscią fizyczno- estetyczną a tym stanem, który dotknął bohaterów programu. Przeraża mnie okrucieństwo naszego otoczenia, które jednym słowem czy zdaniem potrafi zranić do żywego. Mam tylko nadzieję, że ktoś z programu pomoże tym ludziom wydostac sie z tego doła, w którym sie zakopali. Chyba zostawię sobie to nagranie jako ostrzeżenie, a jednocześnie jako mobilizację do walki. Tak łatwo zdobyć te dodatkowe kilogramy, później dziesiatki kilogramów i zamknąć sie w czterech ścianach.
W pracy gorączka przedimprezowa- piszę podziękowania dla sponsorów, zakładam księgę pamiątkową, ustalam dziesiątki szczególików. Po południu postaram się powalczyć na działce- hektary czekają ( w rzeczywistosci to raczej metry kwadratowe)
-
TAK , SOBIE POMYŚLAŁAM , CZY TYM DZIEWCZYNOM NIE POMOGŁOBY PISANIE NA NASZYM FORUM????????????????
-
Moje zmagania
[/b]Dolinkomasz rację. Myślę, że te dziewczyny znalazłyby tu ludzi, którzy rozumieją ich problemy, znają ich bóle. Sporo dowiedziałyby sie o zdrowym odżywianiu i wyżaliły się, gdy spotka ich przykrość, a może i znalazły zdrowy dystans do siebie i świata.
Wczoraj wieczorem przeholowałam z kolacją (tak naprawdę to był podwieczorek i kolacja). Waga wyszczerzyła za to do mnie dzisiaj swoje ząbki. Zasłużyłam, biję się w piersi (swoje). W pracy obroty wysokie- przed piątkową uroczystością masę spraw jeszcze niedogranych, więc biegam, zmuszam szefa, by znalazł czas na wyjaśnienie szczegółów i tradycyjnie martwię się na zapas. Ale bardziej złości mnie, że nie umiałam wczoraj zachować dietkowej dyscypliny.
-
Głowa do góry! dzisiaj na pewno będzie lepiej
-
Rzeczywiście, miałaś rację Kulko, wczoraj było lepiej. Zmieściłam się w limicie kalorii, wliczając w to nawet trzy lampki wina półwytrawnego z okazji urodzin zaprzyjaźnionego sąsiada. Darowałam sobie już orzeszki, chipsy i tego typu przegryzki. Pogoda brzydka, pada; w pracy pełna mobilizacja, więc myślę, ze poodwiedzam Was już po wszystkich uroczystościach- wtedy będę miała więcej czasu. W każdym razie na razie trwam przy diecie, a ona przy mnie.
-
Pozdrawiam serdecznie i zycze dalszych wspanialych efektow w gubieniu kiloskow .
-
smacznego zdrowego dietkowania
-
Moje zmagania
Nareszcie wolna chwila. Za oknem leje, moje plany wyjazdowe spaliły na panewce, więc mogę trochę pobyć na forum. Już po uroczystościach- mój scenariusz sprawdził się, wszystko przebieglo sprawnie i bez dłużyzn. Pewne elementy, które przeforsowałam trochę na przekór szefowi. okazały się w praktyce bardzo efektowne i jestem z tego dumna. Mam teraz nadzieję na odrobinę spokoju, chociaż to może być nadzieja na wyrost.
Przez to szaleństwo ostatnich dni nie odnotowałam specjalnych sukcesów w odchudzaniu, chyba, że uznać za sukces to, ze nie przytyłam. Ale już teraz biorę się za siebie: ćwiczenia, dietka, a w przyszłym tygodniu wybieram sie do kardiologa i diabetologa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki