Neszta- masz jamniorka ?? O rany to moje ukochane psy. Mialam trzy , ostatni odszedl trzy lata temu i powiedzialam sobie nigdy wiecej . Sa to najslodsze psy pod sloncem ale to co przezylam z ich kregoslupami to nie do opisania. Na dodatek ten ostatnio mial chore serce . Ale to co piszesz o lezeniu w obrozy z zapieta smyczka- dokladnie moj Tytusek, jakbym go widziala Jeszcze ze mna to wychodzil dosc chetnie , ale z innymi czlonkami rodziny- w zyciu , nawet jak chcieli mnie uszczesliwic np. w niedziele rano i wyjsc z nim, to bylo kongo bo psa nie dalo sie sila wyciagna z piernatkow , nawet nie dal sobie zalozyc obrozy . Ale mnie kochal bardzo i byl nacudowniejszym facetem w moim zyciu