Strona 13 z 21 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 121 do 130 z 208

Wątek: Przygod kilka wrobla cwirka

  1. #121
    jez Guest

    Domyślnie

    Dzien 1/ tydzien 1
    S: müsli, mleko, kroma i dzem, kawa 400
    O: kroma i ser, zupa warzywna ze smietana ( same warzywa o niskim IG) 500
    kawa i jogurt net z przecierem owocowym 120
    K: jajo sadzone z pieczarkami 100; salata, ogorek, pomidor, papryka z olejem i sokiem z cytryny, odrobina cukru 250;
    kawa magiczna ale ze slodzikiem 150 i dwie kostki czekolady 80
    RAZEM: ok 1600 sport: 1200

    wiecie odczytalam ile spalilam kalorii sportem w maju i czerwcu: 11500kcal w kazdym miesiacu- gdybym sie normalnie odzywiala ( czyt, nie objadala) kilosy by lecialy....
    dzisiaj cala droge na rowerku do pracy marzylam o tym jak super bedzie gdy bede szczupla.....chce byc szczupla, chce miec super cialo, a do tego super glowe wiec spadam do prawa- tym razem prawo spadkowe
    buziole i do jutra!!!

  2. #122
    Awatar Autkobu
    Autkobu jest nieaktywny Radny Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    HELL
    Posty
    19,944

    Domyślnie

    Piekne menu

    i jak poszło prawo spadkowe? nie za ciekawie brzmi prawdę mówiąc :P

    buziaki:*:*:*:*:*
    Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.

    I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
    Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!

  3. #123
    EeeMilka88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    siostrzyczko to imeininy byly:P ale i tak cie kocham najmocniej ze wsztskich siostr jestes najlepsza

  4. #124
    jez Guest

    Domyślnie

    SISTER ja przeciez wiem ze imieniny...zakrecona jestem, wybacz!!!!!
    jak dieta i jak na aqua bylo???
    autkobu prawo spadkowe jest fajne jak sie go juz naumialo wczoraj czytalam, dzis bylam na wykladzie- idzie coraz lepiej ze zrozumieniem...i mam kolejny powod aby moj facet sie ze mna w koncu ozenil- korzysci finansowe w sprawach spadkowych .a dzis prawo hm...jak je sie nazywa dochodowe ( Einkommensteuer)i dla spolek akcyjnych........
    ide patrzyc do ciebie jak randka

    dzis
    S: standard 400
    O na raty, kroma z serem 120
    zupa warzywna ze smiaetana 150
    warzywa ze smietana i jogutrem 150
    wasa z serkiem 50
    w planach:
    zaraz kawa i jogurt z nektarynka 200
    i kolacja:
    tofu z warzywami- ok 350
    dzien ok 1450
    ok wydrukowalam co na uczelnie wydrukowalam wiec uciekam!!!
    wiecie drazliwa jestem ostatnio ze az...chyba mnie wszyscy przestana lubic....

  5. #125
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Hej

    Poczytałam sobie Twój wątek i widzę, że różnie to u Ciebie bywa. Mam nadzieję, że nie narażę się na baty z niczyjej strony, jeśli jednak nie będę Cię głaskać po głowie..

    Założenia do diety miałaś bardzo fajne, żeby jednak jeść dość rozsądne ilości, a nie startować od ostrych ograniczeń. Na pewno nie możesz mówić o sobie, że ciężko Ci się zdyscyplinować - jak np. piszesz o tym ile się uczysz, no to ja podziwiam, ja do nauki to się zbieram przez parę godzin, a potem po godzinie siedzenia nad notatkami mam już serdecznie dość i jestem rozkojarzona tak, że dłużej nie ma sensu dziobać. Toteż jestem przekonana, że jak najbardziej jesteś w stanie solidnie wziąć się za siebie i zgubić te niechciane kilogramy.
    Do diety dołożony ruch i tyle wystarczy przecież.

    Teraz widzę, że zaczęłaś się starać od nowa i ze wszystkich sił trzymam kciuki, żeby Ci się udało.
    Niemniej uważam, że powinnaś się zastanowić skąd biorą się te załamania. Bo to wszystko chyba siedzi w Twojej głowie. A takie ciągi - dieta dieta, a potem nagle wielkie obżarstwo - są bardzo niekorzystne dla odchudzania i organizmu w ogóle. Trzeba też pamiętać o tym, że schudnięcie wcale nie oznacza pozbycia się kompleksów i różnego rodzaju problemów poupychanych w psychice - już w trakcie odchudzania, albo i przed nim, powinnyśmy pracować nad sobą pod tym względem.

    Uwierz, że potrafisz to zrobić i uda Ci się schudnąć. Że nie potrzebujesz jedzenia, żeby radzić sobie ze stresem. To Twoje życie mija, dzień po dniu - nie masz czasu na ponoszenie porażek . A to wszystko zależy od Ciebie przecież.

    Jeśli mogłabym Ci coś zaproponować.. Jeśli byłabyś w stanie na takie wyrzeczenie, to dobrze by było na jakiś czas zrezygnować z chleba i słodyczy.. Ja doskonale się bez nich obchodzę (na tej diecie to może nie ma się co chwalić, bo trwa dopiero miesiąc, ale poprzednio odchudzanie trwało ponad pół roku), aczkolwiek wiem, że dla innych nie musi być to takie łatwe - wtedy ustal sobie, że raz w tygodniu możesz sobie na to pozwolić. I dotrzymuj tego planu. Nikt tak nie zasługuje na dotrzymywanie przez Ciebie danego słowa, jak Ty sama.
    Moja Mama z miesiąc temu przestała jeść chleb - zamieniła go razem ze mną na Wasę. I w ogóle się o to nie starając, nie dokładając żadnych ćwiczeń ani nie rezygnując ze słodyczy (lubi sobie na deser jakiegoś wafelka wsunąć), schudła już 3kg.

    Przepraszam, że się tak wymądrzam okropnie ale chciałabym Ci jakoś doradzić, bo mam nadzieję, że Ci się uda. A poza tym wobec mojej ogromnej ilości zbędnych kilogramów Twoje 10 wydaje mi się tak niewielką liczbą (noooo, ciesz się, że masz do zrzucenia 10 a nie 50! ), że aż Ci zazdroszczę .

    Powodzenia, życzę Ci dużo siły i wytrwałości!
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  6. #126
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    czesc agasku...
    dobre pytanie.....hm mysle ze ja po tych kilku dniach super diety jestem taka happy i czuje sie juz taka szczupla Wink ze wydaje mi sie ze moge tu skubnac tu cos podjesc, znow bialego chleba zjesc, wieksza porcje makaronu i wiesz jak to sie konczy....i ostanio stres= malo snu i wtedy cukru sie chce......dzieki za pytanie...daje do myslenia
    kurde no olsnienie mnie wzielo....chce byc szczupla musze sie pomeczyc....nie ma nic za darmo....i musze sie zdecydowac czy mi milsze jedzenie czy fajny wyglad.....i
    co do pierwszego cytatu... ja mam dokładnie to samo. a jakoś, mimo że wiem o co chodzi, nie potrafię nad tym zapanować. jak już zacznę jeść, to nie mogę przestać. i nawet nie to, że mam napady, bo nie mam... ale jak jem 2,5-3 tys. kcal po kilku dniach 15oo to tyję. nie aż tak szybko, ale systematycznie waga leci do góry...

    a co do drugiego... to święta racja! ja to w ogóle stwierdzam, że nie ma co lamentować i się nad sobą użalać, bo nasz waga jest uzależniona od nas... i to jedna z tych kwestii, nad którymi możemy panować i które możemy kontrolować (co innego np. cera, włosy itd.)

    więc... damy radę!

    ...skoro już to wszystko wiemy

    buziaki :*

  7. #127
    jez Guest

    Domyślnie

    mega post jaki napisalam skasowal sie, wiec los chcial abyscie nie czytaly mojego uzalania sie nad soba
    w skrocie
    cauchy jestem happy ze do mnie zagladnelas, bardzo podoba mi sie twoj watek, sposob w jaki dietkujesz i do tej kwestii podchodzisz i dlaetego cenie sobie twoje zdanie!!! bardzo!!!!!
    stres mam dszis ogromny, boje sie ze nie podolam tej sesji.....mam tego duzo, jestem zmeczona juz teraz a najgorsze przede mna....i ja reaguje jedzeniem..... od zawsze jak problem jakis byl, zadania nie moglam rozwiazac, jadlam cos i potem szlo......tyle ze kiedys mialam wiecej czasu, teraz gdy ten czas poswiecam na jedzenie albo myslenie o nim ( potrafi zajmowac to pare godzin dziennie) brakuje go na nauke...
    agasku wiec teraz sie uda skoro my juz wszystko wiemy.....

    mam dwa ogromne egzaminy: 22 i 29.07 i podjelam decyzje odciecia sie od netu......od diety i wszystkiego z tym zwiazanym.....nie potrafie i nie chce polaczyc diety z sesja bo wpadam w obled i szal......a do tego zaczelam traktowac jedzenie jak przerwe w nauce wiec ciagle jem......jedzenie= nagroda, pocieszenie, kara, zjesc problem i masz racje cauchy nie da sie tego,....tworze sobie jeszcze wiecej problemow przez to......
    jestem zestresowana i zagubiona teraz...........
    wiem ze nie chce po tej sesji miec 2-4 kg wiecej........a skoro to wiem to musze cos zrobic przeciw temu.....
    dzis waga 71,0
    nie moge pozwolic sobie na to zeby jedzenie stalo sie moim calym zyciem ( amoze juz sie tak stalo?), a tak znow ostatnio bywa...uciekam w jedzenie bo boje sie egzaminow....a jak jem to nie mysle o niczym.,....stan euforii i zapomnienia.....

    kochane jak nie bede pisac to znaczy ze udalo mi sie na jakis czas odciac od netu, ze moze choc troche udalo mi sie zapomniec o liczeniu, kontrolowaniu....i dzieki temu moze zyskam czasu cit wiecej.....
    jeju jaka beznadzieja....
    spadam
    ale wroce napewno
    ino nie chudnijcie za szybko, bo z kim bede moje kmilosy wyganiac????
    agasku ja sie nic nie zmienilam przez te ostatnie trzy lata, prawda?? ciaglke wielke zamiary i zero realizacji...co za wstyd
    sister nie bierz przykladu ze starszej siostry
    dziekuje wam za kazde slowo ktore do mnie napisalyscie.....

  8. #128
    noemcia jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    10,707

    Domyślnie

    a mnie się teraz reagowanie na stres jedzeniem skojarzyło z takim odruchem Pawłowa - stresowa sytuacja = sięgnięcie po coś do jedzenia, hm, a może gdyby tak spróbować to czymś zamienić? np. stres = włączenie głośno muzyki i krzyczenie/śpiewanie przy niej - wiem, że przyzwyczajenia trudno zmienić, ale spróbować można po jakimś czasie też się zamieni w zwyczaj
    ja całe szczeście na stres jedzeniem nie reaguję - mnie wtedy nic nie przejdzie, raczej zaczynam, jak ze mnie opada wszystko no ale chyba rzeczywiście spróbuję zrobić coś innego zamiast jeść - a najlepiej to jak można, to wyjść z domu, bez pieniędzy, żeby nie zlądować po wyjściu w jakimś sklepie po coś do jedzenia no nie wiem - trochę może wymyślam, ale tonący brzytwy się chwyta ponoć

    trzymaj się :*

  9. #129
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Ja najczęściej, jak nie mogę sobie poradzić z trudnym zadaniem albo zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć jakiegoś chędożonego dowodu twierdzenia, to zaczynam płakać no ale nie polecam tej metody, chociaż dla grubasków to już chyba lepsze to niż jedzenie..

    Nie wiem, czy tu zaglądniesz, ale na ten Twój problem zastosowałabym najprostsze rozwiązanie - pozbądź się na ten czas nauki z domu rzeczy tuczących (choć nie wiem, czy masz taką możliwość, bo nie doczytałam czy mieszkasz z rodzicami). Nie będzie niczego takiego w domu - nie zjesz (w moim przypadku lenistwo zawsze wygrywa z obżarstwem i kończy się na jedzeniu dietowych rzeczy, bo nie chce mi się iść do sklepu ) . Przygotuj sobie rano np. słupki surowej marchewki, ogórka - takiego żarełka, które można sobie tak bezmyślnie zajadać i nic nam od tego nie urośnie. Ja też czasem przy nauce lubię tak coś pociamać i tym razem marchewka i ogórek akurat były skuteczne .

    Mam nadzieję, że uporasz się ze swoimi problemami i zajadaniem stresu, bo to nie tylko kwestia diety, ale i całego życia - nie jest to zdrowe dla Twojego organizmu i prawdopodobnie nie jest też tak naprawdę skuteczne. Tylko że właśnie problem z tym taki, że samemu trzeba znaleźć inne rozwiązanie - na każdego działa co innego.. Może sport by Ci pomógł? Krótka drzemka, chwila relaksu przy muzyce czy książce, spacer, kubek pysznej herbaty, kąpiel, jakaś przyjemna kosmetyczna czynność dla dbałości o samą siebie? Nie mam pojęcia ale warto popróbować i poszukać.

    Trzyma kciuki za Twoje egzaminy i wracaj do nas szybciutko
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  10. #130
    jez Guest

    Domyślnie

    hej kochana cauchy jakos mialam dzis ochote tu wejsc i zobaczylam Twoj wpis, a skoro juz weszlam to moge cos tez napisac....mieszkam z moim facetem, wiec sama decyduje co mam do jedzonka, ale ja objadam sie wszystkim co znajde jesli chce sie objesc- ryzem makaronem chlebem zupa warzywami- jak chce sie objesc to znajde cos...wiec wlasciwie nawet jak nie mam tuczacych rzeczy w domu to znajde cos zeby sie utuczyc...te pomysly z ogorkiem i marchewka juz praktykowalam----jak dobry dzien wychodzi, a jak dzien z typu objem sie to po marchewce dopychalam sie czym sie da..
    wiem ze te ciagle 2 kg mniej dwa wiecej to zabojstwo dla mojego organizmu...wiem...
    i wiem ze sport, relaks, muzyka to lepsze pomysly na relaks.....wiem....
    wczoraj poszlo mi ladnie ( ladnie= nie objadlam sie), przed chwilka zjadlam troche za duzo, ale to nic, oby nie objesc sie potem....i nie mowic ze od jutra......
    a co do chleba....ja lubie chleb i jak go odstawiam to mi brak czegos.....jem chleb zdrowy, pelnoziarnisty i nie chce z niego zrezygnowac....chce go ograniczyc!!!!!a poza tym taka kanapka szybko gotowa jest, niedroga i na uczelnie latwa do wziecia!!!
    mam kilka postanowien, ale nie bede o nich tu pisac, bo i wstyd ze z moich postanowien nici wiec jak juz sie beda udawac to wam powiem co i jak
    waga 71,00 wiec nie koniec swiata...
    jak znow tu zagladne to cos napisze
    bylam na Twoim watku Cauchy, pozwol ze tu odpisze.....ja tez rowerem jezdze gdzie sie da- do pracy o 15 km oddalonej ( 3 razy w tygodniu) ....uwielbiam rower...a czemu detki nie skleilas??? i super ci z ta dieta idzie....choc dla mnie to co jesz to mikroskopijne ilosci dzieki!!!!!

Strona 13 z 21 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •