-
dzieńdoberek Kaczorynko!! i innym
jak tam dietkowanie/?
mi całkiem nieźle zawsze w tygodniu idzie. wczoraj to z 800 było, dzisiaj może też, a potem od soboty postaram się 1000 wyrabiać. w weekend najwięcej pokus hi hi
-
HEJ KACZORKU NASZ KOCHANY Zaszły dzisiaj jakies zmiany MY tu kciuki wciaz trzymamy
Czekam na Twoje bajeczne podsumowanie ktore jak zawsze stawia mnie na nogi
U mnie kroluje bialko...tak podobno ma wygladac przygotowanie do D.C...
ZYCZE DUZO USMIECHU I POWODZENIA W DIETCE
-
18 DZIEŃ ODNOWY.
WITAM KOCHANIUTKIE!!!! Jestem szczęśliwa!!!
Byłam przed chwilą na zakupach z mężem ,a ja uwielbiam kupować ciuszki,obkupiłam mojego mężusia ,że teraz wygląda jak chłopak z katalogu.Uwialbiam ubierać moją rodzinkę .Dla siebie lubię kupować ,gdy jestem szczupła,i mam rozmiar 36-38,ale teraz się spłukałam z kasy,i muszę poczekać na pensję.
Zjadłam jak narazie ok 400 kcal i nie czuje głodu ,czyli nie jest żle.
Wczoraj miałam spotkanie z kolegami i koleżankami z pracy z okazji DNIA EDUKACJI.
Było miło ,ale trochę mi się kręciło w głowie,najlepsze jest to ,że wczoraj gdy wyłączałam komputer musiałam zaznaczyć niechcący myszką drukowanie i dzisiaj gdy włączyłam kompa ,zaczął się drukować mój pamiętnik z diety ,strona po stronie ...hehehe
musiałam wycofać kartki ,bo tej drukarki nie mogłam wyłączyć ,dopiero kabel wyciągnęłam to przestała,ale się uśmiałam ,mój mąż odrazu stwierdził ,że tyle tuszu się zmarnowało ,oczywiście chytry koziorożec musiał dodać swoje 5 groszy.
Ale wracając do WAS kochane dziewuszki,dziękuję AKINOREW,SHIZUŚ,CELEBRIANKI( idę zobaczyć ,czy jest śnieg...w górach jeszcze nie ma ,mam super widok na górki )
I BIKE.
Teraz idę po córunię do przedszkola ,narazie ,jeszcze tu zajrzę.
-
powiem tak, teraz jestem rozmiar 38, ale chciałam zejść do 36.
próbuję wszystkiego... przyśpieszanie materii....; już nie wiem co mam zrobić. chyba jednak nie jest mi pisane powrócić do siebie.
skoro pierwszy raz w życiu robię cosik takiego to chyba nie powinnam mieć problemów typu stanie wagi.....aż tyle czasu. co za cholerny tłuszcz..wrrrrrrrrrrrrr....
Dzisiaj zjem swoją sałatkę, potem jabłko, a w domu już tylko koktajl warzywny na gorąco z niewielką ilością makaroniku razowego a potem śliwki węgierki (trochę ... może ze 200 gr)
a widoku to Kaczorynku Ci zazdroszczę
ja wybieram się w góry na urlop w zimie.....ale będzie super
-
powiem tak, teraz jestem rozmiar 38, ale chciałam zejść do 36.
próbuję wszystkiego... przyśpieszanie materii....; już nie wiem co mam zrobić. chyba jednak nie jest mi pisane powrócić do siebie.
skoro pierwszy raz w życiu robię cosik takiego to chyba nie powinnam mieć problemów typu stanie wagi.....aż tyle czasu. co za cholerny tłuszcz..wrrrrrrrrrrrrr....
Dzisiaj zjem swoją sałatkę, potem jabłko, a w domu już tylko koktajl warzywny na gorąco z niewielką ilością makaroniku razowego a potem śliwki węgierki (trochę ... może ze 200 gr)
a widoku to Kaczorynku Ci zazdroszczę
ja wybieram się w góry na urlop w zimie.....ale będzie super
-
Na pewno bedzie super Shiz!! Będziesz szczuplutka, będziesz śmigać na nartach, w eleganckim stroju, będziesz cieszyć sie słońcem, śniegiem i piekna figurą!!!
A z utrzymaniem wagi jest faktycznie trudno! Wiem coś o tym! Ale walczę jak lwica!!! Jeszcze tylko 4 dni i się okaże, czy moje wzorowe dietkowanie coś pomoże..
-
hej kaczorynko
wiedzialam ze sobie dasz rade juz tyle Ci sie udalo osiagnac - łaaa rozmiar 36 chyba nigdy czegos takiego nie bylo mi dane zalozyc - i cel juz tak blisko
szkoda ze ja rownie dobrymi wiadomosciami sie z Toba nie podziele ale brak kompa wywolal u mnie kompletny odplyw motywacji teraz tak mi glupio ze zawiodlam ale coz trzeba zakasac rekawy i od nowa do roboty
pozdrawiam cieplutko
wilczusia
-
Kaczorynko, idziesz jak burza!
Nr 36 to u mniie całą szafę zajmuje i dlatego dążę do niego. Obecnie noszę te za duże ciuchy, bo nic sobie nie kupuję.
Muszę dojść do mojej starej wagi i wtedy moja szafa sie przyda!
Pozdrawiam
-
kurczeeee... a co z tymi za duzymi ciuchami zrobic??
hi hi, do robót domowych zostawić;
dokładnie jakby nie patrzeć to Celebianno i tak od 2 tygodni jestem na kresce 54,5 i to się zmienia. jak zjem obiadek to tyle właśnie jest. a siedzę ciągle na 1000;
potem będę zwiększać... ale te 2 kg mogłyby spaść. w przyszłym tygodniu (na początku) będę umierać w te ciężkie dni. może teraz i tak nie ma sensu się denerwować bo ta woda tak się utrzymuje we mnie??
aż mnie to osłabia na samą myśl.
-
ech, życie... każda z nas chyba ma w szafie jakieś ciuszki, które tylko czekają, żebyśmy w nie wskoczyły... jak tylko zgubimy troszkę zbędnych kilogramów ... czego sobie i Wam życzę...
Pozdrawiam Kaczorynko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki