Dziewczynki, kochane jesteście, bardzo dziękuję za tak liczne odwiedzinki!!!![]()
Z pracy wyszłam ok. 13.00, po powrocie do domu wzięłam tabletkę przeciwbólową i położyłam się na 1/2 godzinki, bo strasznie bolała mnie głowa, aż mnie mdliło.
Nie miewam bólów głowy, więc ten dzisiejszy zwalił mnie z nóg....
A w pracy miałam tak dużo roboty, że szok![]()
"9 Kompania", to film:
PORUSZAJĄCY.
WSTRZĄSAJĄCY.
PORAŻAJĄCY.
Bez zbędnego patosu, tak powszechnego w amerykańskim kinie.
Pokazujący tragizm wojny, bezsens śmierci jej ofiar, bohaterstwo, braterstwo w sposób prosty, ale przeszywający do głębi.
Dusiło mnie w gardle, dławiło, targały mną bardzo silne emocje....
Gdy oglądam tego typu filmy, wyobrażam sobie, że na miejscu tych chłopców mógłby być mój syn, brat, mąż ...
Świetne zdjęcia, niesamowity, cudowny motyw muzyczny, film zrealizowany z wielkim rozmachem, OPARTY NA PRAWDZIWEJ HISTORII!
Doskonale pokazuje, jak okrutna jest wojna. Uświadamia, że jest ona najgorszym rozwiązaniem.
Wiedziałam, że w tamtej wojnie toczyły się zażarte walki, ale nie spodziewałam się, że to zostanie tak świetnie pokazane. Szacunek dla wszystkich żołnierzy walczących w tej wojnie...
Młodzi chłopcy, rzuceni prosto z obozu szkoleniowego w piekło wojny w skalistym Afganistanie, połączeni przyjaźnią, męstwem.... ginący, bo tak się zachciało politykom....
NIENAWIDZĘ POLITYKI!!!
A ostatnia scena, jest po prostu tak potwornie rozdzierająca serce, tak wzruszająca ... nie, nie oddam tego słowami ... brakuje mi słów.....
Może ja jakaś nadwrażliwa jestem?
Inaczej nie potrafię.
Zawsze cierpię na takich filmach.
POLECAM! DLA MNIE REWELACJA!!!!
Byliśmy w kinie, które mieści w galerii handlowej. Kiedy wyszłam z sali kinowej wprost na oświetlony korytarz, dudniący jakąś tandetną muzyką, poczułam się tak, jakbym sprofanowała pamięć tych wszystkich, którzy zginęli w tej i innych wojnach...
Dziwne uczucie, ale najchętniej posiedziałabym w jakimś ciemnym kącie zaraz po tym seansie i poprzeżywałam jeszcze ten film...
ZOBACZCIE KONIECZNIE!!!
A teraz to, co dzisiaj zjadłam:
śniadanie: płatki + Activia naturalna (250 kcal)
II śniadanie: serek wiejski lekki Piątnicy (120 kcal)
przed wyjściem do kina: dorsz w sosie greckim + kromka chlebka (240 kcal)
po kinie, w ramach obiadokolacji: Sałatka Szefa w 'Shoarmie', czyli kawałeczki grillowanej piersi kurczaka na kołderce z sałaty, czerwonej papryki, cząstek pomidorka, ogórka zielonego + cytryna - lubię tę sałatkę jeść właśnie tam, bo nie zawiera ona żadnego sosu ani dodatków, oczywiście dają do niej sosy w osobnych miseczkach, ale ja ich po prostu nie jem, daję tej sałatce jakieś max. 200 kcal :P
popiłam ją przepyszną zieloną herbatą z nutą jaśminu :P
No i w kinie Tagosiu NIESTETY trochę popcornu, ale nie było tego zbyt dużo.
przed snem będzie jeszcze koktajl białkowy
W domu byliśmy po 20.00, na rower wsiadłam dopiero o 20.30 i dzisiaj mój wynik nie powala na kolana, ale jeździłam na 3-krotnie większym obciążeniu jakieś 20 minut:
36,25 km
825 kcal
61 min. 20 sek. :P
Przepraszam, że nie poodpowiadam wszystkim imiennie, bo chciałabym jeszcze Was poodwiedzać![]()
Grażynko, jeszcze raz wielkie dzięki, od jutra będę studiować!
Kardloz, łydek jak kukturystki na szczęście nie posiadam, są po prostu kształtne i mają w obwodzie tylko 32 cm, więc chyba nie jest najgorzej
Hmm, co do zrogowaciałej skóry na tyłku, to niestety odrobinkę bardziej szorstka zrobiła mi się na udach od wewnątrz, tak zaraz pod pośladkami - no niestety coś za coś
Arletap, życzę Ci gorąco, aby Św. Mikołaj przyniósł Ci pod choinkę rowerek!!!!
Emilko, mecz oglądam jednym okiem a drugim piszę ten elaborat!!!![]()
![]()
Ewcia, wedle życzenia! Mam nadzieję, że jednak do filmu zachęciłam!!!!
Wciąż wygrywamy 1-0 :P
Aaaaa i jeszcze coś!!!
Wchodzę dzisiaj po południu na wagę raz, potem drugi i nawet trzeci i normalnie oczom nie wierzę:
58,4 kg![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Tickerka jednak nie zmieniam, co by nie zapeszyć![]()
![]()
![]()
Zakładki