-
Kaczorynko, Aganno , Bike dziękuję Wam za dodanie mi wiary, ja sama o tym wiem bo nie raz sie już odchudzałam ale człowiek jak się do czegoś przyzwyczai to chciałby jeszcze i zaraz. Wezmę się w garść i będę cierpliwa, obiecuję
Bikuś dziękuje za namiary a ja ciągle szukam w onecie , tak się przyzwycziłam.
Aganno], Tobie też życzę rychłego oglądania 2 cyfr a napewno się jeszcze zrównamy.
-
Witaj Dorfa, trzymamy Cię za słowo ... i życzymy dużo cierpliwości i samozaparcia ... papa
-
No już od dawna tu buszuję ale wysiadła mi klawiatura i nie umiałam pisać ( naprawiłam).
Dzisiaj też bylismy już na 2 cmentarzach u moich rodziców i znajomych, których grobami się opiekujemy. Jutro do Chorzowa na groby rodziców męża a po południu znowu do moich. Tak ,że cały dzień będzie zajęty.
Co do diety to będę czekała cierpliwie na efekty ale muszę temu jakos pomóc, więc do roboty.
-
DORFUŚ !!
DOBRZE BYĆ CIERPLIWYM ,WTEDY CZEKA NAS SUPER NAGRODA!!
JA NIE WAŻĘ SIĘ JUŻ OD TRZECH TYGODNI,I WCALE MNIE DO WAGI NIE CIĄGNIE.
JEM SOBIE MNIEJ I ĆWICZĘ TYLE ILE MOGĘ .
I TAK JEST NAJLEPIEJ!!!
SERDECZNIE POZDRAWIAM!!!
-
Hej, Dorfa, nie podłamuj się, wcale nie jest źle. Na jesieni znacznie trudniej się traci sadełko niż wiosną czy latem. Organizm koniecznie chce sobie zrobić zimowe zapasy. Mój niestety też i już jestem kilo , albo i więcej do przodu. W dodatku zostałam spieszona, w ubiegłym tygodniu ukradli mi rower, a to w zasadzie był mój jedyny ruch. Odkopałam więc hantelki, które się poniewierały w piwnicy i próbuję coś ćwiczyć. Też bym Ci radziła nabycie takowych niewielkich.
Pozdrówka - trzym się cieplutko - batorek
A, jeszcze chciałam dopisać, że ja to bym była wielce szczęśliwa, gdyby mi się udało utrzymać obecną wagę do wiosny.
-
Cześć !!!
Nie ma aż tak źle dzisiaj sama widziałam, kostium na ciebie wisi a niedługo będziesz musiała go zwężać :P
Trzymam za ciebie kciuki !!!
-
Hej Batorku u mnie wszystko OK, ja znowu się tak szybko nie załamię. Raczej jestem optymistką ale trzeba czasem trochę ponarzekać, no nie, to też pomaga.
Przykro mi bardzo ,że straciłaś rower ja też mam w piwnicy i drżę na myśl jak mi go ktoś podprowadzi ale nic na to nie poradzimy, złodzieje są zawsze górą a policja bezsilna.
Dwa lata temu skradli rower z piwnicy mojej anamat- Ani i po 2 latach w tym roku rower się odnalazł tylko w opłakanym stanie ale i tak za to chwała policjii. Może i Twój się znajdzie, życzę Ci tego.No ale my sie odchudzajmy spacerując, ja też to robię. Jutro chcę właśnie jeszcze wyskoczyć do lasu, może jeszcze pogoda będzie łaskawa, chociaz się trochę psuje.Przesyłam moc pozdrowień Pa pa.
-
Witajcie, widze, że nie tylko mnie ta "przyjemność" dotknęła - mam na myśli kradzież roweru. Mnie ukradli 4 lipca 2001r. Pamiętam tak dobrze, bo:
* po pierwsze kupiłam go w połowie kwietnia i nie miał nawet 3 miesięcy
* po drugie spałam wtedy tylko ok. 3 godzin, bo 9 dni później miałam obronę licencjata i się przygotowywałam i ukradli go w ciągu tych 3 godzin
Tylko, że mnie policjant potraktował tak, że szkoda słów. Nie był to bardzo drogi rower, ale nie hipermarketowy, parę stówek kosztował, dla mnie dużo. A policjant mnie pouczył, że trzeba było kupić używany, lub tani w hipermarkecie na promocji. I nie obejrzał nawet zdjęcia roweru, które miałam ze sobą. Nie będę komentować, bo chyba nie trzeba.
Mam nadzieję BATORKU, że Twój się odnajdzie, że działają u Ciebie lepsi funkcjonariusze. Mojego brata kolegi rower się znalazł, nawet ulepszony, bo miał wymienione zużyte części.
DORFA Gratuluję wytrwałości, pierwsze efekty, jak twierdzi Twoja córa już są, a ja wierzę, że będą i kolejne
Pozdrawiam
Ula
-
Staram się jak mogę,K(ULKA) dziekuję za odwiedziny i miłe słowa.
-
Nie ma za co - polecam się na przyszłość
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki