-
WITAJ!
MAM NADZIEJE ,ZE MI POZWOLA COS NAPISAC.TYLKO NIE WIEM CZY UDA SIE LACZE Z DIETKA? PO PRZYJEZDZIE BEDZIEMY MIESZKAC U MLODSZEGO A ON JESZCZE NIE MA KOMPUTERA-ALE CO SIE NIE ROBI DLA PRZYJACIOL!!!!!!!!
MILEGO DZIONKA .JA ZARAZ JADE NA ZAKUPY BO LODOWKA PUSTA -BUZIAKI.
-
Beatko na bank własnie gdzieś sobie rowerkujesz a ja Ci tego zazdroszczę jejku, ja też chcę!
ale nie mogę.. po poniedziałkowej przjażdżce nie mogę dojść do siebie... najgorzej mam dziś z oczami, bo patrzę jakby przez mgłę..
no trudno, za to Misiek wczoraj też był wieczorem na przejażdżce i mowił że było suuuuuuuperasnie na pewno!
Tak samo Twoje wyprawy są extra bo jeżdziś na pewno w śliczne miejsca i nad kanałek.. tam na pewno jest ślicznie
Beatko no to czekamy na relację buuuuuuuuuziaki i milego dnia Słonko
-
Hej Beatko!
Widzę, ze możemy sobie przybic łapki! Ja tez sie waham, czy pójść na rowerek, bo niebo co raz zaciąga się chmurami i cała noc padało. Ale postanowiłam, ze wybiorę sie na wycieczkę szosą, co zwiększa szanse na nie ugrzęźnięcie w błocie. Wczoraj wyjeździłam 25 km, a dziś pewnie dojdę do 30 - asfaltem łatwiej
Jejku, jak ja bym chciała mieszkać na wsi... ciągnie mnie teraz tam bardzo... lubie przejeżdżać przez wsie i przyglądac się ludziom. Kiedyś pewnie sama bedę mieszkac na wsi, ale to jeszcze odległa przyszłość.
Eh, nie moge usiedzieć, zaraz odpisze jeszcze innym dziewuszkom i zmykam popedałować.
Całuje mocno i dziekuje za mailiki
Miłego i rowerkowego dnia!!
-
Bikus- moje gratulacje z okazji ubytku wagi, ja to taka slepa jestem,że wczesniej nie widzialam. Napewno te wyprawy rowerowe zrobily swoje. Ja takmało rowerkuje bo zawsze jest jakaś sposobność zeby autem jechać.Juz jestem sama na siebie zła , musze to jakos zmienic.Pozdrawiam i caluje. Pa pa
-
Witam Beatko
Mam nadzieję ze pogoda nie popsuła Ci planów rowerkowych. To Twoje ulubione spędzenie czasu wiec mam nadzieję ze się udało
Wczoraj niestety nie poćwiczyłam bo mój dzień skończył się o 23 i nie miałam juz siły. Dzisiaj pójde na calanetiks i poćwiczę jeszcze troszkę w domku
Waga na razie nie spada i pewnie jeszcze chwilę tak bedzie wkońcu nagrzeszyłam ze hoho.
Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam usciski
-
No i oczywiście byłam na rowerku ... zanosiło się na deszcz, ale na szczęście nic z tego nie wyszło... przejechałam 20km, w czasie ok 2h... jak zwykle było super, jak ja to uwielbiam!!!
jestem już po obiadku, muszę do planu dnia dopisać kilka ziemniaczków młodych z koperkiem, bo jak je skrobałam dla chłopaków to mi jakoś żal się zrobiło tych witaminek i siebie też wzięłam pod uwagę
Psotulko... jakoś ostatnio (odpukać w puste niemalowane, czyli moją głowę np ) Dietka mi działa bez zarzutu... wchodzę bez większych problemów, ale kiedyś było okropnie, taka loteria właściwie... ale masz super z tym wyjazdem, zwiedzisz trochę świata... ale pamiętaj o nas, dobrze??... my o Tobie będziemy myślały i będziemy czekały niecierpliwie na Twój powrót... baw się tam dobrze, nie przejmuj się niczym, łap życie pełnymi garściami... całuję mocno
Aneczko... zgadłaś, właśnie wtedy kiedy pisałaś byłam już na rowerkowej wycieczce ... baaardzo Ci współczuję, że nie możesz zaznawać tej rozkoszy, dla mnie to jest najcudowniejszy sposób na spędzanie wolnego czasu... dziś jeździłam i załatwiałam różne sprawy, byłam w przychodni po kartę szczepien młodego, potem pojechałam zobaczyć jak jest czynny basen niedaleko nas w takiej szkole, a potem to już sobie jeździłam tak bez celu, na koniec zaliczyłam bazarek i kupiłam truskawy i ziemniaczki młode... tak więc jak widzisz, ja z rowerem najchętniej bym spała ... buziaczki przesyłam
Agatko... no widzisz, obie się zastanawiałyśmy bo nas straszyło deszczykiem... mam nadzieję, że Twoja wyprawa doszła do skutku i była conajmniej tak udana jak moja... dla mnie jazda na rowerze to najlepsza z możliwych rozrywek, ten wiatr we włosach i ta wolność ... jestem sterem, żeglarzem i okrętem... a powrót z wycieczki zawsze wydaje mi się zbyt wczesny, ale cóż... trzeba zająć się przyziemnościami i gotować obiad dla rodzinki... a wiesz, ja też marzę o małym domku na wsi, ale jak tylko zaczynam mówić o tym, moje mieszczuchy podnoszą taki rwetes, że muszę to odłożyć na przyszłość... pozdrawiam ciepluśko
Dorfuś... zachęcam z całego serca do rowerkowania, to jest taki cudowny sport... i dostępny dla każdego, raz się kupi rower i prawie nie trzeba w niego inwestować, tylko czule do niego przemawiać od czasu do czasu, zwłaszcza w deszczowe dni... wyrzuć to auto i przesiadaj się na rowerek!!... chyba dziś też jakieś kaloryjki spaliłaś, bo coś mi się obiło o uszy, że z Anią myłyście okna... mam nadzieję, że się nie przemęczałyście??... u nas w Wawce dziś jest bardzo parno, a u Was??... całuję bardzo mocno
Aguś771... zobaczysz, że waga ruszy i to już niedługo... przecież tak ładnie ćwiczysz, jestem naprawdę pod wrażeniem... a grzeszki, no cóż... kto z nas ich nie popełnia??... poćwiczysz i nie będzie śladu po nich... mi się udało dziś znowu z rowerkiem, byłam na wycieczce i powiem Ci, że po powrocie jak zwykle humorek mi się o niebo poprawił... mimo zmęczenia i potu cieknącego po plecach... a może właśnie dlatego?... ja chyba już jestem uzależniona od endorfiny hihihi... pozdrawiam bardzo ciepło
-
Witaj Beatko!!
Nareszcie znalazlam chwilke czasu, zeby wpasc. Bardzo za wami tesknie, ale cholera caly dzien siedze w tych cholernych ksiazkach. Jeszcze tylko tydzien, a potem wolnosc. To znaczy...nie taka calkiem wolnosc, bo do pracy musze chodzic, ale taka niby wolnosc, bo skoncze z ta cholerna nauka!
Beatko, tak bardzo ci zazdroszcze tych wycieczek rowerowych. Tez bardzo lubie. Czy ty masz jakis specjalny rower? ile czasu zajmuje ci taka 20-kilometrowa wycieczka? no zobacz jaka ja ciekawska
Beatko!!! bardzo bardz bardzo dziekuje ci za wsparcie i te karteczki, ktore zawsze wywoluja usmiech na mojej twarzy
-
MILEGO ROWERKOWEGO DZIONKA!!!!!!!!!
-
Witajcie dziewuszki
właśnie wróciłam z rowerkowania, nie muszę chyba pisać jak było
nie mam pojęcia ile przejechałam, bo w pewnym momencie zorientowałam się że mi się czujnik licznika zsunął trochę ze szprychy i licznik nie działa... ale jeździłam trochę ponad 1,5h i już po poprawieniu licznik na końcu pokazał 17,5km... no ale to nie jest najbardziej istotne... najważniejsze jest że czuję się fantastycznie
staram się dietkować dość grzecznie, w czym pomagają mi cudownie niskokaloryczne truskawki, którymi wprost zajadam się
Magdalenko... cieszę się bardzo z tego zdanego przez Ciebie egzaminku, jeszcze raz gratuluję serdecznie... oczywiście nadal trzymam kciuki za te dwa pozostałe egzaminki:... dwa??... nie pomyliłam się nic?? ... a co do rowerku, to jest to mój ukochany sposób na gubienie kalorii i spędzanie czasu... to jest amerykański United, rower górski, stary (ma już 8 lat i duuuuużo kilometrów, wywrotek i innych przygód na swoim koncie)... odziedziczyłam go po starszym synu, który dawno z niego wyrósł... rowerek wygląda jakby przeżył conajmniej 3 wojny w tym 2 światowe, ale nie zamieniłabym go na żaden inny... wybieram dość męczące trasy, sporo pod górkę i po trudnym terenie, uwielbiam to po prostu... a wczoraj te 20 km mniej więcej w 2 h zrobiłam, ale z małymi przerwami na odpoczynek... pozdrawiam gorąco i życzę miłego weekendu
Psotulko... ojej, jaką cudną karteczkę mi wkleiłaś, dziękuję... poczytałam u Dorfusi, że wczorajszy dzień spędziłas bardzo pracowicie, to dobrze, każdy wysiłek fizyczny pomaga nam spalać kaloryjki, a poza tym to też forma gimnastyki, prawda??... ojej, ja już też jak wnusio czuję że niedługo wyjeżdżasz i jest mi jakoś tak nie tego... ... ale mam nadzieję, że o nas nie zapomnisz i czasem coś skrobniesz... w końcu tam chyba komputerów jest więcej niż u nas... chociaż wiem, że syn nie ma, ale jakoś może sobie poradzisz??... całuję mocno
Plan dnia:
kawa z mlekiem, 1 kromka z sałatą, polędwicą drobiową, pomidorem i cebulką ok 100
II ś: truskawki ok 100
o: talerz zupy kalafiorowej z młodych warzyw ze śmietaną ok 200
p: otręby jabłkowe z jogurtem naturalnym i truskawkami ok 200
k: truskawki ok 200
herbatki i woda
ruch:
rowerek ponad 17,5 km w czasie ok 1,5h ok -900
wieczorne tańce ok 1/2h ok - 170
życzę Wam miłego i słonecznego weekendziku
-
Witam Beatko
Wiesz co za kazdym razem jak czytam o Twojch wyprawach rowerkowych czuje podziw
Tyle km w każym dniu.
Ja teraz też zajadam sie jak tylko mogę truskaweczkami bo je uwielbiam. Nawet do pracy biorę w takim pojemniczku i traktuę to jako jeden z posiłków. Szkoda że ich sezon jest taki niedługi.
Ja wczoraj zjadłam kilka takich malutkich herbatniczków, kupiłam Alusiowi i tak jakos sie zjadło Później poszłam na calanetiks i ćwiczyłam przed snem.
Mam taki dziwny nastrój bo kilka osób którch dawno nie widziałam spytało się czy nie jestem chora Ja się ciesze z ubytku wagi a tu takie pytania. Jednak spaliłam tłuszczyk dla siebie i dobrego samopoczucia i nie bede się przejmowac takimi komentarzami (ehh łatwo się mówi) .
Pozdrawiam Cię gorąco i zycze wspaniałego rowerkowego weekendu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki