Witajcie dziewczynki
wczorajsza wycieczka była super, przejechaliśmy 23,5km... czyli razem z porannym rowerkowaniem zrobiłam wczoraj 33,5 km
... byliśmy nad Wisłą, było pięknie
... zahaczyliśmy o małą stadninkę koni, ale koni było jak na lekarstwo, za to jakaś wielka siodłata gęś się tam panoszyła
... wróciliśmy dopiero po 23ej...
i wszystko byłoby wspaniale gdyby nie to, że mój rowerek ukochany zaczął pod koniec wyprawy szwankować... coś zaczęło się paprać w korbie już kilka dni temu, ale Misiek nie miał czasu tam zajrzeć, coś nam się wydaje że to będzie grubsza naprawa... i tym sposobem przed wyjazdem do mojej siostrzyczki już nie wsiądę na rowerek
... podejrzewamy, że koronki są całkowicie w rozsypce, dźwięki jakie wydaje mój jednoślad w czasie jazdy o tym świadczą
![]()
i tym sposobem mimo pogody odpowiedniej, ja siedzę w domu i obgryzam paznokcie ze złości...![]()
![]()
![]()
![]()
Dagmarko... wczoraj było pełno optymizmu i energii, bo rowerek był na chodzie... dziś już jest czarna rozpacz
... nawet tacy niepoprawni optymiści czasem mają gorszy dzień, zwłaszcza jak im się ich ukochany jednoślad rozkraczy
... a Ty odpoczywaj, bo każdemu czasem jest to potrzebne
... pozdrawiam ciepło
Stelluś... w tym czasie kiedy pisałaś do mnie wczoraj, jeszcze sobie beztrosko pedałowałam, choć pewne dźwiękowe sygnały z korby mojego roweru już trochę zaczynały mnie martwić... ja chcę na baseeeeeeeeeeen
![]()
... bo zaczynam popadać w jakąś depresję, normalnie jestem na głodzie rowerowym
... całuję Cię bardzo mocno
Aneczko... buuuuuu, rowerek mi się pod koniec wyprawy rozkraczył, tzn jechał i wróciliśmy jadąc a nie prowadząc go, ale tak rzęził i charczał, że myśleliśmy że ludzie na nas policję wezwą za zakłócanie ciszy nocnej bo było już po 23ej
... całe szczęście, że wyprawa się udała i naprawdę fajnie sobie pojeździliśmy
... jak pojadę do siostrzyczki, to Misiek odda mój rowerek do naprawy i wymienią mi tam całą korbę... pakuneczek wysyłam i pozdrawiam cieplutko
Marti... biedactwo, byłam już na Twoim wąteczku i przeczytałam że przeżyłaś potop w mieszkaniu
... mam nadzieję, że wielkich zniszczeń Ci to tam nie poczyniło??... ale i tak to kłopot straszny, też kiedyś coś takiego mieliśmy... a co do cukinii, to fakt... były bardzo pyszne, jeszcze mi kawałek zostało w lodówce, to sobie zaraz na śniadanko zjem
... wczoraj przez ten upał nie mogłam swojej porcji dojeść
... buziaczki wysyłam
Madziulek... ojej, ale masz super z tą jutrzejszą wyprawą
... buuuu, a ja nie mogę jeździć... weź mnie ze sobą, please
![]()
... wczoraj na szczęście dopiero pod sam koniec korba się rozwaliła, więc wycieczka się udała, było super
... ciekawa jestem, jakie buty sobie kupiłaś??... mój Misiek zna Sobieszewo, bo kiedyś w dzieciństwie spędzał tam niejedne wakacje
... pozdrawiam gorąco
Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, kawałek wczorajszej cukinii ok 100
IIś: wiśnie ok 90
o: 5 gotowanych ziemniaków z sosem dzadzyki (ogórki, jogurt, czosnek) ok 440
p: nektarynka ok 80
k: wiśnie, pomidor, plasterek sera żółtego ok 200
duuużo wody z cytryną i herbatek
ruch:
chyba sobie zaraz z żalu potańczę
mam wielką nadzieję, że wybiorę się na basenik dziś z pewnymi super babeczkami
![]()
życzę Wam super miłego dzionka![]()
![]()
Zakładki