Aneczko wysyłam ekspresowy pakuneczek i całuję Cię mocno
głowa mnie dziś boli jak głupia jakaś
Aneczko wysyłam ekspresowy pakuneczek i całuję Cię mocno
głowa mnie dziś boli jak głupia jakaś
Aneczko, główka do góry - w końcu przecież musi się nam udać! Ten obrazek miałam wkleić u siebie, bo wydaje mi sie on taki niosący nadzieję, zostawiam go jednak Tobie. Niech Ci pomaga
Ania wiem że to niezbyt jest przekonywujące gdy ja mówię że wiem jak to zrobić
ale chcę Cię zaprosić żebyśmy sobie szły jednak do przodu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
i na górkę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bo tam jest cudownie i niebiańsko . Dopóki robię tylko małe rzeczy to tego nie czuję , dopiero jak zrobię coś dużego - jest naprawdę fajnie .
Wiem , że każdy musi własną dróżkę znaleźć , więc Ci bardzo życzę , żebyśmy obie znalazły nasze dróżki i doszły do celu nie kiedyś lecz tym razem i u Justynki to samo napiszę .
Pozdrawiam Cię bardzo bardzo
11/60
Wiajcie Słonka
dzięki za odwiedzinki.. wczoraj był DZIEŃ ZWYCIĘSTWA.. hurra!
ale dietkowo u mnie dzień PORAŻKI.. ciasteczka, placki ziemniaczane i wieczorem pizza (znajomi przynieśli 2 pizze ).
Porażka była też gdy ubrałam spodnie... były już czasy, ze leciały z pupy bardzo.. teraz się nie dopięłam waga cały czas waha się między 78-79 kg a ja tyję w brzuchu szczególnie (kiedyś te spodnie nosiłam tak przy 82-83 kg i były dobre).. z moich 84 cm z lutego pozostało wspomnienie bo dzis jest ok 92-94
jestem zmęczona tym wszystkim, ale ogarnę to (muszę!), bo jestem o krok od powrotu do wyglądu sprzed roku, własnie w listopadzie gdy tu się przyłaczyłam jest mi nadzwyczajnie wstyd.. przed sobą, Wami..
uświadomiłam sobie tez, ze kilka m-cy temu byłam dumna, ze jestem tylko o 2 kg cięższa od W.. ważyłam wtedy 74 kg, on 72 kg.. wcześniej byłam cięższa o 20 kg, tak więc to był naprawdę sukces!!
Wtedy W. tez mówił, ze musi trochę zrzucić brzuszka, bo mu się zaokrąglił... mieliśmy oboje dążyć do 66 kg...
dziś ja ważę ok 79 kg, a W. 64 kg.... czyli jestem znów cięższa o 15 kg...
znów smutaskuję..
idę lepiej pouczyć się niemieckiego, bo siorka przyjdzie, a ja nawet nie zaczęłam.. nijaka jestem taka, ze szok.. nic mi się nie chce.. wpadłam w dziwny stan, ale muszę z tego wyjść.. bo nie sztuką jest siedzieć i tylko się użalać... ale tak trudno coś zrobić, gdy takie myśli dopadają.. po prostu jestem zmęczona i wkurzona na siebie..
************************************************** ***************
Dagmarko - tak bardzo chciałabym z tego zaproszenia skorzystać!! bardzo bardzo bardzo i zrobić coś dużego.. wiem, ze to cudne uczucie!! Jak będe gotowa dam Ci znac, spróbuję się jak najszybciej pozbierać!! buziaczki Słonko!
Asiu-Haro - trzymam kciuki za pilnowanie granicy!! pozdrawiam Cię gorąco
Aniu-Kaszaniu - bez uprawnień mnie nie przyjmą.. kilka osób już się szykuje na te miejsca, to nawet nie mam co startować.. zresztą sama nie wiem czy bym chciała być nauczycielem.. hehe.. a poza tym też jestem córką nauczycielki!
A ciasteczka upieczone i zjedzone.. ech.. buziaczki
Madziu - miotam się nie troszkę ale bardzo..
co do SB masz wielką rację!! milego weekendu Słonko!! buziaczki
Aguś - dzieki za wsparcie.. trzymaj sie na SB Słonko mocno łapkami a do 72 kg szybciutko ładnie dojdziesz.. Skarbie gorąco Cię pozdrawiam, trzymaj się i dzieki za pociechę na gg.. dużo to dla mnie znaczy! jak tam film u koleżanki? U nas było miło (sorki, nie odpuściłam Ci -> bo komórka była w innym pokoju i nie słyszałam, dopiero ok północy zobaczyłam to już nie odpuszczałam), buziaczki
Beatko - dziękuję mam nadzieję, ze główka dziś nie będzie bolała!! trzymaj się Słonko!! gorąco Cie pozdrawiam i ślę pakuneczek..
Basiu-Patti - dzieki, piękny obrazek. No musi się udać... trzymam za Ciebie mocno kciuki!! pozdrawiam
MIŁEGO DNIA WAM ŻYCZE GORĄCO POZDRAWIAM
KOCHANIE WSZYSTKIE MAMY TAKIE CHWILE ALE TO NIE ZNACZY ZEBY SIE PODDAWAC POPATRZ ILE NAS TU JEST I TRZYMAMY ZA CIEBIE KCIUKI . TO NAJTRUDNIEJSZY DLA NAS CZAS-JESIEN-ZIMA.DAMY RADE I W LECIE BEDZIEMY SZCZUPLUTKIE A PROPO ZATRUDNIENIA /DYREKTOR MOZE PRZYJAC DO NAUKI JEZYKA JAK NIE MA NAUCZYCIELA OSOBE BEZ KWALIFIKACJI/ TYLKO PAMIETAJ JEZELI NIE CZUJESZ SIE NA SILACH BYC NAUCZYCIELKA TO NIE ZACZYNAJ ZAWSZE MOWIE,ZE BYC NAUCZYCIELEM TO ZNACZY BYC NIENORMALNYM TO CIEZKA PRACA ALE DAJACA WIELE SATYSFAKCJI A PRZEDE WSZYSTKIM TRZEBA BYC DZIECKIEM I BARDZO KOCHAC DZIECI POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Witaj Psotulko na moim wąteczku
dzięki za wsparcie.. staram się nie poddawać..
a co do nauczycielstwa to już byłam belfrem troszkę, ale przedmiotów ekonomicznych, a tu mnie dziewczyny zachęcają co studiów matematycznych.. a języki obce.. to moja pięta achillesa hehe.. Siostra germanistka postanowiła się za mnie wziąść..
pozdrawiam Cie gorąco
Anusia jak ja nie lubię gdy któras z nas wpada w taki smutny stan. Ze nic sie nie hce, nic nie ma sensu. Ja też bardzo często mam takie okresy kiedy całe dietkowanie traci sens bo po co skoro waga pędzi w górę jak szalona.
Anusia musisz jednak przypomnieć sobie czasy kiedy byłas szczuplejsza. CO wtedy czułaś? Radość, chęć życia, dumę że udało Ci się osiągnąć swój cel???
Pomyśl że możesz jeszcze raz tak się poczuć, że możesz osiagnąć jeszcze raz swój cel.
Anusia lepiej jest przecież wolniutko do niego dochodzić niż zrzucić 5 kilo w 2 tygodnie a potem przybrać 10. Powolutku do celu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Masz teraz gorsze dni ale to minie. Pomyśl o tych spodniach w które nie możesz wejść. Nie szkoda Ci ich. Napewno szkoda więc
Anusia gdybyś chciała pogadac to moje gg znasz
Całuski kochana.
Kochana ANIU
Wpadam tak tylko na chwilkę ale muszę Ci coś napisać.Przeczytałam Twoje smutki i tak sobie pomyślałam ,że potrzebujesz odpoczynku. Odpocznij sobie jakiś czas od myślenia o dietce, od myślenia o tym jaka jesteś puszsta. Użalanie się nad sobą nic nie pomoże. Za jakiś czas znów z UŚMIECHEM wkroczysz na swoją ścieżkę .Na siłę nic nie zrobisz, tylko się jeszcze bardziej zdołujesz.
Daj sobie trochę czasu na odpoczynek ale tutaj zaglądaj
Dzięki za odwiedzinki. Pozdrowienia, całuski , uściski i wszystko to co pomoże Ci się uśmiechnąć Pa*
Nie schodż w dół tylko zatrzymaj się na polance
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Aniu kochana!
Co sie dzieje? Widze ze jest nie ciekawie tak wiec pojawiam sie jak superbohaterka i prosze Cie o jeszcze troche zaparcia i dalsza walke
Jednoczesnie chce podziekowac za to co zrobilas..Za te fragmenty ktore wkleilas...daly mi do myslenia...
Aniu mamy duzo czasu...uda sie...bo kto jak nie my??
Aneczko moja kochana! Co ja czytam...smutaskowo-melancholiczne rozwazania...ojej..skad ja to znam??? Chyba wlasnie dlatego udzielilam sobie sama na ten weekend wolnego od dietki. Wkurza mnie tez to ciagle...tego nie, tamtego nie..Nawet dzis sie na D wydarlam, bo jadlam loda snickersa...a on na mnie takie oczy..i mowi..."jak to? a twoja dieta?"...to ja na to" sam sobie dietkuj, jak myslisz, ze to takie fajne. Ja juz nie dietkuje!"..hehe..oczywiscie tylko chwilowo, ale tego nie powiedzialam...
Aneczko...moze daj sobie spokoj z dietka..nie na dlugo...ale na tyle, zeby ci sie zachcialo znowu dietkowac....ja od mojej wizyty w Londynie jestem na bakier z dietka, ale czuje jak pomalu mam dosc tego "przeginania" i ze pomalu nabieram ochoty na dietke. Nic na sile...nic na sile...
Co do porownywania wagi z mezem to powiem tylko...ze W jest przeciez troszeczke nizszy od ciebie (tak? tak chyba mowilas..) wiec generalnie na mezczyzne wazy chyba niewiele. Moj D wazy jakies 87-88kg i nie jest w ogole gruby...wiec widzisz, ze generalnie od wiekszosci mezczyzn jestes tak czy siak lzejsza. Moze to durne tlumacznie, ale tak jest. Zreszta z ta waga jest roznie, moja mama wazy chyba tylko 2kg wiecej ode mnie, a nosi rozmiar gdzies 42-44, a ja 38-40...czyli jakos waga wadze nierowna...a ty na zdjeciach wygladasz naprawde szczuplo, w zadnym wypadku nie wygladasz na grubaska. Mowie to szczerze!
Bardzo mocno cie sciskam i mam nadzieje, ze masz super weekend!
Zakładki