Wątek: Odchudzanie dłuższe niż dni kilka...

hej
aniu,
bardzo bym ci chciała już zadedykować pierwszy swój kg, ale było tylko pół, które i tak ci dedkuję

płytek jeszcze nie zdążyłam zobaczyć, ale nadrobię, nadrobię

gratuluję "nieobżarstwa" i humorku z rana, i pamiętaj że wszak do weekendu 5 dni, ale w środę wolne

Jestem z Ciebie dumna

Witaj Aniu!

Widzę że jeszcze cię nie było po pracy, ale to znaczy że dopiero będziesz o ile nie jestes za bardzo zmęczona.
Mam nadzieje ze dzien zaliczysz do udanych dietkowo... ja na razie sobie nie bardzo radzę z dietką... chyba ktoś mi musi nakopać i to mocno Sana sie nie ocknę poki nie zaliczę jojo a wtedy będzie za pozno już... i szkoda tego mojego wysiłku, prawda?

Zyczę aby do weekendu było coraz blizej, a po drodz ejeszcze 1 dzien wolny od pracy

Buziaki

Anusia cieszę się, że

dieta.. to jeszcze nie dieta, ale juz nie obżarstwo...

Mam nadzieję, że tak zostanie Jak tylko poczujesz się lżej to już będziesz wiedzieć, że warto...naprawdę warto...dla satysfakcji, dla dumy, że pokonujesz słabości, dla lepszego wyglądu i dla radości męża, gdy zobaczy po powrocie szczuplejszą żonę

Dobrej nocy!

Aniu - cieszę sie, że jednak jesteś na forum
Bo to jednak prawda, ze nie ma co sie poddawać, nawet jeśli czasem przychodzą do głowy myśli, że po co, że pewnie znów sie nie uda...
A jednak trzeba próbować!
Ja tak przecież palenie rzucałam - kilka lat prawie codziennie zaczynałam rzucać, już to wszystkich znudziło, już chyba nikt we mnie nie wierzył, że rzucę, jeśłi mnie d tego coś nie zmusi (np ciaża). A jednak rzuciłam! I teraz w lutym miną 3 lata - jak nie palę! nie miałam papierosa w ustach i nie mam zamiaru już nigdy mieć! Teraz mi wręcz papierosy cuchną! Kto by pomyślał,prawda? A jednak!
I wierzę, ze z naszym odchudzaniem będzie tak samo!
Jedni rzucaja palenie od kopa - inni tak jak ja po tysiącu próbach.
Jedni odchudzaja się od pierwszego razu - skutecznie, bez wpadek. A inni tak ja - wzloty i upadki i ciagle zaczynają od nowa.
Ale trzeba próbować - bo na pewno któraś próba będzie zakończona sukcesem. Na pewno!

Buziaki Słonko - i walczymy dalej, bo przecież warto! I w końcu się uda!

Witajcie

Od kilku dni chodzę ciągle bardzo śpiąca.. wczoraj miałam zajrzeć na forum, a skończyło się tak, ze o 22 juz byłam w łóżeczku i smacznie spałam.. Co więcej ja się wysypiam, naprawdę spię dużo, a siedzę w pracy i chce mi się spać, oglądam tv chce mi się spać, w ogóle chodzę taka ospała... nie wiem czy to wpływ jesieni i coraz brzydszej pogody.. dziś jak na razie czuję się wyspana, moze mi ten stan przechodzi

Wczoraj próbowałam ćwiczyc.......... dużo tego nie wyszło, ale dobre 15 minut - trochę wygibusków i trochę brzuszków - z tymi płytkami chcę mieć takie ciało i brzuch.. na razie mi nie podpasowały ale zawsze tak mam, jak jakieś nowe mam nowe ćwiczenia, aż w końcu je włączę i będę ćwiczyć.Z kasetami z Jane Fondą też to przechodziłam

Dietka nadal taka sobie, ale chyba lepiej. Mam potwornego głoda na czekoladę, ale udalo mi się wczoraj jakoś to stłamsić... dziś mam tez tego głoda Od samego rana..
Powoli zaczynam czuć, ze mogę próbować dietkować... odchodzi uczucie beznadzieji i totalnego braku wiary ze kiedykolwiek schudnę.... w niedzielę i wczoraj znów przemyślałam siebie siebie..- wiem dokładnie co mnie gubi, jakie błędy cały czas popełniam... a jednak je popełniam........
Spróbuję dziś dietkować i nie zjeść nic słodkiego!
********************************************

Ula-Usiaczku - jestem, choć moja dieta kuleje, to próbuję się podnieść..
to fakt, ze jedni dietkuję z zacięciem bez wpadek, a innym idzie gorzej.. ale wazne, ze się nie poddajemy prawda? buziaczki Uleńko walczmy!

Aniu-Najmaluszku - to ze warto to ja juz wiem! na razie pracuję nad wiarą, ze mi się jednak kiedyś uda...... bo z tym cięzko.. wpaść w beznadzieję jest łatwo, ale wygrzebać się z tego trudniej.... co do powrotu W. - gdyby wrócił teraz, zobaczyłby ale grubszą zonę... buziaczki Anusia, dzieki ze jestes.. miłego dnia

Ewunia-Emkr - bardzo mi przykro czytać, ze Ci nie idzie..... tak szkoda nadrabiać stracone kg.. uwierz mi i nie idź drogą którą ja poszłam po ślubie... Ewunia jeśli nie dieta, to choć staraj się utrzymywać wagę!! ale nie pozwól by kg przybywało, bo one tak podstępne jeden za drugim az nagle 10 kg więcej...... Ewuś nie daj się, jesteś mądrzejsza ode mnie!! nie daj się jojo!!!
Bardzo gorąco Cię pozdrawiam!! miłego dnia

Gosiu-Forma - oj do dumy to daleko....... ale postram się byś była ze mnie dumna buziaczki Gosiu dla Ciebie i Kamilka!

Kornelko - dzięki i bardzo Ci gratuluję
ja wczoraj pierwszy raz włączyłam 2 płytki i zobaczyłam w ogóle co to za ćwiczenia.. to juz coś
Gorąco Cię pozdrawiam i zyczę dobrego dnia buziaczki

Izunia-Bella - dzięki!! dzis o taką dawkę też poproszę.... buziaczki

Dagmarko - 100% racja. lubię to uczucie satysfakcji z siebie - a w diecie - uczucie dobrze przedietkowanego dnia...... moze dziś uda mi się to poczuć...... spróbuję! buziaczki

Agus-Bebe - dzięki ja też Cię pozdrawiam gorąco

Jupimorku - chyba ruszyłam.... i chyba juz mocniejszym krokiem idę w górę, czyli w dobrym kierunku... dziś dobrze zasznurowałam buty, bo zamierzam kawałek drogi pokonać......
miłego dnia Justynko buziaczki

Agentko - miłego dnia

Martusia - Słonko i ja Cię bardzo gorąco pzodrawiam i zyczę milutkiego dnia!! buziaczki

Jolu - Lunko - dziekuję bardzo gorąco Cię pozdrawiam

Psotulko - wyganiaj tego lenia z siebie!! ja tez mojego i w końcu ruszmy te nasze pupy trzymam za Ciebie kciuki i gorąco pozdrawiam

Asiu - wiem, ze mnie nie potępisz tylko za to ze przytyję - sama tez nikogo po tym nie oceniam czy nie mierzę wartości człowieka jego wagą....... ale 90 kg czycha, a kto powiedział, ze się skończy na 90... potem czycha 95 i więcej... i czy jednak nie będzie to o mnie świadczyło źle..? będzie..
Od kilku dni nie skupiam się tak na jedzeniu, ale własnie mojej głowie - na ciągłym myśleniu o jedzeniu, na ciągłym skupianiu się ile czasu straciłam, jaka jestem beznadziejna - innym wychodzi a ja? Próbuję zmienić myslenie, uspokoić emocje. przestać się szarpać...
Dziś czuję się gotowa spróbować dietkować...ale spokojniej... bez szarpania i obzarstwa.. bez wielkich ograniczeń... zobaczymy co mi z tego wyjdzie, mam nadzieję, ze ruszę w dobrą stronę...
niech to będzie pół kg tygodniowo, ale w dół! i bez skoków do góry!
niech to będzie nawet 1600 kcal, ale bez skoków na 4000 kcal co parę dni, lub na parę dni..
niech to będzie nawet coś słodkiego (choć wolałabym nie..), ale 2 kostki a nie cała tabliczka czekolady........... itd..
Asiu dzieki za wsparcie, zawsze mogę na Ciebie liczyc.. naprawdę dziekuje.. bardzo gorąco Cię pozdrawiam!!

Hii - pozdrawiam Cię gorąco, trzymam cały czas kciuki za Roksankę i jej wyniki.... buziaczki

Triskell - dzieki za wparcie.. ten weekend nie był jeszcze super dietkowy, ale nie tragiczny.. ufam, ze następny będzie juz dietkowy.... pozdrawiam

Dziewczynki bardzo goraco Was pozdrawiam zyczę Wam miłego dnia!!

Anusia nie będę pisać, że robisz postępy bo jesszcze zapeszę...jak uda Ci się tydzień ładnie ograniczyć jedzonko to wtedy Cię pochwalę...Póki co walcz...I w sumie z tym spaniem to nie tak źle bo lepiej żebyś spała niż coś wieczorkiem podgryzała
Miłego dnia Anusia.!

Hi Anikasek, bardzo się cieszę, że tak stawiasz sprawy i że nie rezygnujesz, nie poddajesz się, tylko walczysz, to bardzo ważne, abysmy trwały w naszych postanowieniach na te dobre i te gorsze dni. Ja tak zachłystuję się tym, że schudnę, cyferką ósemeczką, że potem z nadmiaru szczęścia zaczynam odrabiam zrzucone kiloski, to chore i teraz tak bardzo bym chciała tego uniknąć. Zbierajmy siły i mobilizujmy się do dalszej walki. :P :P :P

Na pewno wytrzymasz dzis bez słodyczy - i ja też!
Miłego dnia!

hm.
aniu masz rację to co napisałaś asi...całkowitą...eh...
...ja dziś nie mam najlepszego nastroju, chyba zaczynam się sama nakręcać...na ten pseudojesienny dołek, ale przyjść musiał...i przyszedł i pójdzie.....na pewno....więc teraz postękam, a potem wrócę na właściwe tory.
ale twoje podejście bardzo mi się podoba i tak trzymaj!
a co do spania, może ty w ciąży jesteś