Wątek: Spróbuję inaczej!

Ja liczę, że łyżka to połowa łyżeczki
Ruchu wczoraj miałam dosyć, ja nie licze czynnosci codziennych ( sprzatanie, zakupy) tylko to, co zrobiłam dla siebie (aerobik, spacery, basen)
a dziś idę na łyżwy jak się nie zabiję to się odezwę

HaDusia i jak się dziś czujesz?? Dalej słabo??

Hej HaDusia - postawa super - trzymaj się dzilnie - zupkę gotuj <ja też dziś sobie taką zupkę śmieciuszkę zrobię , tzn. moja mamusia mi zrobi , mało kalorii a sycące!!>.
A z tym liczeniem to i u mnie tak było - jak zaczęłam, to we wszystkim liczyłam - mój Misiek to się śmiał ze mnie co nie miara!
TRZYMAJ SIĘ DZIŚ RADOŚNIE I WYTRWALE - pozdrawiam Cię, cały czas trzymam mocno kciuki za Ciebie!!!

Czwarty dzień diety za mną. Całkiem udany. Głowa nie bolała, jeść mi się nie chciało, pracy nie miałam dużo. Dwie godziny maszerowałam, często pod wiatr i szybko, aż mi się zakwasiły łydki, a pot ciurkiem, nie powiem gdzie, spływał.
Czasu na posiłki miałam sporo, więc tak jak sobie obiecałam spokojnie i długo każdy kęs przeżuwałam.
A te kęsy to były z:
jajek dwóch smażonych na suchej patelni - 160 kcal
fasolka szparagowa konserwowa 100g - 20kcal
jabłko 80 g - 36
zupa /warzywa ugotowane na wodzie + 2 łyżki mleka/ - niech będzie na oko 132/ nie wiem jak to sie liczy/,
ryba pieczona z ziołami w folii - 240kcal
kapusta kiszona - kcal 50
chlebek chrupki 2 szt. - 74 kcal
serek topiony light 1 rożek 25g - 65kcal
razem 990 kcal.
A teraz, moje kochane, wprawione w bojach odchudzania, bardzo proszę rozwiejcie moje wątpliwości:
czy jest dowolność w tym kiedy i co jeść się powinno,
czy ma to wpływ np. na szybkość chudnięcia, a właściwie racjonalne chudnięcie
jeśli nie jestem głodna, to zjeść muszę ten tysiąc kalorii
czy znacie jakieś strony z gotowymi przepisami

więc:
węglowodany powinno się jeść zazwyczj rano
białko raczej później
warzywa i owoce zawsze
NIE MOŻNA zupełnie nie używać tłuszczu - bo witaminy A,D i E sa rozpuszczelne w tłuszczach i tylko wtedy przyswajalne

nie powinno się nigdy schodzić poniżej 800 kcal (oczywiście jeden dzień nie ma zanczenia)

Hej HaDusiu - nie schodź poniżej 800, a najlepiej trzymaj się 1000 - kiedyś u mnie na starym wątku Marti zrobił na ten temat wykład - wzięłam go sobie do serduszka!!
Marti napisała tak:

A co do tych kalorii to po prostu najważniejze żeby dłużej takiego nisiego poziomu nie utrzymywać, bo jeżeli nie dostarczych organizmowi tylu kalorii ilu potrzebuje do funkcjonowania to przechodzi na "tryb oszczędny" (mówiąc po naszemu ) boją się , ze będziesz go głodzić i to jedzonko które mu dostarczasz zamienia w tłuszczyk (magazunuje na "gorsze czasu"), zamiast zamieniać w energię, a jak już troszkę zwikszysz dawkę kalorii to już wogole dużżża ich część pojdzie na tłuszcz... dlatego warto zjeść pożywne śniadanie, pierwsze ok. 250-300 kacal drugie ok. 100 kcal , obiadek 350-400 kcal i kolecje ok. 200 tak rozłożne kalorie powoduję większą energię i chudnięcie , dlatego nawet jak na śniadanie zjesz iacho (oczywicie nie codziennie) to spalisz je w ciągu dnia ... sorki za wykład, ale może to się komuś przydać

POZDRAWIAM CIĘ SERDECZNIE - TRZYMAJ SIĘ NADAL TAK DZIELNIE!! PAPA

Waszko, Aniu serdeczne dzięki za informacje.
Będę starała się je stosować.
Ciągle wychodzi mi tych kalorii za mało i dziś poprzestanę na ok. 906
sałatka z ogórkiem, papryką, cebulką i twarogiem, posypana siemienkiem -195kcal
ryba gotowana i odcedzone warzywa z wczorajszej zupy - 260lcal,
chlebki 3 chrupkie, serek topiony, pomidorek - 256kcal
Dziś trochę wiało, ale na rowerze całkiem fajnie się jeździło przez ponad godzinę.
Dużo wody i czerwonej herbaty.

HaDusiu - wpadam z życzeniami super fajnego, radosnego i silnego weekendu!!! POZDARAWIAM CIĘ BAAAAAARDZO MOCNO I PRZYPOMINAM - CAŁY CZAS TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE!! papa

hej hadusia!widzę, że się ładnie trzymasz!!!
dołączam się do podziękowań dla Aniki, za rozpiskę o kaloriach - zapisałam ile na śniadanie obiad i kolację i będę się stosować - brzmi to bardzo logicznie!!!
no nic uciekam ale jeszcze ti wrócę!!!
buziaki!

Hadusia, jak ładnie
żebym ja tak potrafiła dietować

WITAJ!!!!
bede trzymac kciuki bardzo,bardzo mocno .Na pewno sie uda i zazdroszcze hmm..rozsądku.Tak,rozsądku.Bo ja to taka narwana jestem,ze jak najszbciej bum schudnąć,a potem rycze w poduszke,ze wyżeram całe domowe zapasy z lodówki...Tak trzymać!!! Wten sposob na pewno sie uda!!! Pozdrowienia Słoneczne i Serdeczne.Buźka.