aniffka
gratuluję utraty kilogramów
idziesz jak burza... i są wspaniałe efekty TAK TRZYMAJ
no aniffko brawo...
katson a co u Ciebie?
pogodnej niedzieli wam życze:D:D:D
julcys dziekuje u mnie wszystko ok ale wczoraj byl troche dziwny dzien.najpierw cwiczylam 2 razy tyle ile mialam zamiaru i sie bardzo ucieszylam a puzniej bylam troche glodna i przekroczylam troche punktow czyli kalori .ale pomimo tego jestem zadowolona z siebie bo co zjadlam nie bylo kaloryczne ani nie zdrowe a w przeszlosci tak bym zrobila he he.juz bym przekreslila wszystko i zaczynala bym od nowa za miesiac he he a obecnie podnioslam sie i dalej naprzod.
Cmok dziewczątka!
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i gratulacje!
Katson, ja wiem, jaki wynik zobaczyła dziś na wadze Celebrianka, ale nie ubiegnę jej i pozostawię jej przyjemnośc pochwalenia się przed Wami swoją wagą A ja u Ciebie? Kiedy ważenie? Strasznie jestem ciekawa, jakie efekty przyniosła Twoja dietka - ale na pewno świetne, skoro jadłaś najlepsze z możliwych jedzenie dietkowe - rybki z surówkami i owocki. Gratuluję wczorajszego sukcesu z ćwiczenia i z powstrzymaniem się od jedzenie kalorycznych rzeczy. Osiągnęłaś wielki sukces - dietetyczny i zdrowy tryb życia wchodzi Ci w krew, a to bardzo ułatwia zmagania z samą sobą. Gratuluję!
Op, dziękuję, cmokuś cieplusi! A jak było wczoraj na uczelni? Wytrzymałaś bez wagarów? Ja niestety wagarowalam prawie cały ostatni tydzień, bo miałam dużo dodatkowej pracy. A dzisiaj dzień z ukochanym, tak? Buziaki dla Was
Julcyś, a jak tam Twoje zmagania? Mnie w niedzielę zwykle trochę trudniej niż zwykle utrzymać reżim jedzeniowy, bo robię sobie w niedziele takie leniwe dni. Nio ale te 2 kilogramy tak mnie zmobilizowały, że nie dam sie - i dzisiaj nie przekroczę 1200kcal!
Acha, dziewczynki, zrobiłam dziś z Celebrianką (tzn. ja u siebie, a Celebrianka u siebie, ale duchem wspólnie ) chlebek z przepisu z Shape - ten z groszkiem i fasolą. Jest pyszniutki, piękne pachnie i ma niewiele kalorii! Polecam jako smakowitą przegryzkę A tutaj wklejam Wam przepis:
Buziaki!CHLEB DROŻDŻOWY Z FASOLKĄ I GROSZKIEM
8 porcji
20 g świeżych drożdży
0.5 szklanki letniej wody
szczypta cukru
szklanka mąki
2 jaja
2 łyżki oliwy z oliwek
0.5 puszki czerwonej fasolki
0.5 puszki zielonego groszku
1/3 pęczka natki
3 łyżki prażonego siemienia lnianego
Drożdże rozpuść w wodzie, dodaej cukier i odstaw w ciepłe miejsce na 20 minut. Wymieszaj z mąką, jajami, oliwą, solą i siemieniem. Odstaw na 30 minut, a następnie wymieszaj deliktanie z osączoną fasolką, groszkiem i natką. Wlej ciasto do posmarowanej łyżką oleju foremki i piecz w 200 st. ok. godziny.
Wartość odżywcza porcji: 150kcal,
w tym: 40% z tłuszczu (6.7g), 14% z białka (5.3g), 46% z węglowodanów (17.8g); 3.4g błonnika; 4% dziennej normy na wit.A, 7% wit.C, 9% wit.E.
WITAM
tylko na chwilkę.. własnie wróciłam z rozjazdów... aniffka, no cóż wczoraj niestety nie obyło sie bez wagarów, po pierwszej czesci wykładu dałam nogę bo stwierdziłam że mnie coś zaraz z nudów trafi... i dzięki temu wczoraj spotkałam sie z Ukochanym i dziś też piękny dzień bo zaraz przyjdzie Mój Mężczyzna... co prawda tylko na kilka godzin, ale to i tak dla nas dużo...
POZDRAWIAM I ZAJRZĘ DO WAS WIECZORKIEM
Wtajcie Maluchy ...
mam dziś malutko czasu, bo gram w orkiestrze...
wpadłam tylko Was wszystkie pozdrowić cieplutko i ucałować wirtualnie ...
a jeśli chodzi o szaleństwa dzieciństwa to ja mając 4 lata uciekłam z domu ......... za szafę ...
tak, tak za szafę ... w przedpokoju ...
uznałam z jakiegoś sobie tylko znanego powodu, że czas opuścić rodzinne gniazdo... ale nie chciało mi się iść na dwór bo było zimno, więc schowałam się za wielką gdańską szafą, przykryłam się wiszącymi w kąciku płaszczykami i ...
z wielką podłą radością słuchałam jak rodzice i siostra odchodzą przez pewien czas od zmysłów, dzwonią wszędzie, biegają na ulicę i z powrotem...
kiedy stanęło na tym że czas powiadomić policję uznałam że czas wrócić z gigantu ...
rodzice z radości nie mieli nawet siły gniewać się na gnoja ...
to jeden z moich numerków z dzieciństwa ...
pozdrawiam ciepło
Na malucha
Anifko...gratuluje utraty kilograma
ja tylko na momencik bo mam pracki troszkę i boje si ze nie wyrobię
całuski
Hihihi bike, przypomniałaś mi moją kolejną szaloną akcję Jak miałam z pięć lat, też zaplanowałam ucieczkę z domu Napisałam liścik pożegnalny, który brzmiał: "PAPA, POSZŁAM W ŚWIAT"
Po czym poszłam do łazienki i schowałam się pod zlewem Oczywiście nie była to żadna kryjówka, bo jakby ktoś wszedł, to zobaczyłby mnie z każdej strony, ale ja byłam przekonana, że się schowałam na amen
A moja mama spała w pokoju obok i słyszała, jak wstaję i jak skradam się do łazienki. Potem przyszła do mojego pokoju, przeczytała liścik i tłumiąc śmiech szukała mnie tak "naprawdę" Po kilku minutach mnie znalazła, a ja obiecałam, że już nigdy nie ucieknę z domu
Liścik leży nadal w naszej teczce z moimi dziecinnymi pierdółkami i jest nadal powodem do niezłego śmiechu
NA MALUCHA!
juz po wszystkim zwazona i zadowolona jestem he he .co prawda schudlam 600 g ale to jest dobrze dla mnie bo nie wazyli mnie juz 3 tygodnie a na swieta jadlam duzo . chyba musialam przytyc z 2 kilo.od tygodnia staralam sie bardzo i schudlam to co przytylam w swieta i jeszcze do przodu 600 g.dostalam srebrna gwiazdke na spotkaniu za to ze po swietach wrocilam i troche schudlam .niestety duzo ludu przytylo ale pare osob schudlo.jutro pierwszy dzien do pracy a tu taki upal.ja pracuje z dziecmi a wlasciwie jestem przedszkolanka ale ostatnio odeszlam z tej pracy i pracuje w prywatnym domu bo pieniadze sa o wiele lepsze i godzinki tez.pilnuje 3 chlopcow w wieku od 3 do 9 lat.mama jest obecnie w ciazy i prawdopodobnie spodziewa sie dziewczynki.z mama wlasciwie jestesmy zaprzyjaznione od lat i ona mi zaproponowala ta prace.ja na poczatku nie chcialam bo wiecie jak to jest pracowac u przyjaciolki ale teraz nie zaluje.maz jest jej okulista a ona psychiatra.ciezko pracuja a ja zajmuje sie dziecmi podczas ich nieobecnosci.chlopcow bardzo kocham bo nie mam swoich dzieci i nie moge sie doczkac dzidziusia.
oki to jeszcze ja napisze wam 3 moje historyjki z dziecinstwa co zapamietalam.
jak mialam 10 lat mama wyslala mnie na kolonie juz zreszta 2 razy .nie zabardzo chciala mnie wyslac bo za pierwszym razem ucieklam he he ale nie zaplanowalam ucieczki za dobrze i mnie zlapali he he.mama sie obawiala ze teraz kolonie mialy byc daleko bardzo i jak mi cos odbije i uciekne do domu .ale ja ja przekonalam ze jestem teraz starsza i bedzie wszystko ok.do tego najlepsza kolezanka z klasy tez jechala ze mna bo jej tata pracowal tam gdzie moja mama.wszystko bylo ok w autobusie .niestety po zajechaniu na miejsce kasia znowu poczula sie zle i zaczela umierac z tesknoty. .wiec zaczelam moj plan ucieczki ale ze bylo daleko do domu bo az za krakowem a ja mieszkalam w lodzi musialam znalesc sobie partnera .niestety kolezanka z klasy bala sie rodzicow wiec musialam znalesc kogos innego i znalazlam.w czwarty dzien koloni o 3 ranem ucieklysmy przez okno w lazience .wzielysmy ze soba walizki zeby nas znowu rodzice nie wyslaly nas kolonie.ale nie bylo latwo do najblizszej stacij bylo 5 kilometrow .a my tu z walizkami ciezkimi ale jakis doszlysmy.na stacij kupilam 3 bilety 2 dziecinne i jeden dorosly bo nie chcialam zwrocic na siebie uwagi ze jedziemy tak daleko same ,puzniej kupilam bilety na warszawe bo nie chciala na lodz.przeciez by nas moze policja szukala w pociagach na lodz.puzniej wszystko poszlo gladko .kolo warszawy przesiadlysmy sie w pociag na lodz a pod lodzia nawet policjanci pomogli he he .nawet sie nie kapneli ze cos nie tak jechali tym samym pociagiem do lodzi a my powiedzielismy ze jestesmy siostry i z koloni wracamy bo ktos w rodzinie zachorowal .jak mama otworzyla drzwi w domu ja powiedzialam tylko JESTEM mama nie byla zadowolona bo o niczym nie wiedziala bo nie mialysmy wtedy telefonu ale babcia mnie obronila i powiedziala ze dziecka za to ze do domu ucieka nie mozna karac.
mysle ze to wam starczy nastepnym razem moje drugie story.paps milutkie kobitki.milego dnia zycze
Zakładki