-
No to jak obiecałam tak jestem
Ostatnio troszkę zalatana jestem ale nie narzekam
W weekend poszło mi nie najgorzej Dieta to to nie była, ale jadłam zdrowo (a to najważniejsze) i nie przytyłam ani grama :P
Ale też od zeszłego tygodnia nie schudłam, mimo, że od poniedziałku idzie mi całkiem całkiem. Tylko kalorii nie mam czasu liczyć.
Cieszę się,ze forum zaczęło działać spowrotem bo już miałam pewne obawy :/
Witam Cię sickness, wiesz to się dobrze składa z tym Poznaniem trzeba by to kiedyś wykorzystać
Dziubusię proszę o częstsze zaglądanie na forum (to tak jakbym się ponownie wybierała do Krakowa :P ).
Buziaki,
Ewka
-
Witam ponownie nareszcie forumek działa...powiem szczerze że odczuwałam fizyczny jego brak....
wiecie co..cierpię na zanik motywacji....mam wrażenie ze w ogóle mi nie idze...nadal jestem wielka, co poniektórzy nawet nie zauważyli że schudłam prawie 7 kilo.....i to mnie dobija...że moze to waga jest jakaś szurnięta i nie schudłam 7 tylko 3?? ehhhhh....zjadłam dzisiaj ciasteczko korzenne....tak mnie ręka swędziała do niego--i skusiłams ię...boje się żesłabości będzie więcej........oby tylko nie............
pozdrawiam
Magda
-
Megane jedno ciasteczko korzenne nie konczy diety a przed nami niejeden kawalek sernika na swieta... Podam Wam jutro fajny przepisik na dietetyczne ciasteczka- rozne ziarna, cynamon i takie tam, sa pyszne, zdrowe i fajnie przeczyszczaja (tzn tak jak dobrze dzialajace jablko).
A motywacja, no hmm, wiesz wiosna, lato... do lata jeszcze conajmniej z 10kilo zdazysz schudnac. A 17 kilo to już każdy zauważy.
A tymi 7 sie nie przejmuj. Ja kiedyś z 84 na 73 schudłam i nikt nie zauważył (poza matką), a to tak jest że czym mamy więcej ciałka tym więcej kilo potrzeba żeby spadek widocznie zauważyć. A jak już będziemy miały te 70 to później każdy kilogram będzie po nas widać. Zobaczycie!
A póki co trzeba walczyć. Mi też waga stoi, ale co zrobić, ważne żeby się nie poddawać nawet jak jest ciężko!
-
jeni powodzenia faktycznie przed nami serniki, mazurki i takie tam ja sama (do schudnięcia jeszcze ze 20 kilosków ) postanawiam sbie dzielnie, że od razu po świętach 1 faza sb wraca do łask w końcu tak ciepło za oknem, już nie można się przykryć długą puchową kurtką
pozdrawiam
-
Ja nie wiem jENI16 ale jak Ty cos napiszesz od razu humor mi się poprawia....potrafisz jakoś wskrzesić we mnie nadzieję :] i za to Ci dziękuję <przytul>
Niom mi waga też stanęla a właściwie może nie stanęła ale drgnęla tylko o kilka deko....
miałam 89,9 a po tygoniu mam 89,4.....:] no cóz....może to i dobrze....przynajmniej wiem że chudnę zdrowo czyli bez szybkich spadków wagi w ciągu krótkiego okresu czasu...:]
aaaa i obiecałam sobie że nie zjem w ciągu tych świąt żadnego ciasta...taka moje wewnętrzna obietnica...nie ciągie mnie więc nie kuszę losu...trzeba to wykorzystać.......
pozdrawiam
Magda
-
hello
dzis wszystko jakby sie sprzysieglo zebym nie prowadzila tej diety tak jak sobie postanowilam,grrrr!!!!!
najpierw kumpela wprost wepchnela mi do ust malego milky waya ale nic to,pomyslalam gdyz bylam dopiero 9 rano
ale nastepna "niespodzianka" czekala mnie kilka godzinek pozniej - kolo 12 - uroczyste zyczenia itd, mini przyjątko... i tak zjadlam tylko cwiartke jajka i pol polki (pszennej, nie jadlam takiej wieki,ale wole to swoje pieczywo - wlasnie , lubicie wase??? bo ja razowe i ogolnie ciemne pieczywo bardzo, ale jakos do wasy nie moge sie przemoc... to znaczy lubie taka kromeczke sobie zjesc,ale jako przekaske,np jak probowalam jesc takie sniadania zaraz bylam glodna po takiej tekturce, nie wyobrazam sobie takim czyms sie najesc )
no...wiec dzis byly platki, milkyway, pol bulki i nescafe 3w1... nie lubie jak nie moge jesc zgodnie z planem... a! wczoraj moj ukochany o 22 wyciagnal mnie do maca...na mcflurry stwierdzialm ze raz na czas moge sobie pozwolic... ale pyszny byl mowie wam z lionem narazie mi wystarczy na jakis czas bo musze w koncu ruszyc do przodu!!!!!!!!
ale mimo to wiem ze jest dobrze...... bo chce chudnac i sie odchudzac i wogole jesc takie zdrowe rzeczy......... zle jest dopiero wtedy jak wpadam w ciag jedzeniowy... nie chce tego.... nie chce powtorki boje sie tego...ja mam tak ze jak juz zaczne to nie moge skonczyc...
mam nadzieje ze "mnie nie wezmie" w swieta..... sprobuje trzymac diete i pozwalac sobie na kilka kawalkow serniczka... u mojej rodzinki i tak na nic sie zdadza wykrety, jeszcze bardziej zwroce na siebie uwage i jeszcze bardziej beda mnie namawiac
no, zobaczymy....
oby bylo dobrze.....
pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!
-
aaaaaaa tak sie rozgadalam ze zapomnialam cos jeszcze napisac - jeni czekam na przepis! niecierpliwie
megan - ty i tak sobie swietnie radzisz, jestes wytrwala,konsekwentna i co najwazniejsze - chudniesz!!!!!!!!!! kiedy ty tak zmierzasz do celu moje podejscie do diety i stan wagi przypomina sinusoiude (dla przypomnienia - gora,dol,gora,dol...)
ale nie poddaje sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
buziaki
-
Flakonka, święta trzeba jakoś przeboleć Ważne, żeby później kontynuować.
Ja Megane w zeszłym roku sobie założyłam, że nie zjem i się udało Więc w Ciebie wierzę. Ja w tym roku takich postanowień nie czynię, bo za dużą mam ochotę na to wszystko! Ale nie przytyję! I KONIEC!
A po świętach znowu zacznę ładnie chudnąć
A z tą wagą to wiesz, czasami różne wahania się zdarzają, bo raz więcej wypijemy, raz mniej i inne takie, ale malutki przestój nic nie znaczy, bo dalej będziemy chudhąć Byle się nie załamywać. Mi dzisiaj drgnęło, jakieś 81,5 zobaczyłam na wadze Ale ja mam taką mechaniczną więc dokładnie nie dojrzę
Dziubusia nie ładnie nie ładnie i to się jeszcze tak tłumaczyć Już do porządku przywołuję, bo lanie będzie!
Wasę lubię, swego czasu dużo jej jadłam, właśnie zamiast chleba, ale teraz stwierdziłam, że sobie bez niej poradzę i mi siana szkoda, wolę sobie jakiś jogurcik kupić. Wasą się najeść samą nie da, kanapki do szkoły też się z tego nie zrobi Ale jak teraz wyjeżdzałam to sobie kupiłam chlebek żytni ze słonecznikiem i soją. Pyszny był. I zdrowy. Kalorii nie wiem ile miał.
Ja się trzymam Dzisiaj ładnie idzie. I oby tak dalej (byle do po świętach
Buziaki,
Ewka
-
PRZEPIS NA CIASTECZKA
A o to przepis Kiedyś ktoś go podał na tym forum, więc przypominam.
Potrzebne:
-szklanka otręb pszennych
-szklanka płatków owsianych
-szklanka rodzynek
-szklanka mąki pszennej (lub 1/2 mąki i 1/2 cappucino)
-proszek do pieczenia
-jajko
-kilka łyżek oleju
-szklanka soku
-jako dodatek można: orzechy, migdały, cynamon (ja zawsze robie z cynamomen- uwielbiam a do tego poprawia przemianę materii)
Przygotowanie:
Do dużej miski wsypać: otręby, płatki, rodzynki, mąke. Dodać łyżeczkę proszku do pieczenia. Wymieszać. W oddzielnej misce ubić białko, dodać do niego żółtko i ponownie trzepać, dodać kilka łyżek oleju.
Do jajka i oleju dodać szklankę soku. Wszystko razem wymieszać i dodać cynamonu. Formujemy łyżką nieduże placuszki, na górę posypać orzechami lub migdałami. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 15minut.
Kiedyś sobie policzyłam, że takie ciasteczko (w rozmiarach mniej więcej 5cm x 5cm) ma jakieś 40-50kcal.
SMACZNEGO!!!
-
Ehh no nikogo nie ma ale nie szkodzi
Zaraz ide sobie spatku, ale najpierw ładnie napiszę co dzisiaj zjadłam:
- na śniadanko płatki z mlekiem (pół chudnego pół zwykłego bo mi sie skończyło)
- później serduszka gotowane
- dwa plasterki sera z keczupem
- serek wiejski z dwoma łyżeczkami cukru
- kisiel ze słodzikiem
Hmm, chyba o niczym nie zapomniałam Bo nie mogę sobie przypomnieć.
Aha i troszkę winogron.
Buziaki,
Ewka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki