-
Moniqe! Ja czytałam "Świat według..." ale teraz dopiero skojarzyłam autora z tytułem, że to Irvinga! A książka rzeczywiscie doskonała, moge nawet śmiało powiedzieć że rewolucyjna jeśli chodzi o to co czytałam do tej pory. Najbardziej szokowało mnie właśnie to nazywanie "rzeczy po imieniu" w sposobie w jaki Irving opisywał np samo poczęcie Garpa, romans Helen ze studentem albo ten wypadek samochodowy, kiedy Garp wjechał w tył zaarkowanego samochodu żony (!). Postaram się o te pozycje, które wymieniłaś
Ja już na nogach od raniutka, już zjadlam:
2 kromki chrupkiego
plaster sera żółtego i wędliny, rzodkiew
a na obiad, jeszcze prze wyjściem na zajęcia odgrzewam sobie knedle
Dziś Dzień Dzieciaków, no proszę , nawet ja się załapałam na prezencik i życzonka od rodziców

Mięsnie ważą dużo więcej niż tłuszczyk, dlatego normalne jest ze jeśli się dużo ćwiczy i zmniejszył się obwód np. ud albo brzucha, to wcale nie oznacza ze waga spadła w dół. Po prostu wyrobiły się mięśnie, któe są cięższe, i nie ma w tym nic niepokojącego
Betsabe oj wspólczuję zawieruchy związanej z remontem, u mnie w domu to częste zjawisko, bo mama co roku życzyła sobie remont - raz kuchni, raz przedpokoju, raz ubikacji... a wiadomo jak to paraliżuje życie w domu. Na szczęście u mnie na razie cisza...
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Czesc kochane!
jak milo tu znowu zawitac 
Monique (wiesz ze kiedys mialam taki nick na gg?
) dzieki za rady... wlasnie tak zrobilam - kilka dni "odpoczynku" od siebie i czas na przemyslenia... jestem na etapie - nie moge bez Ciebie zyc ale chce cos zmienic 
A po jezdzeniu wieczornym najlepiej sie nie waz... nie wydaje mi sie w sumie zeby tak odrazu natychmiastowo tluszczyk zmienial sie w miesnie... mysle ze tak sie oczywiscie dzieje ale chyba nie zminuty na minute...a czemu wazysz wiecej - nie mam pojecia
ale - napewno czujesz sie zgrabniej i lepiej! a po takim codziennym jezdzeniu i to pol godziny schudniesz i wyszczuplejesz w mgnieniu oka!!!
ja osobiscie tak dlugo to zadko wytrzymuje...
ale 20 minut to zawsze cos
choc przyznam szczerze ze jak sa upaly to sobie robie wolne - bardziej mi to wtedy przypomina saune nie rowerek
A te ksiazki...musze skas skombinowac...poczytalabym cos tak na odchamienie...
ja wczoraj siegnelam po zakurzona Musierowicz 
Aagii biedactwo jak zwykle w pedzie do szkoly... ale juz niedlugo, juz niedlugo... 
Betsabe - a ja lubie remont... wiem ze to meczoce ale chwilowo
ale potem... efekt bywa zdumiewajacy...
i jest potem tak pieknie ze och ach
a co dokladnie robicie?
Ania - gratuluje spadku wagi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wniosek? albo wcale nie przytylas i to wzylo tylko zalegajace jedzenie
albo jedzac tak dietkowo naprawde tyle Ci spadlo!
moja droga - gratuluje 
ja tez weszlam na wage... i 1,5 kg mniej od poniedzialku...
eeeeeee chyba w poniedzialek to naprwde wazylam sie po jedzeniu i to duzym albo waga sie zepsula... 
ale zrobilam cos innego - w poniedzialek sie zmierzylam,zwazylam- zapisalam w notesiku - i w poniedzialek nastepny i nastepny... dopisze zmiany. Oby byly na minus 
Poza tym - kochane!!!
wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka!!!!!!!!!!!!!!!
a co?! 
jezeli mamy w sobie jeszcze czesc dziecka...to nie jest z nami jeszcze tak zle...
caluje!
-
myśmy są jeszcze dzieci...
i długo będziemy.
mam nadzieje.
ojoj...zjadłam przed chwilą talrzysko czeresni...
i szlankę poziomek...
a na obaidek truskwaki...
-
czesc dziewczyny 
dziubusiu , betsabe suyper ze juz jestescie 
i gratuluje spadku wagi 
u mnie mysle ze 0.5 kg spadlo bo w poniedzilek bylo takie 52.5 a dzi juz rowne 52 z tendencja do 51.5
powolutku sobie schudne i mysle ze do konca czerwca juz bedzie tyle ile chce 
a najdziwniejsze jest to zaczely mi moje nowe biodrowki troszke z tylka zwisac a przeciez przytylam a nie schudlam
ale znowu waga taka dokladna to nie jest , zwlaszcza ze mam taka wskazowkowa
a skoro spodnie zaczely wisiec to dobry znak a waga sie nie przejmuje u juz !! 
a ja juz zjadlam obiad , wczesnie troche no ale coz i na ten obiadek bylo tak :
big grahamka
szynka
duzo salatki
dzem
w skzole zjadlam sobie jeszcze jogurcik i do konca dnia zywie sie juz samymi owockami tzn : truskawami i jablkami wiec bedzie dobrze 
chcialabym juz skonczyc diete eh bo nudzi mi sie to uwazanie na wszystko , no kiedys tez bede ale juz mniej eh a z reszta nie bede matudzic 
lece sie troszke pouczyc bo jutro niestety mam juz normalnie lekcje 
a i tez wam zycze wszystkiego naj naj z okazji dnia dziecka 
cmokasy wielkie dla was
-
jeju, co mozna robić w domu...
jak sie ma tyyyyyle czasu co ja?
O 6.00 wstałam wyprawić szceście oje do roboty
o 7.00 zasnęłam
wstalam o 9.00
o 13.00 zasnęłam
wsatałm o 16.00
i sie musze jakoś przekulać do końca tego dnie. do kolacji, kiedy pan mój i władce- wróci z pracy.
Ale nudy.
Dobrze ze mam do kogo polkikać...
Ksiazkę bym poczytała...
Ale w domku mam tylko Dana Browna. Wszystkie juz przeczytane po 2 razy
W Polsce było w szafie dużo ksiązek. Ale jak ja miełam to zabrać?
A wiecie ze mama mi nie złozyła zyczeń?
Zapomniała.
Ja sie nie upominam.
Moze sobie jeszcze przypomni...
-
Serwus! A jak tam wczorajsze dietkowanie? Ja pozwoliłam sobie na trochę słodkości, wkońcu Dzień Dziecka, a co
Ale od dzisiaj nie ma już powodów do świetowania, więc dietkuje już grzecznie.
Ostatnie kolokwium z całej serii ( w tym tygodniu) - angielskie, który zawsze idzie mi najgorzej. Jak go zdam będe mieć spokoj do wtorku. Zerwałam się rano, zeby powtórzyć słówka. Dopiję tylko moją Nescafe 
Ja równięż sie zważyłam, ale trafiłam na bardzo kipeski dzień na ważenie, bo dostałam okres i waga pokazuje 49 kg. Zważe się w niedziele, moze bedzie cosik mniej?
Aniu współczuję, tak bez ksiażek ja bym nie dała rady
Uwielbiam czytać, zawsze ksiażke noszę przy sobie. Na uczelnię i na imieniny do cioci
Dziubdziusiu a ja w swojej kolekcji posiadam zczytane do granic możliwości "Kłamczuche", "Idę sierpniową", "Kwiat kalafiora" i pare innych kalsyków pani Musierowicz. Nie ma lepszej lektury na dołka 
Trzymajcie się dziewczynki!
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
czesc dziewczynki moje 
olifko nie tylko ty sobie wczoraj pozwolilas na male co nieco 
ja rowniez ale na duze co niec , no ale coz jak juz powiedzialas dzien dziecka jest raz w roku wiec nie ma sie co martwic 
co do ksiazeczek to ja zbytnio nie lubie czytac ale strasznie podobaja mi sie ksiazki izabeli sowy tj. :
''Smak swiezych malin '' , ''herbatniki z jagodami'' oraz '' Cierpkosc wisni''
naprawde warto przeczytac jak juz jedna dziennie czytalam a nie nawidze czytac hehe 
a dietka juz dzis bedzie wzorowo bp musze do 15 schudnac 2 kg i mam nadzieje ze sie uda , chociaz nie jestem pewna ale myskle optymistycznie 
dzis zjem chyba troche mniej aby odpokutowac wczorajsze zarelko 
a na sniadanko zjadlam sobie
pol szklanki moeczka 0.5% i 4 lyzki platkow fitness
a na obiad planuje jedna kromke i jajko sadzone , ale co bedzie to niewiem , ale mysle ze to 
ok ja musze leciec , wpadne po szkole papapa
milego dnia !!!!!!!!!!!!!
-
Hej laseczki
u mnie dzien dziecka poszedl gladko - tzn nic slodkiego nie wypadlo, jakby wypadlo to bym sie pewnie skusila...
byly przyjemnosci innego kalibru
a z jedzenia to rozpieszczalam zmysly... truskawkami... mmmm pycha 
poza tym nie waze sie do poniedzialku next week 
bo juz nie nadazam za swoja waga i jej kaprysami 
i nie potrzebnie sie tym irytuje
a teraz zyje sobie spokojnie i czekam czy cos sie wydarzy w poniedzialek czy tez sie nic nie wydazy... :/ ale staram sie dziewczyny, staram! wczoraj rowerek 20 minut i pilates z gazety (fajne cwiczenia, maja w sobie cos yyy z baletu - takie moje skojarzenie
)
Aagii czytalam 1 z tych ksiazek co podalas, fajne i szybko sie czyta... do 15 czerwca chcesz schudnac 2 kg?
ja chce schudnac w tym tygodniu 1 kg, w nastepnym jeden...i zeby tak polecialo........ ostateczny termin - 1 sierpnia. ale mam nadzieje ze do tego czasu sie uda... potem jade na wakacje...
i nie chce doznac szoku kilka dni przed wyjazdem i glodowac zeby zmiescic sie w kostium :/
(glupota, wiem o tym dobrze,ale to takich skrajnosc posunelam sie rok temu...i schudlam wprawdzie 3-4 kg w 4 dni zywiac sie okolo 2 jablkami dziennie
ale wszystko wrocilo i tak
i do dzis sie zmagam z tymi nadprogramowymi... grrrrr :/ )
no! ale dosc tego uzalanie sie nad soba, czsa sie brac do roboty! dieta i cwiczenia i bedzie dobrze!!!
Olifka - z takich slodkosci okazjonalnych to jestes rozgrzeszona... 
Ania - co tam slonko??
wiem jak to jest jak sie siedzi w domu i naprwde zywcem nie ma co robic... i zaczyna sie myslec o jedzeniu... oj niedobrze sie wtedy robi..
ale ty jestes sprytna i napewno sobie cos ciekawego znajdziesz.....
A Betsabe to pewnie podczas prac przy remoncie znowu zgubi po drodze jakiegos kiloska
i jak my ja wtedy dogonimy???
-
ja dnia dziecka nie uczciłam niczym słodkim...
dziś rano za to na śniadanie zjdłam mandarynkę i loda o smaku cappucino. (miał jakieś 250kcal
)
no, ale to w końcu śnaidanie.
między mna a patrykiem od wczoraj napięcie.
a dziś na domiar złego jest tu jakies swieto i do pracy sie nie idzie.
i milczenie miedzy nami.
i pretensje typu, ze ja go budze a jest 9.00
potem ze go nie zauważam : czytaj- "nie podstawisz mi kawy i śniadania pod sam nos"
aj..ciężko dzis będzie.
ja mam do niego żal, ze często wraca z parcy po szklance piwa.
W polsce juz bym byla gotowa oczy mu wydrapać, ale tu tak jest.
chlopy w drodze do domu idą na piwo lub inny aperitif...zeby miec wiekszy apetyt na kolacje.
zajmuje im to parę minut dosłownie...
ale i tak dziwnie sie czuję jak buzi mi daje i smierdzi alkoholem. choć wiem, ze był to tylko łyk.
do tego jeszcze kupił sobie fajki, "bo chlopaki go czestuja mocnymi, to on pomyslał ze juz lepiej jak kupi sobie swoje lighty"
lepiej, pewnie ze lepiej. szczególnie dla jego kieszeni tuz przed kupnem auta (na raty)
i wyjazdem do polski.
ale co?
cihco siedze.
jego pieniądze.
nie moge mu wypominać...
-
Oj Aniu, faktycznie z tym alkoholem i papierosami, to ciężka sprawa
.
Na szczescie moj maz niezbyt czesto siega po alkohol, ale znam ten problem, bo moj tata czesto to robil
.
Dziubusiu, hehe, faktycznie w tym balaganie, ktory panuje w moim domu, to teraz zupelnie nie mam warunkow i czasu na jedzenie. Ale za bardzo mnie to nie martwi
Olifko, Aaggii, co tam slodkości... Bylo minelo. ZresztA jak jest swieto, to trzeba sobie troszke odpuscic.
Jutro mam szkolenie i sie troszke stresuje, bo bede je sama prowadzic. Hmmm. Nie lubie takich sytuacji. No ale czego nie robi sie dla pieniedzy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki