Strona 50 z 205 PierwszyPierwszy ... 40 48 49 50 51 52 60 100 150 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 491 do 500 z 2046

Wątek: CEL: szczupla na zawsze :))))))))) kto ze mna ?

  1. #491
    dziubusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Olifka zauwazylam ze wazymy tyle samo! idziemy leb w leb
    a 46 to ja wazylam rok temu,z tendencjami do 45...
    czulam sie fantastycznie, jak miss swiata...
    uda nam sie,nie?????
    jasne ze tak...

  2. #492
    Betsabe jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-05-2004
    Mieszka w
    Ełk
    Posty
    11

    Domyślnie

    Moniqe, znam dobrze te żale.

    Moja mama jest nauczycielką w szkole średniej. I wiem, jaki poziom reprezentuje dzisiejsza mlodziez, jak sie zachowuje na lekcjach. Wiem, ze zupelnie nie ma juz szacunku"do pani profesor" i tez o tym, ze nauczyciel nie moze postawic oceny niedostatecznej (mimo ze sie należy, bo dyrekcja nie pozwala. Dla mnie szok.

    Moja mama chyba za 2 lata odejdzie na emeryture i powtarza, ze nie moze sie juz doczekac.

    Ach, i jeszcze jedno ja tez mam 30 lat Moniqe i mysle, ze tak naparwde, czy ma sie dobrą przemianę materii zalezy od tego, co i jak sie je. Ja mimo ze mam 30tke na karku i 2 letniego malucha ( w ciazy przytylam prawie 20 kg) raczej bez problemów wrócilam do formy i daje rade poskromic moja wagę i apetyt.

    Wszystko leży w naszych rekach, dziewczyny

  3. #493
    aaggii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc

    przeczytalam ten artykol i dziwie sie ze nie mam celulitu bo wg tego co tu pisze to powiniennam miec juz taki ze hej
    a ja sobie wrocilam ze skzolki jakas godiznke temu , bo musialam zostac dluzej dokonczyc dekoracje
    i wogole mam dzis dobry humorek bo spradzian z polskiego napisalam na 5 i juiz na koniec mam 4 i wreszcie wyszlam na koniec bez zadnej 3
    bo tej skzole to ciezko bo chodze do prywatnej
    a z dietka to jakos leci ale juz powoli przestaje tak strasznie interwesowac tym jedzeniem bo juz mi tak strasnzie nie zalezy zeby schudnac jeszcze , jakois dochudne do tych 50 a potem to juz bede sobie zwieksac bo chcialabym moc sobie juz zjesc wiecej , ale zdrowo !!!!!!!!!1
    a wiecie , dzisiaj w szkole bylo u nas wazenie i mierzenie , no i moja kolezanka taka bardzo szczupla wazy 53 przy 163 , a ja 51 przy 165 a jakos mi sie wydaje ze ona jest chudsza , no ale waga nie mowi wszystkiego
    a zjadlam juz 1100 kcal i na kolacje miska truskawek czyli 1200 bedzie
    a zjadlam sobie tak :
    2 kromki razowca , ser zolty , pomidor , miod
    pol twixa
    duza grahamka , i zupa ogorkowa ( mniammmmmmmmmm )
    2 herbatniki

    dziubusiu jeszcze troszeczke i juz bedziesz znow jak miss swiata przeciez zostaly ci tylko 3 kg

    moniqe tu nie chodzi o wiek tylko o systematycznosc zeby trzymac sie zalozonych 1000-1200 kcal i wszystko bedzie ok
    moja mam ma np 42 lata a ma przemiane materii o wiele lepsza niz moja , i wazy 46 kg a ma 160 no i wszystko na co tlyko ma ochote , zetesz ne moglam prezemiany odziedziczyc po niej ,,,,,,,eh

    ok ja lece apapapa trzymajcie sie

  4. #494
    dziubusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Rany boskie twoja mama tyle wazy? niezle... a wydaje mi sie ze jednak odziedziczylas po niej sylwetke :*
    dziewczyny,ja dzis super:
    musli i mleko i truskawki (wszystko razem w miseczce,to mniamusie)
    jogurt i jablko
    troche kapusty i salatka z feta

    powiem wam ze to co jadlam na obiad... zjadlam pol a byly dwa talerze - 1 z kapusta a 1 z ta salatka... i nie dalam rady wiecej! dla mnie to szok jak zoladek moze sie kurczyc... dopiero co jadlam tyle w sobote ze az glupio pisac a tu juz chyba wrocil do normlanego stanu... i nie chce go juz rozciagac

    buziaki wielgasne!!!!!!! :*

  5. #495
    Moniqe29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Bertsabe dzieki za zrozumienie. Na codzień nie jest tak naprawde źle, chociaz czasem mam ochotę kupić pistolet maszynowy.Szczególnie,ze gimnazjum to najcięższy wiek jeśli chodzi o głupotę i szalejące hormony.
    Tak naprawdę to ludzie, którzy nie mieli w rodzienie nauczycieli postrzegaja ten zawód tylko przez pryzmat wolnych dni i wakacji .
    A poza tym to podziwiam cię ,że po ciązy zrzuciłaś aż tyle dodatkowych kilogramów.

    J dzisaj wzorowo trzymam dietkę :
    :P mała kajzerka z wedliną
    :P 2 parówki z mizerią
    :P parę wafli ryżowych, jajeczko

    no i na kolacje zostalo mi jakies 200-250
    to jest fajne w diecie 1000 , że można sobie naprawde rozsądnie rozplanować ten limit.

    Jedynym mankamentem jest u mnie ciągłe zmęczenie. czy wy nie czujecie tego? Może tylko ze mna tak jest(czytaj: męczący koniec roku).
    Przeciez przez ograniczenie kalorii a ten sam wysiłek , ktory wykonujemy na pewno bardziej się czujemy zmęczone.
    Co o tym sądzice ? Jak to jest u was ?

    Ja lecę do mojej córci

    Pa dziewczynki , milego dietkowania

  6. #496
    aaggii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc dziewczyny

    dziubusiu , chyba jednak nie
    nogi to moja mama ma polowe chudsze ode mnie no ale coz , ja sie wdalam w babcie
    a z dietka to dzis klapa na calej lini ale to nie moja wina , bo.......
    bylam z krzyskiem na rowerze no i zabral mnie do mcdonalda no i ja nie chcialam jesc za bardzo , no ale wczesniej powiedzialam ze jestem glodna no i sie wydalo i powiedzialam ze nie chce bo sie odchudzam , a on powiedzial ze mam sie nie odchudzac i wiecie co mi zamowil ????????????????????
    frytki duze , hamburgera i loda z polewa czekoladowa
    i musialam to zjesc no i nie jest za ciekawie bo ze 2300 to mam na koncie , kurde a szlo tak dobrze a tu masz , ale jutro bedzie juz dobrze i postanowilam ze musze ograniczyc bulki , bo ja jak przychodze ze skzoly to nie moge sie od nich oderwac i na kolacje juz moge zjesc tylko truskawki bo juz nie mialam kalori do wykorzystania

    no ale sie nie przejmuje w jeden dzien nie przybedzie mi na wadze , najwyzej zostanie toszke jedzonka w brzuskzu ale to sie jeszcze strawi

    moniqe ja czulam zmeczenie na poczatku diety ale po jakims tygodniu mi to przeszlo i jest ok w koncu na diecie jestem juz od lutego mysle ze tobie tez za pare dni to przejdzie , to jest poprostu naturalna reakcja na zmniejszenie racji pokarmowych dla organizmu

  7. #497
    Betsabe jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-05-2004
    Mieszka w
    Ełk
    Posty
    11

    Domyślnie

    Aaggii, nie przejmuj sie, takie jednodniowe szalenstwo Ci nie zaszkodzi, zreszta widzialam Ciebie, wiec uwazam, ze jestes szczuplutka, nie masz czym sie martwic. Jutro juz bedziesz jadla racjonalnie i zdrowo, a czasem trzeba zaszalec...

    Moniqe, zgadzam sie z Aaggii, na poczatku dietkowania jest ciezko, potem juz jest latwiej. Zoładek jest mniejszy i apetyt, i łaknienie. Tez jak Aaggii dietkuje od lutego i teraz naprawde rzadko kiedy zdarza mi sie wpadka.

    U mnie remont sie dzis skonczyl.

    Malarze forse wzieli i poszli w sina dal!!!!!!!
    Na razie tylko umylam 2 razy podloge, maz przetarł okna, juto bedziemy dalej kontynuowali sprzatanie, ale to juz przyjemnosc

  8. #498
    Moniqe29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jeżeli tak mówicie , to byc może będzie lepiej, ale jak odchuidzałam się w tamtym roku to tez czułam się tak zmęczona i to przez cały czas diety. Wytrzymałam, schudłam 8 kg ale czułam się fatalnie. Ja po prostu dużo pracuję , mało spię, myślę, że to jest główna przyczyna.

    Betsabe jak tam wyszedł kolorek łososiowy? Bo ja mam taki w duzym pokoju,jest super bo fajnie się tam czuję, ten kolor wycisza i jest bardzo przyjemny. Ja sama mieszałam ten kolor i jest łososiowo- różowy taka kawa z mlekiem zmieszany z różem . Twój jaki wyszedł?

    Oj dziewczynki jak ja bym już chciała, żeby mnie było 5 kg mniej.

    Pa kochane , dietkujcie się . Na szczęscie jutro piątek

  9. #499
    Moniqe29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    AAAgi a co do budowy to myślę że skoro jestes taka szczuplutka to nawet i budowa po babci ci nie zepsuje figury.
    U mnie w rodzinie od strony ojca kobiety są pulchne , od strony mamy kobiety są przy kości. Więc jak widzisz nie jest to sytuacja do pozazdroszczenia bo my otyłośc mamy już w genach, ale trudno - trzeba się troche postarać żeby wyglądać jak człowiek. Tylko czasem myślę sobie jak patrzę na mojego męża , który nigdy ale to NIGDYsobie niczego nie odmawia łi na moje koleżanki tzw "patyki" co to na każdej przerwie wsuwają po 1 pączku , że to niestety nie jest fajne tak ciągle uważc na to , co się je. Ale z drugiej strony jak przez jakiś czas jem na to na co mam ochotę , to nie mogę patrzec na siebie i tak w kółko.

    Więc już wolę zrzucić 5 kg i czuć się dobrze niż chodzić z kompleksami i truć się nimi.
    A swoją drogą : gdzie te czasy kiedy kiedy kobiety"pulchne " uchodziły za ideal kobiecości?????

    Pa dziewuszki
    do jutra
    do błogiego weekendu

  10. #500
    Awatar Olifka1
    Olifka1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-07-2004
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    13

    Domyślnie

    Właśnie wróciłam z uczelni! Od angielskiego o 8.30 do uzyskania ostatniego zaliczenia ze statystyki o 20.30. 12 godzin Oj cieżkie życie studenta, na same zaliczenie ze statystyki moja grupa czekała 4 godziny pod drzwiami... A babka zabarykadowała się (zamknęła na klucz!) i sprawdzała hurtowo nasze kolokwia, zadania i projekty. Na szczęście towarzystwo było wesołe (choć głodne i zmęczone, do kanibalizmu nie doszło) i jakoś upłynął czas. No i menu dziś niestandardowe (nie krzyczcie, naprawdę nie było jak):

    serek wiejski 150 gr z startą rzodkiewką
    kawa Nescafe 3w1
    kanapka: 2 kromki razowgo, wędlina, rzodkiewka
    sok Pysio
    200 ml jogurtu Danone Pyszny (właściwie to był jogurt przechodni, obczęstowałam nim wszystkichw kolejce )
    A teraz stwierzdiłam, ze juz późno i nic nie jem. Schrupałam tylko parę korniszonów domowej roboty

    Co do tego cellulitu, to najgorsze jest to że właściwie teraz trudno o "nietoksyczne" jedzenie nawet warzyw ai owoce są nawozone, wsyztsko konserwowane, sama chemia Czytałam raz bloga, gdzie dziewczyna (kobieta? miała z 35 lat) opisywała swoją głodówkę dzień po dniu... Niestety nie wkleję wam linka bo blog skasowany. W kazdym razie to tylko dwa pierwsze dni są tak trudne. Potem autorka gotowała obiad rodzinie i nawet nie miała ochoty podjadać. Pisasała też , ze paradoksalnie potrzeba jej mniej snu - sama zrywała się z łóżka o 5. Oczywiście głodując trzeba liczyć się z uwalnianiem toksyn przez organizm - obolałe są wszelakie organy wewnętrzne (np nerki, wątroba), pojawia się opryszczka i przykry zapach z ust... ale chudnie się w oczach. Ja nie zachęcam, ani nie zachwalam, bo sama nie próbowałam. U mnie w domu zaraz byłaby afera na sto fajerek

    Diubdziusiu, no i jak efekt końcowy?? Rzeczywiście idziemy łeb w łeb, tylko wagę docelową mamy inną, ale 1 kg takiej różnicy nie robi, zresztą ja bym się nie obraziła i na 45 kg oczywiście że damy radę!

    Jestem zmęczona. Resztę dopiszę jutro

    26,9% fat

    Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.

Strona 50 z 205 PierwszyPierwszy ... 40 48 49 50 51 52 60 100 150 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •