Hello hello!!
Jestem sobie. Leniwiec i zarloczek sobotni. Postanowilam odpuscic sobie na weekend. Niech dzieje sie co chce. Nic nie licze, nic nie waze. Jem co chce. Z rzeczy zakazanych byl dzisiaj lod snickers...hehe..polowka i troche flipsow...Poza tym barszczyk czerwony i serek homogenizowany o smaku muffins i chlebus na sniadanko. Acha i tona slonecznika.
Poza tym poczytalam ksiazeczke (po angielsku, co to by sie wycwiczyc troche), ogladnelam film polski "Dlug", ktory mna porzadnie wstrzasnal, powisialam na telefonie jakies 2 godzinki...no tak ogolnie minal mi dzionek..A teraz przyszlam tutaj, bo moj tygrysek zaprosil sobie kumpla, siedza gadaja i przelaczaja programy, a tego nie znosze...
Mysle, ze ten dzien nie licznia kcal i nie przejmowania sie niczym nie bedzie mnie kosztowal dwoch kilogramow!!! Musze sie przyznac, ze czasem tak fajnie, tak sie nie przejmowac, co i ile i jak i kiedy...szkoda, ze tak nie da sie zawsze....Od poniedzialku licze...tylko co ja zrobie z tym opakowaniem lodow snickersow, ktore dzis zakupilam...bylo 6 sztuk..jest 5..jutro zjem 1 i D 1 to zostana 3..moze na nastepny weekend....mmmm...pyszne sa...jeden ma 180kcal..tak jest napisane...Mam nadzieje, ze one nie beda dla mnie wyrokiem smierci...
Aguniu-Motylisku: polezalam sobie za ciebie..hehe..poprzytulam si troszke...tylko snickersow jakos nie moge sobie obrzydzic, odkad przypomnialam sobie ich smak. Ale dobre to, ze nie zamierzam jest wiecej jak 1 dziennie...no..jednego na weekend moze powinnam, jako nagroda. I juz nie kupie. Tylko te lodowe to musialam sprobowac, bo by mi jezyk do tylka uciekl!
Beatko: ojej..a czemu tak zle sie czujesz? czy to wina onej!!!??? kochanie, zycze ci, zeby wszelkie bole szybko odeszly i zebys sie juz tylko dobrze czula. Buziaczki sle
Najmaluszku: szwabki maja duzo mniej swiat jak Polacy! Naprawde! bo to pracoholicy cholewcia. zdjatka..tak to te butowe. mam nadzieje, ze jakos zwalczysz to chorobsko, kochanie! nie daj sie!
Karinko: hehe...prace domowe..ja ich nie lubie. Dobrze, ze mamy z D pewne zasady, bo inaczej byloby ciezko. czym ty taka podekscytowana, cio? powiedz! ja tez chce sie podekscytowac! hehe...ja jednak lubie weglowodany....dobrze mi robia
Agatko-Yagnah: ja czesto jestem niezadowolona z zawartosci mojej szafy. najwiekszy problem to to, ze szybko mi sie ta zawartosc nudzi, ze ciagle chcialabym miec cos nowego...no i masz racje..niektore rzeczy nie pasuja razem...kozaczki szpiczaste sa fajne, ale mi sie plaskie podobaja....i jeansy wlozone do srodka. heheh..czemu akurat 105 brzuszkow a nie 100?
Aneczko: tak tak tak..leniuszkowanie dzis cala para. Ale lapki jednak zawedrowaly w tym zakazanym kierunku. No tak, po prostu mam serdecznie dosc bezsensownego dietkowania, ale od poniedzialku bede przynajmniej liczyla, co jem...O..jaki ladny kotek...czytalam u ciebie u jakims kryzysiku..zaraz polece do ciebie..
KAtsonku: nawzajem, kochanie!!! Uwielbiam weekendy
Dobra, pedze poczytac, co u was...
Zakładki