-
Magdalenko, trzymam za was kciuki. Jestem pewna, że się uda. Ja idę sobie spokojnie swoim sposobem i też bym się nie obraziła gdyby udało się jeszcze trochę zrzucić. 62 do ślubu jest pewnie nie realne ale gdyby tak 63,5 było to już będę zadowolona
-
Madziulek mi to sie marzy 4 kg zgubić w Asi akcji....mam nadzieje, ze mi sie uda. Z wiekszej wagi szybciej schodza kg, wiec moze to byc i realne.
Jestem zapalona do akcji jak nie wiem co, zwlaszcza ze juz ładnie dietkuje od niedzieli i juz mam dwucyfrówke z przodu To mnie bardzo motywuje, aby walczyc dalej!!!!!
wkra - a kiedy masz ślubik? bo ja nie w temacie jestem, a chciałabym być
Pozdrawiam cieplutko Słoneczka!!!!!
-
Magdalenko, wróciłam w końcu...
dziękuję słonko za pamięć o mnie, kiedy wszystko, nawet net było przeciwko mnie
przeczytałam wszystko, więc nie będę pisała zbyt wiele tylko przytulam wirtualnie...
całuję
ps
a jutro już piątek
-
Madzinka co tam w tej twojej pracy jakieś stresy?Czyżby skośnooki atakowali? Siłą ich
Ja też czasem myślę że może jakiegos bąbla sobie zrobię, posiedzę w domku na macierzyńskim.............a potem znowu myślę nie jeszcze nie teraz. Yakie już jesteśmy zmienne baby
Buźka.
-
-
Mała żabciu, ślub biorę 7 stycznia, a w temacie bycia w temacie, zapraszam do mnie, ling w sygnaturce Madalenko, co do istoty czwartku masz rację. Gdyby do weekendu było dalej niż jest to bym chyba skapitulowała. W ogóle mam czasami takie myśli żeby rzucić pracę w cholerę i siedzieć w domu. Na tydzień by mi starczyło pomysłów
-
Bylam na obiadku.
Wybralam pieczone tofu i do tego malusienka miseczke ryzu. Sprawidzilam, ze tofu ma 106kcal na 100gr. Zjadlam tego 3 malutkie kawaleczki...kazdy moze po 50gr, a ze pieczone, nie smazone, to bez tluszczu, do tego byly warzywka w sosie sojowym i ten ryz, wiec mysle ze w sumie jakies 350kcal. I pyszne bylo, bardzo mi smakowalo!
Na sniadanko jadlam jednego takiego bulkowego palucha. Policze za niego 200kcal plus 50 za herbatke z mleczkiem. Wiec narazie 600kcal...tak jakby polowa...powinno byc ok.
Zosiu: ja mysle, ze z twoja konsekwencja uda ci sie napewno do 62-63kg zejsc. ja na slubie wazylam 60kg...ach co to byly za czasy..hihi...a co do rzucenia pracy...to ja mam te mysli regularnie..tak 5 razy w tygodniu..hehe...dlatego jedna z opcji jest dzidzius. co to by dzapsy musialy za mnie ubezpieczenie placic
Zabuniu: to bierzemy sie do roboty i walczymy ostro!Ciesze sie, ze ladnie dietkujesz, poczytam u ciebie o szczegolach. I gratuluje dwucyfrowki!!
Beatko: jej, ale sie stesknilam. ja tez cie przytulam, nasze sloneczko kochane, i juz nas nie zostawiaj na tak dlugo!
Aniu-Maluszku: tutaj sa zawsze stresy. bo ludzie je sami stwarzaja. dzapsy sa mistrzami w tej dziedzinie. no widzisz...ja tez tak mam z dzidziusiem...czasem juz juz chce..potem chce poczekac..kolowrotek..Katsonku: i dzieki Bogu i partii! Czekam na niego z utesknieniem.
-
Madzia co tam czekolada...świetnie Ci idzie i basta
Ja musze szybko skończyć notatki z embriologii robić i idę wstawić udka na obiad
Ależ m się nie chce uczyć, ależ mi się nie chce .... ojojoj
-
Magdalenko, obiadek perfect! Gratuluję i jestem pewna, że tak dobrze będzie ci szło nadal! Oby było jak mówisz, choć twojej wagi do ślubu z pewnością nie osiągnę. Z resztą, ważne żebym dobrze wyglądała, nie? I tyle Tak czy siak, jestem przekonana, że dasz sobię radę z akcją grudzień i dieta w końcu przyniesie efekty. Ja o dzieciaku póki co nie myślę, mam zamiar trochę poinwestować w siebie jeszcze.
-
Madziula Ty jak zawsze wszystko skrzętnie liczysz Super tak trzymaj, ja tak biegam w pracy ze nie mam czasu na jedzenie... Czasami sniadanie jem o 16-tej!!
Buziaki ode mnie i Kamilka!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki