Byłam, czytałam, pozdrawiam i całuję
Niestety cierpię na katastrofalny brak czasu
Do następnego
***
Grażyna
p.s. fazę na czekolade wczoraj miałyśmy obie
Byłam, czytałam, pozdrawiam i całuję
Niestety cierpię na katastrofalny brak czasu
Do następnego
***
Grażyna
p.s. fazę na czekolade wczoraj miałyśmy obie
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Madziu serduszko gdzie Ty nam się podziwasz ??? Buziaki przesyłam!!!!!!!
Witaj Madziulku...czekolada...hmmm...czasami trzeba wiesz? Moze mialas za malo magnbezu albo cos...najwazniejsze zebys nie przekreslala z tego powodu calej diety. Alr Ty Madziu jestes rozsadna i dasz rade...
Przepraszam ze tak zadko zagladam......nie wyrabiam sie z niczym...i kiedy przychodze do domu nie mam juz na nic sily
Madziu milego tygodnia :*
Co za dzien. Przez caly czas nie mialam czasu, zeby wejsc na dietke. Zawalono mnie praca. Bezczelnie zawalono mnie praca! Ciezka sprawa...a wyglada na to, ze jeszcze ciezsza przede mna. Skosnookie chca mnie wepchnac w bloto, duze bloto. Szczegoly, jak sie upewnie.
Wieczor spedzilam na rozmowach z owdowiala kolezanka. Szok. Ma 31 lat i byla juz w swoim zyciu mezatka, rozwodka i wdowa. Szok. Ale dziewczyna jest baaardzo dzielna. Sama bylam tym zaskoczona. Tak jest...tak jest...spieszmy sie kochac ludzi...to bardzo wazne.
Dieta...no coz...lepiej jak wczoraj:
S: bulka z pasta jajeczna- 200kcal
O: bulka lekka, miseczka zupy dyniowej, troche buraczkow- 250kcal
P: 2 kiwi- 50kcal
K: chicken tikka masala z ryzem (troche)- 400kcal
Nadprogramowo: 230gr serka homogenizowanego i kawa zbozowa- 300kcal
Razem: 1200kcal
Aneczko: jakbz nie wy, to juz bym sie dawno poddala. Dziekuje ci za wszystko, co piszesz. Masz szczegolny dar umiejetnosci sprawiania, ze ludzie szybko czuja sie lepiej. A dzis juz bylo troche lepiej
Martuniu: dzionek w pracy mily nie byl, ale na szczescie juz koniec go. Jutro znowu troszke zadymki. A sny takie jak twoj...to sprawiaja, ze dostaje gesiej skorki..brrr...Smierc, to straszna rzecz. Okropna. Szkoda, ze tak musi byc.
Zosienko: dzieki sliczne za to, ze sie tak o mnie martwisz. Myslalam o tym, co napisalas i chyba masz racje..za dluga przerwa sprawia, ze rzucam sie na jedzenie...obiad jem okolo 13.00-13.30 i potem czesto nic a w domu jestem kolo 18.00-18.30...chyba 5 godzin bez jedzenia to za dlugo dla mnie..dzis zjadlam kiwi o 16 i bylo troche lepiej...ale moze zaczne brac jogurty. I chyba na 1200 czuje sie lepiej niz na 1000kcal...1000 to odrobina za malo dla mnie...tylko czy bede chudla na 1200...Masz racje kiedys jadlam 1400-1500 i ladnie chudlam....ale bylam codziennie na silowni...po 2-3 godziny. Teraz mi za zimno A co do zebrania, to rzeczywiscie brzmi zabawnie...obawiam sie, ze wkrotce czeka mnie cos troszke podobnego....brrrr
Kaszaniu: tak jest..Ania i Zosia maja racje! Dotarlo do mnie! ja bym seksu chciala??? no wiesz co...ja nie mam sily, kochanie, ja padnieta jak kon po westernie!
Asiunia: dziekuje, Asiu. Kolezanka mowila, ze w pewnym sensie spadl jej kamien z serca, bo juz nie mogla patrzyc, jak on sie meczy, a teraz spoczywa w spokoju i czuwa nad nimi z gory. A historia z twoim kolega naprawde niesamowita...jak 23-latkowi moze nie wytrzymac serce? Az mnie ciarki przeszly. Masz racje, powinnismy sie cieszyc kazdym dniem, usmiechac sie i byc dobrymi.
Agatko: popcorn jest w sumie lepszy niz chipsy, a lody lepsze jak batonik. Ale i tak robie nu nu!
Zabuniu: wiesz, ja to jestem taka, ze szybko wpadam w dolki ale i szybko sie z nich wygrzebuje. Relatywnie szybko. Dziekuje za przytulenie mnie, bardzo mi pomoglo. Kochana Zabeczko ty moja!
Grazynko: ty faze na czekolade? cos mi to do ciebie nie pasuje...musze sprawdzic...
Ewelinko: moze i mialam malo magnezu. a tak naprawde, to bylam po prostu glodna. Zreszta jak mnie obzarty weekend wybije z rytmu, to zawsze mi trudniej wrocic na dietkowe tory. Wiesz, ja tez cierpie na chroniczny brak czasu, wiec rozumiem
Wszystkim sle mnostwo dobranockowych buziaczkow...
Dzień dobry skarbie.
No to jak padnięta jesteś - to buziaki ogromniaste
Idę nakarmić dzieci, bo już południe niebawem, a niebożątka śniadanka jeszcze nie jadły
Kaszania
Madziunia ja tez jestem zawalona pracka strasznie i zaraz powinnam wyjsc coś załatwić, a nei moge oderwac sie od forum
Myszko mam nadzieje, ze juz lepiej u Ciebie i, ze humorek znacznie lepszy masz.
Pozdrawiam Cie cieplutko i trzymam kciuki za Twoje dietkowanie :P
Widzę, ze smutne temaciki weszły na forum. na wieczorze kawalerskim mojego mężulka kolega-25 lat zmarł w taki sam sposób. Po prostu nie obudził sie rano. Serce( dodam, że Jego narzeczona ma teraz wspaniałego chłopaka, który potrafi opiekować sie Nią nawet lepiej niż nasz kolega- niezbadane są wyroki...). Dlatego z całego serca zgadzam sie z Magdalenką. CARPE DIEM.Świat jest piękny i trzeba nim się cieszyć, póki sił starczy, ale z tą radoscią czekoladową tudzież chipsową nie przesadzajmy
Magdalenko, widzisz, zjadłaś kiwi i już lepiej! Rzeczywiście bierz ze sobą jogurty albo serki jakieś, jedz nieco mniejsze obiady na korzyść późniejszego podwieczorku, czy jak to nazwać. I podnieś limit do 1200. Ustaliłaś go na 1000, niezbyt często udaje ci się go utrzymać więc się złościsz i denerwujesz, a to nie wpływa dobrze na nikogo. Faktem jest, że sport z pewnością bardzo wiele ci dawał przy większym limicie. Masz jakiś pomysł na zastępstwo chodzenia na siłownie? Planujesz coś w domu, jakieś spacery alboco? Bo prawda jest taka, że przyzwyczaiłaś organizm, że jest intensywnie męczony i teraz, jak tego zaprzestaniesz to chyba żadna dieta nie starczy. Postaraj się coś wymyślić. Na pewno w końcu się uda
Jestem po obiadku. Zjadlam kawalek pizzy wielkosci malej kartki papieru. Cienka byla, bez zadnych mies ani kielbas i sera bylo na niej jak na lekarstwo...kilka malych punkcikow...I cio? Ile za taka pizze? 400 styknie? do tego byla malutka miseczka salatki z odrobina dressingu. Licze za calosc 450. Mam nadzieje, ze ok. I tak duzo, bo wcale sie tak nie najadlam..moze jednak 400 za calosc..hihi
Chce mi sie kaszki manny. Zastanawialam sie, zeby zrobic na kolacje...nie wiem ile to ma kcal...takie slodzone slodzikiem i z chudym mleczkiem...moze ktos wie?
Psotulko: dziekuje za piekne zyrafkowe buziaczki
Kaszaniu: lo matko, jaka zalatana znowu. dobrze, zes mi buziaki zdazyla zostawic. a czemu Bartus nie w szkole, cio??
Zabuniu: dzieki tobie i dziewczynom w ogole nie mam szans na zle humorki!!! jej...ta praca...tak mi sie nie chce..polezalabym w domku z ksiazka fajna...
Izunia: no ta historia to juz jest jak z horroru jakiegos. Ja strasznie sie zawsze boje, zeby mojemu misiowi nic sie nie przydarzylo....Boze...nie do wiary, jak szybko sie moze zycie zmienic...
Zosiu: dzis tez mam kiwi i jogurt naturalny jakby co...wiesz, 1200 naprawde mi latwiej utrzymac...jak przeczytalam ile ty wczoraj zjadlas, to zdebialam...normalnie racja glodowa..sporcik troszke zaniedbalam, bo zimno jest i nie chce mi sie z domu wychodzic po pracy...a mam tylko 5 min rowerem na silownie...wiec jak bylo cieplo, to prawie codziennie lazilam..teraz tak 2 x w tygodniu...moze zwieksze do 3...a dzis ide na aerobic!
Zakładki