-
Madziu widze, ze Ty tak jak ja jestes uzalezniona od slonecznika. U mnie to juz nalog. Niedlugo bede miala swieza dostawe z Polski, wiec sie najem za wszystkie czasy.
U mnie @ pelna para, ale smutek juz mi przeszedl. Zreszta pogadamy o tym na GG. Mam nadzieje, ze sobie zainstalujesz.
Pozdrowionka i ciesz sie weekendem!!!
-
-
No i juz po niedzieli u mnie i znow do pracy we wtorek .Wiem mam jescze poniedzialek ale mam duzo roboty jeszcze w domu wiec bez zadnych przyjemnosci do tego przez nastepne 2 tygodnie a moze dluzej szefowa bedzie mnie duzo wiecej potrzebowala bede rzadkim goscie w domu a ja lubie byc u siebie a nie 12 godzin w pracy.szefowa jest ok babka ale okazala sie ze ma cos z glowa na punkcie dzieci ja rozumie ze je kocha ale nie musi byc zazdrosna o mnie jak chce tak bardzo byc z dziecmi to po co pracuje jej maz zarabia 20 tys dolarow dziennie wiec nie musi pracowac na polskie to 50 tysiecy zlotych na dzien wiec nic juz nie musze dodawac i sie nie pomylilam co napisalam bo pomagalam jej w papierach i sama widzialam ile on zarabia a do tego robi 4 operacje dziennie a jedna moze nawet byc 6 tysiecy tysiecy dolarow i ma 40 pacjetow dziennie rowneiz .pracocholik
szefowa mi opowiadala jak jej bratowej nania skradla serce dziecka jej jedynego a on za nia teraz placze bo ja za to zwolnila .a do mnie powiedziala ze "ja wiem ze Kasia by mi tego nie zrobila " przeciez dzieci musze mnie lubic a co mam byc zla do nich kiedys mi powiedzila w zartach ze mnie zwolni jak bede za dobra dla ich dzieci ale wariatka.po wakacjach mi powiedziala ze " Kasia byc przygotowana ze dzieci beda plakac za mna jak pojde do pracy bo sie do mnie przyzwyczaily " ok przyszedl moment szefowa idzie do pracy a dzieci nic tylko sie pytaja w co sie teraz pobawimy? a co ja mam powiedziec nie mam czasu dla was.ja lubie dzieci i jak sie z nimi zostaje a rodzice ida do pracy to staram sie im wynagrocic to ale to nie znaczy ze im na wszystko pozwalam.jestem dosc jak potrzeba twarda
-
Magdalenko, pozdrawiam gorąco
ps
u mnie Elmo zaczyna się przeciągać i jednym okiem na mnie spoglądać zza szafy
ale co tam, narazie mamy niedzielkę
-
Magdalenko, jak weekend minął? A raczej mija, bo całe szczęście, jeszcze kilka godzin zostało
-
Witajcie myszki...i oto mamy niedziele wieczor wiec mine mam nietega....
Jej...czemu weekendy sa takie fajne, a praca taka beznadziejna???
Weekend mi minal fajnie. W sobotke bylismy na zakupkach i sie byczylismy, dlugo czytalam, a dzis zebralam sie w koncu i poszlam na silownie na 2 godzinki, 1h stepu i 1h na miesnie. Jutro tez pojde od razu po pracy. Bede chyba troche ostrzejsza dla siebie jesli chodzi o sport, bo skoro nie moge sie ograniczac do 1000 kcal to musze sie wiecej ruszac. Silownie mam po drodze w sumie z pracy, wiec zaczne chodzic czesciej. Idealnie byloby 5 razy w tygodniu, ale i z 4 bede zadowolona.
Dzieki Bogu mojej jedzy nie ma caly tydzien, pojechala do Stanow. Ale wyobrazcie sobie, ze przyslala mi w sobote wieczorem maila z zalacznikiem, kilka strasznie dlugich dokumentow, ktore mam skomentowac...normalnie praca na 3 dni, od razu mi sie niedobrze zrobilo i mnie odrzucilo. Az kurcze bylam bliska lez...hehe... alergia na prace to sie zwie jakby kto pytal Jedno jest pewne...nie chce tam pracowac i ogladac tych ludzi. chce zajsc w ciaze i dac im poteznego kopniaka w d... A potem na spokojnie bede szukala czegos innego. Nie chce ogladac tych czarownic!!!
Chcialabym przepracowac ten tydzien i na nastepny isc do lekarza i zrobic sobie chorobowe. Czy macie jakies pomysly na jakas udawana chorobe??
Acha jeszcze jedno. Wczoraj w miescie znalazlam portfel! Bylo w nim wszystko! KArty, prawo jazdy, dowod osobisty, troszke forsy! Wszystko! Wlozylam do koperty i odeslalam na adres, ktory byl na dowodzie, mam nadzieje, ze dojdzie i nikomu sie do lapek nie przylepi, bo wiem, co to za stress..ojej...ojej...
Zosiu: tak tak w temacie butow, to ja sama siebie zaskakuje...hihi..moglabym je kupowac tonami...ja mysle, ze troche trzeba na siebie wydawac, w koncu po to sie pracuje, a jak juz beda dzieci, to ciezej bedzie....Ach, Zosiu...obejrzalam wasza stronke...cudownie wygladalas, cudownie. A Mezczyzne wyobrazalam sobie calkiem inaczej, co nie znaczy gorzej czy lepiej, po prostu calkiem inny typ urody mialam w glowie...hehe...dziwne, co?
Motylisku: dziekuje tobie rowniez za odwiedzinki i czekam z niecierpliwoscia na nastepne! Ja tez mam pelno zaleglosci, bo na nic czasu nie mam!
KArinko: lo mato swieta! nareszcie sie pojawilas, juz sie zaczynalam powaznie marwic. wiesz, ja tez niestety przytylam, mysle, ze mam jakies 72kg teraz...a u mine 70 to taka magiczna granica, jak ja przekrocze, to zaczynam wygladac pucolowato ...delikatnie mowiac...tez czuje sie okropnie. Ale masz racje, grunt to pozytywne myslenie! damy rade, kochanie! czy ty rowniez myslisz o dzidziusiu??? naprawde?????
Ewuniu: zastosowalam sie do twoich porad..hihi...powiem tyle)) caluski
Grazynko: j.w.....poruszalam sie w kazdej dziedzinie, ze tak powiem i tej sportowo-rekreacyjnej i tej relaksacyjno-bejbikowej)
Psotuniu: ja w nic bardziej nie wierze, jak w to, ze wlasnie ty dojdziesz do tych 65 czy 60kg, bo silna jestes jak ostoja! nie wiem ile ci czasu do 60tki zostalo, ale tak czy siak dasz rade! buziaki
Beatko: tak tak przyslij mi wiosenki wiecej jeszcze! sobotka byla baaardzo przyjemna! a o 40 kg to ty zapomnij, toz ty nie chcesz byc wieszakiem przeciez..hihi...Beaciu, powiem ci cos...widzialam Elmo juz zagladal zza rogu, czort jeden!
Daguniu: ja tez zeszlam ze szlaku, za duzo sniegu bylo..hihi....ale masz racje...sport to dobry przewodnik..trzeba sie go trzymac
Kasiu: w weekend to zzarlam tyle slonecznika, ze juz mam dosc teraz. I obiecalam sobie, ze juz cholerstwa nie kupie, bo dlubie i dlubie jak glupia. GG zainstalowalam, wiec moze w koncu sie spotkamy. Moj numer 3599067
Katsonku: no widzisz, kazda szefowa jest chyb troche postrzelona. Twoja widze, sama nie wie czego chce. Przeciez to dobrze, jak dzieci cie polubia....A co do jej meza...to matko swieta...jak mozna tyle forsy zarabiac...on jest lekarzem, tak? ale niektorzy to maja zycie.....eh...
No to splywam...
-
Madzia 5 razy w tygodniu na siłownię?
Ty jesteś aż nieprzyzwoita z ta ilością ćwiczeń, powinnaś dostać mandat za wpędzanie współforumowiczek w kompleksy zresztą Kochana...znalazłam przedwczoraj przez przypadek w swojej skrzynce maila z Twoimi fotkami (nie otwartego, z października chyba...nie wiem jak mi umknął) i jaką Ty masz wysportowaną sylwetkę, jaki brzuch zbity (nie to co moja galareta), jakie ramionko zarysowane...i na każdym zdjęciu przepiękne butki, które bym Ci najchętniej z nóżek zdarła i sobie zabrała
Powodzenia Madzia w diecie, ćwiczeniach
-
Magdalenko, pięć razy w tygodniu? Czy to aby nie przesada? Może staraj się po prostu co drugi dzień, żeby zostawić mięśniom czas na regenerację? Chociaż, sama pewnie wiesz najlepiej Ważne że postanowiłaś się za to zabrać!
A co do mojego męża, to jak go sobie wyobrażałaś? Bardzo jestem ciekawa
-
hej madziu
wróciłam, dzięki za wsparcie i pamięć i wiarę w to że wrócę
miałam dołka, ale postanowiłam się pozbierać...i z każdą minutą na tym forum czuję się mocniejsza (już piję pu-erha i wodę, hehe)
no cóż...może w zawodach asi0606 nie mam szans, ale na raz następny się załapię
co do twojego udawanego choróbska...to zależy jakiego masz lekarza...jak jest spoko to powiedz mu o co chodzi (ja tak zrobiłam będąc w ciąży..., lekarze głupi nie są i lepiej być szczerym...) a jak masz takiego formalistę to zacznij narzekać na coś co trudno jest sprawdzić...może być np kręgosłup, że boli, że promieniuje np do ręki, że cierpnie...itd...może ci jakiś basen przepisze
powodzonka
-
Magdalenko, uśmiecham się do Ciebie poniedziałkowo ( mimo wszystko )
już tylko cztery dni do otwarcia naszego Klubu
buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki