Cześć moja słodka blondyneczko ... Madzia, ale Cie tu brakowało!! Teraz Ty jesteś a ja znikam . Koteko buziaczki posyłam dla Ciebie
Cześć moja słodka blondyneczko ... Madzia, ale Cie tu brakowało!! Teraz Ty jesteś a ja znikam . Koteko buziaczki posyłam dla Ciebie
Martuniu, a gdzie ty znikasz???
Aniu, dziekuje...a dzis cholera mnie ciagnie do slodyczy..buuuu
wczoaraj:
bulka z pasta z kuraka- 200
cappuccion- 100
tofu z warzywami- 250
brzoskwinia- 50
ziemniaki i zaziki- 250
2 kostki czekolady- 130 (bo duze)
sliwka suszona i brzoskwinia- 70
kawalek serka plesniowego, 2 rolmopsy male, 2 suchary...150..chyba wszystko, bo normalnie czulam sie jak smietnik
kcal ok 1200, sport tylko rowerek 40min
A dzis jak juz pisalam, ciagnie mnie do niezdrowego jedzenia...strach sie bac....a powinnam sie bac bardzo, bo jak sie wczoraj zobaczylam na zdjeciach to szok...gruba baba...to mam byc ja???? nie nie nie...i niepotrzebnie wlazlam dzis na wage, ktora pokazala 80,2..ciekawe z jakiej paki, skoro lanie jadlam i sie sportowalam caly tydzien....mam nadzieje, ze weekendowe wazenie bedzie lepsze...
a to moja myszka
O jejea! Ale piękności!!!!!!
Buziaki
witam po weekendzie!
dlugo sie nie rozpisuje, bo musze niesety popracowac..
weekend byl w miare ok, nie bylo przejadania sie, ze slodyczy tylko sucharki z ciema czekolada lub sama ciemna czekolada, w rozsadnych ilosciach oczywiscie!
Waga w niedziele rano, wahala sie miedzy 78,5 a 78,8....czyli jednak cos spadlo..dzi bredzila cos o 79,3...nie wiadomo dlaczego...w ogole zauwazylam, ze mniej waze tak ye 2 godziny po obudzeniu sie niz bezposrednio po przebudzeniu....
no a dzisiaj sporcik w planach juz jest!
ach..czy ktoras wie ile kcal maja golabki?
Madziu super ze waga ciągle spada, jutro pewnie wróci na poziom 78,...
super Ci idzie no ale w końcu 1 maj sie zbliża hehe
miłego dnia buziaczki
Madziu corcia Twoja ,to sama slodycz
Slicznie dietkujesz widze a 2 kostki czekoladki ,to samo zdrowie,aby nie wiecej
Madziu a Ty co urlopik masz ze cały tydzień Cię nie było??
jak dietka..? u mnie mały kryzys był (ze 3 dni..) ale juz się zbieram do kupy, bo 1 maj coooooraz blizej
miłego weekendu
jestem, jestem...ostatni tydzien chyba nie byl za dobry..coprawda dalej sie sportowalam i dietkowalam, ale juz prawie codziennie potrzebowalam chocby namiastke czegos slodkiego..ech...to slodyczomaniactwo...ograniczalam sei do ciemnej czekolady, ale mimo wszystko boje sie powrotu do obzarstwa...dzis znowu mnie ciagnie do slodkiego..cholera..ratuj sie kto moze...
wydaje mi sie, ze sie wkurzylam, bo w tym tygodniu nic nie schudlam, wiec niby w ramach buntu, postanowilam jesc...wiem wiem...bledne kolo...na szczescie nie mam w domu zadnych slodyczy, wiec nie mialam czym sie objesc..jedyne co, to na urodzinach syna kolezanki zjadlam torta kawalek..no ale dzis juz postaram sie byc grzeczna..choc senna jestem..zamiast sportu, walnelabym sie spac najchetniej...
Zakładki