Skąd ja to znam... U mnie w domu niestety nie brakuje słodyczy... Jak narazie nie poddaje sie, ale faktycznie czasem człowiek ma dosc i chce to wszystko rzucic w cholere... na szczescie najczęściej szybko przychodzi otrzezwienie...
Tez ostatnio, robilam sobie male przyzwolenie na slodkości, które niestety niezauwazalnie robily sie coraz większe... nie wiem czy kiedys naucze sie jakos nad tym zapanowac...
Poki co postanowilam ze do swiat nie jem słodyczy, 1 tydzień z sukcesem za mną...
Trzymaj sie Madzia, to co ze jest chwilowy przestuj (poczytaj atykuł na stronie głównej) i tak idziesz jak burza, mimo wszystko pięknie dietkujesz i ćwiczysz - idzie Ci to chyba najlepiej ze znanych mi zaprzyjaźnionych odchudzaczek - wiec głowa do gory, jestes najlepsza!
Zakładki