-
Emila, ja skombinuję limonki, ty zrobisz limoncello i mi przyślesz trochę. Umowa stoi? Kuchania śródziemnomorska ma to do siebie, że jedno danie może być zrobione od bardzo light do normalnie tłustego i za to ją lubię. U mnie właśnie na niej większośc przepisów się opiera. Z resztą z pewnością przyczyniły się do tego wyjazdy do Włoch w dzieciństwie i ciotka, która mieszka tam od 30 lat.
Jak zakupy? O kierowniczce się nie wypowiem. Czy to ona decyduje o premiach czy ktoś wyżej? Może by tak pójść wyżej i powiedzieć jak było? Głupia baba.
Miłego wieczorka!
-
Wczoraj padł mi internet, a tak barzdo chciałam sobie pouzywac.
Nerwy trochę mi przeszły, wygadałm się wczoraj i jakoś to będzie.
W sumie mamy sobotę, napadało śniegu, ale wiosna już niedługo.
Właśnie uświadomiłam sobie,że dla mnie to już ostatnia taka sobota. Za tydzień o tej porze, to od 2 godzin będę na wykłądach siedziała. A za 2 tygodnie, to pewnie ze zmęzcenia nawet się nie podniosę z lóżka. Ale sama chciałam, prawie się biłam.
Zosiu: umowa stoi. Zrobię i postaram się nie podpijać w międzyczasie .A póżniej prześlę, albo razem wypijemy.
Niestety kierowniczka dzieli premie, a dyrektor siedzi pod jej pantoflem i robi wszystko żeby był święty spokój.
Zakupy były, nawet zaopatrzyłam sie w składniki do planowanej na dziś zupy z sozcewicy.
Zeszytów nie kupiłam, przeciez w tym wieku nie będe wozić 5 zeszytów na 2 dni. Za to są przekłądki do segregatora i kartki.
Niestety planów na dziś super nir mam. Ja zawsze sprzątanie, po męzu oczywiście. Wiecie, że boję się jak będzie wyglądało mieszkanie po moim powrocie z następnego weekendu
pozdrawiam i lecę popracowac
-
Jezu, co się ze mną dzieje.
Siedzę, płaczę i jem pół dnia. Napycham się jak głupia.
Pomocy
-
Emilko, nie będę ci wiele pisała, bo dziś rano miałam tak samo. Miałam ochotę się rozryczeć, schować pod kołdrą albo coś równie typowego. Byłam na nie i skręcało mnie ze złości na cokolwiek. Ale pozabierałam się, pojechałam do dziadków, potem na jogę i jakoś poszło. Humor może nie rewelacyjny ale w porządku, na dodatek zrobiłam sporo. Ubierz się i wyjdź połazić, sama. Zrób COŚ. Bo inaczej dzień będzie zmarnowany.
Na maila odpiszę za chwilę bo muszę w końcu coś do jedzenia zrobić. Póki co na koncie 333 kcal. A ty w tym czasi napisz mi ile ma być tych limonek
No i jak ta zupa, rzeczywiście dobra? Jeśli tak to bardzo się cieszę. Ja zaraz odkopię przepis na makaron z brokułami i ricottą. Nigdy nie robiłam ale naszła mnie ochota i już mam wszystkie potrzebne składniki
-
Zosiu,
podniosłam się trochę. Przestałam jeść, napiłam się herbat pu-erh, umyłam (bardzo szorstką gąbką), natarłam balsamem z olejkami: cedrowym i grejfrutowym. Przyszła siostra, porozwiązywałyśmy zadamia, z poziomy rozszezronego, a to już zawsze znacznie mi humor poprawia I funkcjonuję jakoś. Właśnie zaczeło mi burczeć w brzuchu, robię więc czakczuke z połowy składników.
Zupa z soczewicy bardzo dobra, dodałam tylko kostke warzywną. Nawet męzowi smakowała.
A limonek to ok 10-12 sztuk na 0.5 l spirytusy trzeba i będzie z tego litr napoju
A Twoje dzisiejsze jedzenie z samej nazwy brzmi smakowicie, mam nadzieję,że mogę liczyć na przepis, o ile jeszzce nie dostałąm Muszę je wszystkie zebrać w końcu i wydrukować.
pozdrawiam na razie i lece kończyć czakczukę
-
Nie wytrzymuję już nerwowo.
Przed chwilą mąz wyleciał z domu, jego siostra miała stłuczkę.
Co to za cholera sie do naszej rodziny przyplątała?
Skończy się to kiedyś
-
Emilko, cholera, mam nadzieję, że nic się jej nie stało?!
-
Zosiu, całe szczęście nie! dzwoniła przed chwilą paweł, ale samochód będzie potrzebował solidnego remontu, a to komplikuje bardzo całą nasza i tak już skomplikowaną sytuację
-
Witam - ja z rewizytą
Widzę, że strasznie dużo "ziab" Ci się plącze po życiorysie?! I szpital i kryzys w pracy i stłuczki .. Gdzie się nie ruszysz jakaś nowa "ziaba" wyskakuje .. Weż jakąś packę i przetrzep tałatajstwo!
Czy da się wyłudzić przepis na limoncello? Pliiiis!
I co to jest czakczuka?!
-
Mirielko!
wielkie dzięki! i apeluję do świata: wielką packę poproszę
A czakczuka to przepis od Zosi-Wkry, podaję poniżej mając nadzieję, że Zosia się nie obrazi. rewelacja, polecam no i idealnie wpisuje się w SB.
Czakczuka:
1 łyżka oliwy z oliwek
1 mała cebulka grubo posiekana
2 ząbki czosnku zmiażdżone
1 czerwona i 1 zielona papyka pokrojone w cienkie paseczki
400 g pomidorów grubo posiekanych
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 łyżeczka kminu rzymskiego (cumin)
szczypta cukru
4 jajka
sól
gałązki natki pietruszki do przybrania
Na głębokiej patelni na rozgrzaną oliwę wrzucamy cebule, czosnek i papryki i smażymy na małym ogniu przez pięć minut. Dodajemy pomidory, przecier, kmin rzymski, cukier, sól. Przykrywamy i dusimy przez kolejne pięć minut. W zgęstniałej potrawie robimy z zagłębienia i w każde wbijamy jajko. Ponownie przykrywamy i dusimy przez 6-8 minut. Prosto z patelni na talerz, dekorujemy natką pietruszki i smacznego. Po ugotowaniu do potrawy ryżu, najedzą się nią cztery dorosłe osoby.
A teraz limoncello:
Bierzemy 10-12 limonek, myjemy, sieramy skórke jak najcieniej, bez białego bo kwaśna będzie. Zalewamy 0.5 l spirytusu, odstawiamy na miesiąc. Po miesiący, zlewamy znad skórek, dodajemy 0.5 litra wody i rozlewamy do butelek. Po 2-3 dniach jest gotowe.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki