-
Zosiu,
mus jest Dr. Oetkera, można go na ciepło i na zimno jeść. Jest to trochę podobne do kiesielu. W sumie może być.
Nad pracą ni epłace. Dystans to złota rzecz.
Siedzę sobie przed tym komputerem i w między czasie zgłodniałam okrutnie. Lecę coś zjeść, bo jak tak dalej będzie to rzucę się na jedzenie.
-
Kurcze, znowu dziś prawi nić nie zrobiłam. Pranie, sprzątanie, zakupy. Wyszłam do fryzjerki i jej nie było. No i wena do konstruktywniejszych działań mi odeszła.
Przy okazji wszelkie plany wyjazdowe na długi weekend padły.
Ogólna klapa, aż się budyniem musiałam pocieszyć.
Na jutro zrobiłąm sobie sałatkę z tuńczyka, ale coś tak kontem oka widzę, że mi mężul dziś ją cała zje. Idę szybciutko jeszcze dziś ugotowac zupę jarzynową w takim razie.
I może chocia ze 3 zdania z ksiązki przeczytam.
Jakoś mi dziś cięzkawo i wogóle nie najlepiej.
-
Hej Emilko!
Mimo, że nie napisze nic konstruktywnego i motywującego, to chcę abyś wiedziała, że regularnie Cię tu odwiedzam i dopinguje Cię całymi moimi siłami. Co dzień przeglądam Twoje zmagania, choc rzadko pisze do Ciebie, ale BARDZO Tobie dziękuje, że Ty piszesz do mnie. Buźka dla Ciebie
-
Emilko, no i co, zjadł tę sałatkę? Ja wczoraj chłopaków nakarmiłam sałatką ze szpinaku, za którą mnie niemal po rękach całowali, tak im smakowała! Mężowi też napewno wczorajsza tuńczykowa smakowała! Wieczorem obiecuję przepisy
-
Nie wiem jak was ale mnie dziś pogoda wykończyłą. COs się dzieje z ciśnieniem bo śpię na stojąco.
Dokupiłam sobie bluzke do spódnicy weselnej i już mam w czym iśc w sobotę.
Agape: dzięki wielkie, doceniam.
Zosiu: sałatki zostawił, ale tylko tyle że starczyło w mały pojemnieczek do pracy. Na przepisy czekam, bo dziś na obiad zjadłam parówki z ogorkiem z powody braku pomysłu. A zagryzam serkiem Danio light tylko tym razem truskawkowym.
pozdrawiam ekspresowo bo zaraz korek przychodzi i jeszcze gardło musze przygotować na tą okoliczność
-
Emilko, ja koniecznie chcę zobaczyć twoje zdjęcie w stroju na sobotę! Ja za półtora tygodnia idę na komunię, a jeszcze nie mam nawet pomysłu co na siebie włożyć!
Przepisy wyślę wieczorem, obiecuję. Jakieś.
Ja też kompletnie bez energii dziś jestem.
Powodzenia z korkiem. Dobrze rozumiem, że to ostatni raz?
-
Zosiu,
korek nie ostatni raz. Maturę z matematyki ma dopiero 11. maja.
Ale już widać koniec i na działkę z nami nie jedzie więc nie jest tragicznie.
Zdjęcia będą, bo oczywiście jak zwykle bierzemy 2 aparaty.
A teraz sama bluzka, bo nie ma innego fotografa w domu oprócz mnie
-
Emilko, cieszę się, że widać koniec korka, a raczej korkowania. I dobrze, że z wami nie jedzie A koszula świetna, strasznie lubię takie ze stójką!
-
Pierwszy raz od dawna się nie zważyłam. Mam serdecznie tego dość.
Wchodze na wagę i ciągle widzę 62.4. Wczoraj włożyłam kontrolne, przedślubne spodnie i ciągle tak samo. A naiwnie zaczełam sobie myśleć, że może to mięśnie tyle ważą.
Ehh...
Zaczełąm już nawet myśleć o kupnie czegoś wspomagającego odchudzanie, jakiegoś CLA, albo chromu. LAto coraz bliżej a ja stoję w miejscu, tzn moja waga stoi a ja sie denerwuję. Nawet na okres nie da sie zgonić, bo minął ponad tydzień temu.
W między czasie najadłam sie sera pleśniowego i groszku, a na obiad zupa jarzynowa na kostce rosołowej. I odkurze ćwiczenia. Coś musi się ruszyć. Tylk troche na to siły nie mam. A tłumaczę sie brakiem czasu. Nie prawda, pół godziny da się wygospodarować na ćwiczenia w domu. Tylko ostani brak efektów tak mnie zniechęca, o ile łatwiej to wszystko przychodzi jak waga coraz mniej pokazuje.
pozdrawiam i nie marudzę już dłuzej tylk do pracy wracam
-
Emilko, oj doskonale cię rozumiem. Ja też po powrocie zabieram się za ćwiczenia. W końcu musi ruszyć! A zważę się w sobotę rano.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki