-
Emilko, cieszę się bardzo, że widać już koniec w temacie projektu. Korkiem się nie przejmuj, może teraz płacze, a potem okaże się, że poszło jej bardzo dobrze? Pisała rozszerzoną?
-
Zosiu,
pisała. Ja jutro ocenię stopień trudności.
Podstawowa, szczerze powiedziawszy byłą banalna. Paweł po 5 letniej nie-styczności z matematyką rozwiązał. A ja w ciągu pół godziny.
-
Emilko, ja z matematyką zawsze miałam na pieńku. Pisałam historię na maturze, po roku kiedy to nie miałam matematyki w ogóle. I jak zobaczyłam co było na pisemnej to się prawie rozryczałam. Bo historia była moim konikiem, a matmę napisałabym w tamtym roku dużo lepiej
-
Zosiu: właśnie! Ja teraz siedze nad poziomem rozszerzonym i sobie radzę. BEz tablic, super wzorów, itd.
Jestem chronicznie niedopspana. Wczoraj jak sie kładłam spać to oczy odmówiły mi posłuszeństwa. Piekły i łazawiły w sposób okrutny.
Dziś jestem juz po kawie i serku Danio.
W planach kefir i surówka. A na obiad jajecznica z pieczarkami.
Zmykam bo jakoś dziś nieprzyjemana atmosfera.
-
EMilko od rana cięzki dzień się zapowaida?
Nie martw się przed Tobą weekend...
Chyba nie masz zajęć w ten weekend?
Wiesz nie było mnie dawno u Ciebie i mam troszkę zaległości ale jutro bądż w niedzielę postaram się nadrobić...
Tymczasem trzymam kciuki za miły dzień i za mało problemów...
Buziale.
-
Najmaluszku,
ja mam silne postanowienie poobijać się dziś w pracy, tzn rozwiazać zadania z matury, skończyć projekt na studia.
Weekendu nie mam, anie teraz, ani za tydzień - zjazdy i egzaminy...
-
To kiedy najbliższy egzamin?
Już niedługo?
Emilka z tym obijaniem się świetny pomysł...popieram w 100%, czasem nam sie należy troche luzu
-
Emilko, a masz jakieś krople do oczu? Bez nich ani rusz przy zmęczeniu więc jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to pobiegnij po pracy do apteki i kup jakieś. Ja dziś jadę po pracy po receptę na krople na moją alergię. Bardzo mnie to cieszy bo ostatnio już nie daję rady.
No i oczywiście absolutnie popieram obijanie się. Trzymam za nie kciuki
-
Ale mi się dziś chce jeść. I to nie z głogu, tylko ze zwykłęgo łakomstwa.
Jestem już po kefirze, serku topionym. Oszukuję się kawą i masą herbat.
Została mi surówka. Dam radę!
Najmaluszku: wszystkie egzaminy za tynień. Na jurto za to wielkie projekty. Melduję posłusznie, że się obijam
Zosiu: wiem, że powinna, ale boję się cokolwiek przy soczewkach stosować. W następnym tygodniu idę do okulistki. Będę sie pytać. A jak dziś sie powtórzy wczorajsza sytaucja, to zapominam o strachu i soczewkach i pójdę do apteki po pomoc. Moze i u mnie to alergia. Od czasu kidy byłam u lekarza nie bardzo mi przeszło. MOgę mówić, ale dalej kaszlę i drapie mnie w gardle. Katar ciągle n amiejscu, a w pracy jeszce kichanie dochodzi.
-
Postanowiłam, że koniec z oszukiwaniem.
ważyłam się przez ostatni tydzień i muszę niestety zmienić tickerka i to nie w tą stronę co bym chciała
Za karę jest ten oasły bąk
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki