-
W ramach samomotywacji: obejrzałam sobie stare swoje zdjęcia i obecne, wypeelingowałam się, natarłam czym się dało i piję kolejną Slim Figurę.
Musi być lepiej
Zosiu: ja zaczełam i już czuję, że będę miała jutro mały problem z mięśniami. Ale roztrenuję. Zawsze jest joga i pilates. Dla mnie czas najwyższy zacząć intensywnie ćwiczyć, wyciągnąć rower. Zaczynam mieć auditorską chorobę (wszyscy znani mi auditorzy mają to samo), czyli bóle kręgosłupa. Ostatnio robi się to nie do wytrzymania. Szyja strzela mi w złowieszczy sposób.
-
Emilko, tym bardziej ćwicz! Dobrze, że zaczęłaś. I jak, zakwasy są? Bo ja aż się zastanawiam co jest bo nic nie czuję. Mąż 'uspokaja', że jeszcze poczuję ale naprawdę się dziwię
-
Emilko ćwiczonka powinny Ci pomóc na bóle kręgosłupa...zwłaszcza pilates i joga...polecam...
Fajnie, że masz znów neta
Pozdrawiam.
-
Emilko, jak tam zakwasy? Bo ja nie mam! Normalnie nie jestem pewna czy te wczorajsze ćwiczenia mi się aby nie przyśniły?
-
Jestem dziś potwornie zajęta. Małe przygotowania zbrojne do wojny, wytaczam włąśnie pierwsze działo
Melduję tylko, że zakwasy są i wypiłam trochę kefiru.
Szerzej pojawie się po pracy
pozdrawiam
-
To czekam na szerszą relację. A zbrojenia dobrze przygotuj
-
Właśnie miałam siąść i zacząć pisać. Ale mężu wraca do domu i muszę mu spaghetti z pesto zacząć robić. Ale jeść go nie zamierzam oczywiście.
-
No, woda się gotuję, więc chwilę mogę popisać.
Wczorajszy dzień kompletnie mnie "zdołował". Nic szczególnego się nie stało. Ale uświadomiłam sobie, że jakoś mi to odchudzanie nie idzie. Niby jem grzecznie, ale nic się nie zmienia, ani w kilogramach, anie w centymetrach. Może sama się oszukuję. Nie mam pojęcia.
Poćwiczyłam, wysmarowałam się i trochę lepiej mi się zrobiło. Niestey mąz z pracy wrócił dopiero o 23.30, a ja wierna żona czekałąm na niego i dziś kompletnie niewyspana jestem. I wczorajsze poprawianie humoru na niewiele się zdało.
Byłam tak zaspana rano, że wrzuciłam do torby tylko kefi, małego żywca truskawkowegi i fita z L-karnityną. I tyle też pochłonełam w pracy. I tu zasługuję na pochwały, bo od teściowej na Dzień Dziecka dostałam wspaniałomyślnie, nic innego jak, wiśnie w czekoladzie. Nie tkełam ich nawet.
W domu zjadłam resztki wczorajszych warzyw z serem i Danio waniliowe. Teraz popijam drugą już Slim Figurę.
Zakwasy mi dokuczają straszliwie, ale należało mi się. Na razie będę sobię ćwiczyć co 2-gi dzień. dzisiaj przerwa.
-
Emilko, pilnuj by tak mikroskopijna ilość jedzenia więcej się nie powtórzyła. Cieszę się z twoich wczorajszych ćwiczeń, ja dziś już drugi dzień z rzędu, co więcej - zwiększyłam czas o 5 minut. Póki co z przerwami ale zawsze
-
Emilko rzeczywiście jesteś wierna żona...ja bym na Jarka napewno nie czekała Nie ma mowy
A co do ćwiczonek to pomysł wolnego dzisiaj jest dobry...musisz dać odpocząć mieśniom...muszą mieć czas na zregenerowanie sie
Emilko odchudzanie to mimo wszystko wredna rzecz...niestety po jakimś czasie przychodzi zniechęcenie...bo staramy się, pilnujemy a kiloski bardzo wolno uciekają...natomiast jedna wpadka czy odstępstwo powoduje, że waga leci w górę jak oszalała...tak przynajmniej jest u mnie...
Ostatnio stwierdziłam, że ja chyba już zawsze będę musiała być na diecie bo jak tylko przestaję na parę dni to waga waca....więc chyba trzeba nauczyć się polubić ten styl życia...Mało jedzenia dużo ćwiczeń!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki