-
Emilko, mam nadzieję, że z zębem załatwisz jak najszybciej; to nie przelewki! A poza tym cieszę się, że się spotkałyśmy. Nawet nie wiem kiedy ten czas minął. No i już zastanawiam się, kiedy sie zobaczymy następnym razem i gdzie. Coś trzeba będzie wymyślić. Dzięki za przemiłe spotkanie
-
Zosiu, Paweł był pod wrażeniem ile przeszłyśmy. I spacerek wliczam do ćwiczeń (wbrew założeniom akcji).
Ja też cudownie spędziałam czas i na pewno będę domagać się o więcej.
Trochę się wczoraj przestraszyłam Twoimi opowieściami i najchętniej bym o zębie zapomniała i nie szła do żadnej dentystki-sadystki. Ale wiem, ze im dłużej będę zwlekać, to interwencja może być gorsza. Jutro zadzwonię i postarm sie na-po-niemieckim umówić. Trzymaj ksiuki żeby rwania nie było.
Wczoraj po przyjeździe zrobiłam niewiele. Zjadłam jogutr, oparłam się pizzy która mężu zamówił, obejrzałam zdjęcia, grzecznie się umyłam i nasmarowałam (dzięki Zosiu ).
I zanęłam jak dziecko w trakcie słuchania jekiegoś Opola.
Dziś pospałam sobie prawie do 9 i wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że o 10 jadę do Rzeszowa. Miałam sobie cokolwiek na wyjazd kupić, niestety, byłam, sprawdziałm, najbliższy sklep od 10 jest czynny. Mam tylko wode i maślankę. A przed chwila zjadłam serek Danio z 2 łyżeczkami otrąb. A jak zdąrze to się jeszcze Slim Figury napiję.
-
Wygląda na to,że spokojnie zdąrzę sie napić herbaty.
Nasmarowałam sie i zważyłam (po śniadaniu) i waga w końcu pokazała mniej czyli 63.2
-
Ty pewnie właśnie wyjechałaś, a ja pół godziny temu wstałam. Ostatnio mam tak, że w weekend (jeśli nie muszę wstać wcześniej) nastawiam sobie budzik na 9:30 i wstaję zrobić jakąś jedną rzecz. Jeśli się rozbudzę na tyle żeby działać dalej to tak robię, a jeśli nie to mogę przecież wrócić do łóżka. Takie oszukiwanie siebie bo nigdy nie wracam
Jak zejdę na dół to zerknę ile dokładnie jest ode mnie do starówki i policzę ile tego przeszłyśmy
Oczywiście mam nadzieję, że uda ci się umówić i że zęba dentystka uratuje. I gratuluję spadku wagi! W końcu! W mojej wymieniłam wczoraj baterię i dziś również pokazała mniej. Mniej niż wczoraj, tyle samo co w piątek czyli i tak półtora kg więcej niż przez dłuuugi czas. No ale nie narzekam. Oby wczorajszy dzień był kopniakiem dla naszych metabolizmów i by spadek już był na codzień Znikam... poćwiczyć! Miłego dnia!
-
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Nie chcę żeby jutro był poniedziałek, nie chcę iść do pracy, do dentystki
-
Emilko, jak bardzo bardzo dobrze cię rozumiem
-
Emilko już pisałam u Zosi, że to super rzecz że mogłyście się z Zosia poznać
Czekam na jakieś fotki
A dentysta no cóż do najmliszych rzeczy na świecie nie należy Ale i to trzeba przetryzmać. Bedzie dobrze
Duża buźka Emilko.
-
Pół nocy nie przespałam i tak też wyglądam
Niestety mimo wszystko zrobił się poniedziałek a ja siedzę w pracy.
Zimno jest niemiłsiernie, siedzę w swetrze i kurtce. Sine chmurzyska. Brrr
Nastrój mam paskudny. A jeszcze niemiecki mnie czeka, na który oczywiście zapomniałam książek, zeszytów i innych koniecznych rzeczy. No chyba, ze dentystka mnie wcześniej dorwie...
Jak na razie zjadłam jogurt z ziarnami - 150 kcal i wypiłam kawę.
Najmaluszku: niestety zdjęć nie mamy. Męzowie nam aparaty pozabierali. A wizyta u dentystki zapowiada się koszmarnie. Jakiś czas temu zapowiedziała mi, ze jak stanie mi się z zębem to co się stało w piątek, to będziemy rwać. No i niestety oznacza to, że dziś sobie nie poćwiczę
Zosiu: mam nadzieję, że lepiej dziś u Ciebie niż u mnie. Ale pewnie tak samo zimno masz. No pociesz się chociaż tym, ze dentysta Cię dziś męczył nie będzie.
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki