-
W końcu zaczyna się ciepło robić. Słońce świeci i zapowiada się optymistycznie.
Wstałam strasznie nie wyspana z makabrycznymi włosami. I jeszcze rano myłam, suszyłą i starałam się je ułożyć. Było dobrze dopuki nie wyszłam na dwór
Niewyspanie mi nie przeszło i dalej marzę o chociażby drzemce.
Po wczorajszych ćwiczeniach zakwasów nie mam. Waga pokazał mniej. Ale na razie są to nieoficjalne wyniki, więc ich nie rozpowrzechniam. Wielkie ważenie będzie w soboty i wtegy będę suaczek korygować.
Już przebiegłam sie w pracy.I dalej sie nie obudziałam.
Zjadłam Activie (pomaga ) i wypiłam Bobo Fruita. Mam więc 250kcal.
Teraz spokojnie piję zieloną herbatę i stram zmusić się do pracy.
A w pracy znowu wrócił temat przesadzania
-
Zosiu z zębem mam tak - założomy tlenek cynku i czekamy aż mi się dziąsło ułozy, czy jakoś tak. A później będzie mi odbudowywała zęba.
-
Emilko, ja zakwasów też nie mam ale waga pokazała 0,3 więcej za to. Nie przejmuję się jednak, mam nadzieję, że to skok przed spadkiem, miewałam tak
Z mojego wcześniejszego pójścia spać nic nie wyszło, spałam 7 godzin i też marzę o drzemce. Najlepiej takiej 4 godzinnej :> Kawę już jedną wypiłam. A włosy umyłam wieczorem i poszłam spać z mokrymi. Nie chcesz wiedzieć jak wyglądałam po wstaniu Mam w każdym razie spięte
-
Już po 2-gim śniadaniu jestem w postaci jogurtu naturalnego i 1 wafla ryżowego. Kończę kawę, ale nic nie pomaga.
Zosiu: czuję, że mi też taka drzemka by się przydała. Ale dziś znowu romantycznye popołudnie na fotelu dentystycznym. Ciągnę resztkami sił i wizją bliskiego długiego weekendu. Niestety zabija mnie pracująca najbliższa sobota. A wieczorem sobotnim idziemy na imprezę. Normalnie mi się nie chce.
Dobrze, ze wagą się nie martwisz. One jakieś zbzikowane sa lekko. Moja na tydzień przed @ pokazuje spadek, wbrew wszelkim regułom.
Chcę do domu. Odpoczać i zjeść obiad (makaron sojowy z warzywami - jak widać Zosiu nie długo wytrzymałam ).
I chodzą za mną dziś naleśniki. Muszę tylk owydumac jakieś rozsądne nadzienie. Licze Zosiu na Twoją podpowiedz. Może być nawet szpinak.
-
Emilko, naleśnik zrób z wodą zamiast mleka i dolej odrobiny tłuszczu do ciasta to niemal nie będzie potrzebny na patelni. Potem odsącz je na papierze. A nadzienie? Prosze bardzo. Szpinak świeży oczyść i obetnij ogonki. Pokrój go na długie paski. Zagotuj odrobinę wody w możliwie szerokim garnku, posól ją i odrobinę posłodź, wrzuć szpinak na gotującą się wodę. Na patelni podsmaż (odrobina oliwy) czosnek w plasterkach i dorzuć do niego czosnek. A na koniec dodaj odrobinę śmietany albo serek ricotta, może być twój smacz albo podobny śmietankowy. Możesz też dorzucić kilka pomidorków koktajlowych przeciętych na pół. Na koniec dopraw solą i pieprzem.
Albo na odrobinie wody uduś pieczarki z cebulką, pod koniec dodając tuńczyka z puszki, dopraw solą i pieprzem. Jeśli chcesz jakiś inny typ smaku to powiedz, będę myśleć dalej
Wagą tylko się cieszyć A co do imprezy to postaraj się po prostu przed nią położyć na dwie godzinki. I nastaw się pozytywnie, napewno będzie fajnie!
-
Albo do szpinaku podsmażanego dodaj trochę sera pleśniowego (rokpol, lazur) i odrobinę śmietany żeby lepiej się rozpuszczał (12% będzie ok albo nawet jogurt zwykły) i pokrojone w duże kawałki orzechy włoskie.
Ja dziś na obiad dojem wczorajszy makaron sojowy I chyba dorobię sałatę z resztką grilowanego indyka
-
Dzięki Zosiu, będzie szpinak.
Dostałam właśnie karteczkę opisującą ile to zarobiłam. Odeszły mi chęcia do wszystkiego. Jeszcze bardziej
-
O szczęście niepojęte: A. nas opuściła i wróci dopiero w poniedziałek.
To oznacza luzy dziś i jutro, a w sobotę - gazetkę i naukę niemieckiego/
Jak to mało człowiekowi do szczęścia potrzeba.
Jestem już po serku light i 3 rzodkiewkach. czyli w tym momencie mam około 520 kcal. Chyba dobrze jak na 13 godzinę.
A tu jeszcze 2 godzinki i do domu, tzn prawie, bo do dentystki
-
Emilko, widzisz, czasem A. robi i dobre rzeczy Mam nadzieję, że ten czas bez niej będzie milszy niż zwykle No i powodzenia u dentystki.
A na szpinak przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł ale to może następnym razem
-
Nie idę dziś do dentystki Nie ma czasu mnie wcisnąć.
Wygląda na to, że pójdę do niej w sobotę na 14, czyli będę musiała się z pracy urwać.
Same plusy. No pójdzie jedna osoba do domu i od razu świat jest lepszy
Zosiu: na przepisy od Ciebie to jak zawsze czekam i przyjmę we wszystkich ilościach
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki