Dzień dobry Emilko!
Mam nadzieję, że Twój brzuch po wczorajszym bobowym szaleństwie już wrócił do normy, bo mój jeszcze nie
Życzę miłego dnia!!!
Dzień dobry Emilko!
Mam nadzieję, że Twój brzuch po wczorajszym bobowym szaleństwie już wrócił do normy, bo mój jeszcze nie
Życzę miłego dnia!!!
Emilko, ależ macie tych imprez. My jacyś staroświeccy z mężem jesteśmy; nigdzie nie chodzimy, a znajomych najczęściej do nas zapraszamy!
Gratuluję ćwiczeń i postanowień językowych!
Dotarłam do domu. W pracy miało być spokojnie, ale nie było. Jakies znowu nowe postanowieni, przetasowania, nowe półki, zmiany komputerów, adresów mailowych. Na razie tylko w dyskusjach. A zanim cokolwiek na żywo sie stanie, to koncepcja będzie 15 razy pozmieniana oczywiście.
Byłam na tyle zabiegana, ze dietowo wg planu i grzecznie: kanapka, serek ziarnisty light, jogurt light. A przed chwilą na obiad pierś kurczakowa z plastrem sera żółtego light i pomidor.
Asiu: prawie wszystko zg z planem, bo waga niestety poza planowo stoi albo rśnie Bób polecam mimo wszystko.
Kasiu: Nie wrócił nawet do tej pory. Spodni dopiąć rano nie mogłam. Ale warto było
Zosiu: Będę narzekać, bo niestety są to imprezy dość wymuszone.Najpierw z kierowniczką Póżniej muszę się orobić bo rodzice i teściowe. Sprzątanie od samego rana zamiast spania. Jak "pozbędziemy" się rodziców to gonimy do znajomych. A w niedzielę grill z rodziną. A ja zmęczona jestem i chciałabym sobie poodpoczywać, pojechać nad jezioro, albo do SPA No i jeszcze dochodzi próba dietowa. A do tego niektórych imprez (czyt. z kierowniczką) na trzeźwo przeżyc się nie da. Ale musi to wszystko być, muszę przetrwać. I mam nadzieję, że następny weekend będzie mniej imprezowy i skończy sie tylko na piątkowej integracji pracowej
Emilko, no rzeczywiście. Ale powiedz mi czy rzeczywiście coś się stanie jeśli przyjmiesz rodziców w nie_wypucowanym mieszkaniu? Ogarnij, odkurz i odpocznij! Ja przynajmniej tak bym zrobiła.
Tak czy siak buźka i miłego popołudnia. Ja jeszcze godzina i kwadras. Zaraz pójdę sobie po big milka na podwieczorek (a co!), a potem jadę na kawę z Grażynką, może mrożoną?
Zosiu: masz rację. taki mam właśnie zamiar. Ale zostają jeszcz listopadowe zaległosći z remontu w postaci nieposkrecanych krzeseł. To jes męzowka robota, a moja polega na zdopingowaniu go. A łatwiej było by się chyba rozwieść
Mirielciu: jak coś będę miała w nadmiarzę to się z Tobą wymienie. Dla mnie też to relaks, po wszelkich przepisach i niuansach zapeniania jakości lotniczej.
Emilko, widzę, że będziesz miała pracowity weekend.
Może jednak uda Ci się choć troszkę odpocząć?
A kończąc już temat bobu, to ja się nieprędko skuszę.
Wolę mieć jednak bardziej płaski brzuch niż taki rozdęty
Co do dietkowania, to już napisałam u siebie, co dzisiaj zjadłam i był to znowu dzień jogurtowo-serkowy.
Nie zjadłam dzisiaj żadnych warzyw,jedynie ogórka małosolnego własnej produkcji.
Hmm, znowu za mało warzyw, jutro muszę nadrobić
Pozdrawiam cieplutko
Właśnie skończyłam ćwiczyć: 45 min teabo. I kurcze muszę powiedzieć, ze nieźle daje to w kość. Jak wstępnie oglądałam urywki to się zastanawiałąm jak oni zrobili, że z tych ćwiczących się tak leje. I już wiem! Bo ze mnie dokłądnie tak samo się leje. Płynę normalnie. 45 min komania machania czym się da, raz szybciej, raz wolno. działa kurcze i to jak.
Mam nadzieję, że masa mojego tłuszczu poszła sobie precz.
Na wszelki wypadek przed ćwizceniami wypiłam fit z L-karnityną
Kasiu:Ja chyba też. A z dnia serkowego Cię rozgrzeszam, należało Ci się po tym dentyście.
Umyłam się, wyprasowałam na jutro, jeszcze tyklko zdejmę soczewki i mogę kłaść sie spać.
Jutro w czasie imprezy będziemy mecz oglądać. I za wszyskie swoje krzywdy kibicujemy Argentynie
Emilko, i prawidłowo!!!
O mecz mi chodzi My absolutnie też będziemy za Argentyną
Co do ćwiczeń, to mam tae bo w kompie, ale nie ćwiczyłam tego jeszcze.
Kiedyś uskuteczniałam podobne wymachiwanki i faktycznie lekko nie było :P
A ja dopiero będę prasować.
Dobrej nocy!
Zakładki