-
EEEEEEEEEEEEjjj Emila, jak ciczysz to juz sukces, moze i ja sie dzis zmobilizuje? Ale taaaak mi sie nieeeeeeeeeeee chceeeeeeeee...
-
Emilko, miłego popołudnia!!!
Przepraszam, że tak lakonicznie znowu, ale za kilkanaście minut wychodzę do szkoły na dzień otwarty i mało mam czasu
-
Emila i zadnej szansy na znalezienie stancji tylko dla siebie? wiem, ze koszty ale moze sie bardziej oplaci niz w hotelu....Zreszta macie juz napewno wszystko przeanalizowane ...
Boszzzz...przypomnialy mi sie czasy studenckie jak ciagle szukalo sie mieszkania wieczne przeprowadzki ufff.....TRZYMAM KCIUKI!!!!
-
Znowu zasłużyłam na baty. Jadłam wczoraj, jadłam i jadłam. Jestem sama sobą przerażona. Całe szczęście, ze skończyłam przed 19.
Znowu zaczyna mi sie brak kontroli po powrocie do domu. I nie pomaga nic. Wyłącza mi się możg i żrę poprostu.
Dziś staram się nie wściekać na siebie i szybko pozbierać. Był jogurt z łyżką słonecznika, kostka gorzkie czekolady i Slim Figura.
Teraz życie uprzyjemniem sobie Tetley cynamonowo-jabłkową.
Tagottko: masz rację, że wszystko już mamy przemyślane. Dojeżdzamy we trójkę z Lublina jednym samochodem. Póżniej razem jedziemy na uczelnię. Więc mieszkanie w jednym miejscu z tego chociażby względu jest wygodne. Poza tym my tam do stycznia tylko 6 razy będziemy. I koniec. Wątpie żeby ktoś chciał wchodzić w taki interes z wynajmowaniem stancji. Zreszto bardziej to miejsce do spania ma być niż cokolwie kinnego. Kończymy zajęcia w sobotę ok. 18, a w niedzielę o 8 zaczynamy.
-
Emilka co to się dzieje...ja też jem i jem...ale przed chwilą stanęlam przed lustrem i nie chcę tak wyglądać
Emilko poradzisz sobie no nie?To tylk chwilowe zachwianie...
Trzeba sobie znaleźć jakieś zajęcie na wieczór żeby nie jeść...tylko to nie takie łatwe wiem
Ale głowa do góry.
Miłego piątku!!!
-
Emila no teraz już nie masz wyboru Musisz byc grzeczna w koncu pakt podpisany
-
Aniu, ja zajęć mam całą masę. Ale mi to w niczym nie przeszkadza. Nigdy nie przeszkadzało. Można przecież zawsze i jeść i coś innego robić. Chodzi o bezmyślne sięganie w moim przypadku. Z tym musze walczyć. I będę. Zacząć myśleć. Zadne inne zabiegi w moim przypadku nie działają.
No i staram sie na razie w lustrze nie oglądać. Też sie tzrymaj.
-
Emilko, życzę udanej walki z pokusami, to się da zrobić, tylko trzeba właśnie włączyć myślenie: bo co nam da żarcie niekontrolowane?
Niekontrolowane zbędne kilogramy!
Jak wiesz, wczoraj z wściekłości zjadłam ciastko, też nie wiem, jak to się stało, ale po prostu kupiłam i zjadłam.
Nie zrobiło mi się po nim lepiej, choć nie ukrywam, było pyszne!
Więcej się to nie powtórzy.
Będzie dobrze! (wiem, jak straszny jest to slogan )
Miłego dnia!
-
Gosiu: jasne,że nie mam wyjścia. Ale ty też
Kasiu: masz w 100% rację. Najważniejsze to przez dzień, dwa odzyskać kontrolę, poźniej jest łatwiej. Niestety jedna wpadka ciągnie za sobą następną. Czyli nie ma wyjścia kompletna dyscyplina i konsekwencja.
-
Emila, ładnie mi jeść i dobry humor mieć! Ja odkryłam, że coś się zmieniło. W chwili wielkiego stresu miałam do wyboru ciasteczka (3 zbożowe więc niespecjalny grzech w razie czego) i banana. Sięgnęłam po tego drugiego i to też tylko dlatego, że pora II śniadania minęła, a nie miałam na niego czasu. Trzymam kciuki.
Ps. Ja mimo wszystko jem nieźle, choć dwa razy przekroczyłam limit o jakieś 100-150. Efekt? Nadrobiony miesiąc zrzucania. Kocham mój organizm.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki