-
Emilko, mam nadzieję, że już troszkę odreagowałaś i że spędziłaś miło piątkowy wieczór.
Spokojnej nocy Ci życzę i zabraniam snów o pracy
-
Emilko, strasznie mi przykro, że ci taki piątek 'zafundowali'. Mam nadzieję, że się wyspałaś i że weekend planujes odpoczynkowy (pamiętaj, że jeszcze tylko dwa tygodnie do października!). Za oknem taka piękna pogoda!!
Trochę tego dobrego humoru, co od ciebie dostałam, mam jeszcze w kieszeni. To szybciutko ci odsyłam. Ja sobie dziś dam radę!
-
Wastałm, zważyłam sie i ciągle jest 61.6 kg. Lepiej tak niż do góry. Wrócił mój ulubiony suwaczek, ale już z nową wagą. Ostateczne ważenie i pomiary zrobie jutro.
Humor sie trochę poprawił, bo staram sie wczorajszy dzień zepchnąć gdzieś daleko.
Dziś wielki dzień przetworów. Przepisy na leczo już wyszukane-internet to jednak jest dobry . Ketchub z cukinii kończy sie już pitrasić, zaraz zapakuję go do słoików.
Na śnaidanie zrobię sobie jajka faszerowane. A co! Nalezy mi sie i jedyna to okazja.
Na razie męzu śpi, a ja sama wszystkich warzywek nie przyniosę. Lece do garków i słoików i śniadanie sobie robić.
A na dobrą sobotę:
i mały uśmiech od króla
-
Zosiu, dziękuję. Ja też dziś sobie dam radę. Powyżywam sie na warzywach. Weekend planuję kulinarno-odpoczynkowy. Może nawet po południu rowerem pojezdzę. Muszę zaległości mailowe ponadrabiać, teraz już hurtowo.
Kasiu: noc była spokojna. Wyspałam sie solidnie i humor ciut lepszy.
-
Emilko, daj znać kiedy zaczniesz z leczem, może uda nam się jednocześnie? :> Ja jeszcze nie mam nic kupionego, ani składników, ani słoików ale zaraz się zbieram i lecę to nadrabiać! Miłego dnia. I zaciągnij Małża do pomocy w krojeniu koniecznie!
-
Zosiu, ja już słoiki mam. Właśnie zbieramy sie do wyjścia po warzywa. Pawła nie zagonię do krojenia, bo wygonię go rwać śliwki do mioch rodziców na działkę (na śliwowicę ).
Ja wróce i będę "szłą do garów" to dam Ci znać
-
Piekne te zdjecia Gdzie to robione Emila? A krolik juz zdrowy, czy jeszcze sie kuruje ( kroluje )
-
Właśnie na moment oderwałąm sie od przetwarzania. 6 słoików litrowych już jest, za moment zabieram sie za drugą partię Ręce wołają o pamstę, pocięte, powyżerane, tydzień będę je do jako takiego ładu doprowadzać.
W między czasie była koleżanka z prezentem - dała nam swój obraz, posprzątałam trochę, zjadłam obiad (oczywiście parówki bo to najszybsze). Pogoda przecudna ani jednej chmurki, słonko i powietrze pachnące późnym latem. Mam nadzieję, że uda mi się coś z tego w słoikach pozamykać.
Tagotta: to pierwsze zdjęcia jest z Kazimierza Dolnego, a drugie z działki nadjeziornej. Król m asię dobrze, kica już po mieszkaniu i wyleguje sie w promieniach słońca króre wpadają przez okza wyciągnięty jak kocór
-
Emilko, a ja pierdoła nie kupiłam słoików! Ale to nadrobię, po trzy wielkie siaty warzyw leżą i czekają na przerobienie! Z jakiej ilości warzyw ty robisz to leczo?
-
Zosiu,
ja zaszalałam i z 5 kg papryki, 5 kg pomidorów, 3 kg cebuli i 3 kg cukinii I będize tego ok 12 słoików.
My całe szczęśice słoiki dostaliśmy od teściów.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki