-
Emilko, mój komputer w pracy wrócił!! Mam nadzieję, że dzień minął szybko i jednak spokojniej niż wczoraj. No i że reszta wróciła do normy.
Poćwicz dziś w moim imieniu bo ja w domu będę najwcześniej o 21:30, a wyszłam o 8 oczywiście. Uh.
-
Wróciłam i padam, ale jedznocześnie jestem bardzo zadowolona. Mogę całe życie spędzić na auditach. Jak się cieszę, że spotkałam kiedyś człowieka który mi powiedział, ze jego zdaniem sie nadaję na auditora. Że sie go posłuchałam, poszłam na studia i już jestem auditorem
A jeszzce w międzyczasie ćwiczę sobie angielski i uczę się włoskich przekleństw.
Zjadłam dziś z tej radości jogurt naturalny, paprykę, pół serka ziarnistego, schab w galarecie trochę winogron i batona muesli.
Popijam Slim Figurę, odpocznę moment, poczytam gazetę i zabieram się za ćwizcenia.
Zosiu, dzień dziś bardzo szybko mi minął. Mimo, że spędziłąm w pracy ponad 9 godzin i wszystko w biegu. Ćwiczyć oczywiście będę za nas obie. Cała reszta w normie, a chwilowo nawet bardziej.
-
Super! Ja idę kawę sobie zrobić bo padam. Miłych ćwiczeń. No i trzymaj kciuki za wyobraźnię mojej fryzjerki! Choć raczej wiele zmieniać nie planuję
-
Zosiu, trzymam mocno. A po fakcie proszę o zdjęcie.
-
Emilko, miłego dnia i wspaniałego weekendu!!! :P
-
Znowu tylko ekspresem.
Poćwiczyłam wczoraj całą godzinę z jakąś panią Voight czy jakoś tak. Wymęczyła mnie solidnie.
Stanełam dziś na wagę i ciągle 61.6 Siły i pomysłów już mi brak.
Uciekam do pracy, a odewę się po niej już z weekendu. Chociaż wygląda na to, że żadnego weekendu nie będę miałą. W niedzielę prawdopodobnie czeka mnie służbowy wyjazd, a z sobotą jeszcze nie wiadomo czy będę pracować.
-
EMilko, wagę schowaj pod łóżko na tydzień. To rozkaz!
A co do weekenedu to trzymam kciuki by żadne wyjazdy jednak nie wyszły i żebyś odpoczęła!
-
Zrób tak jak mówi Zosia, schowaj wagę i dalej bezstresowo dietkuj
Życzę miłego weekendu..................
-
Jestem w domu. Wymordowana jak mało kiedy. W głowie mi huczy. Polski, angielski, z angielskiego na polski, z polskiego na angielski. Pod koniec dnia już sie myliłam po jakiemy i do kogo. Miksowałam języki w jednym zdaniu.
Arozmowy nie były łatwe bo jak nie o prądzie, to o trawieniu sulfochromowym, albo w jakiś wkłądkach węglowych
A ilu rzeczy ja sie dowiedziałam, nauczyłam. Audit w praktyce i pigułce. Trafił mi się jeden z najlepszych auditorów.
Zosiu: wyjazd jest. I mieszane mam uczucia. Z jednej strony chcę tam jechać bo ci kanadjczycy to przemili ludzie, ale z drugiej strony będzie tam Anna z mężem i córcią. Co oznacza nieustające opowieści o przasnyszu, koralach, bursztynach i szopki różnego rodzaju. Zobaczymy jak będzie. Wagę chowam, a dla pewmnosci wyjme jeszzce z niej baretię.
Asiu: przysięgam, że zrobię. Dziękuję i nawzajem.
-
Jak chowanie wagi na Zosie podzialalo, to na Ciebie emila tez musi!!!
Trzymam kciuki i udanego weekendu!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki